Część 2

373 30 5
                                    

< Kook >

    Obudził mnie hałas, zdaje się, że dochodził on z korytarza. Zacząłem wodzić nieprzytomnie wzrokiem po pomieszczeniu. Przypomniałem sobie, że jest to pokój, ale czyj, to tego już nie jestem w stanie stwierdzić. Chwilę potem zaatakował mnie ból głowy, a to już była przesada. Zauważyłem jakąś postać zbliżającą się w moją stronę. Czyżby to pan Lee...?

~      ~       ~

< Rap Monster >

   Obudziłem się przed 7 i cudem trafiłem do łazienki. Ups, zdaje się, że cała treść pokarmowa mi się cofnęła. Spędziłem 1,5 h tuląc się do muszli sedesowej, a następnie wciąż chwiejnym krokiem udałem się do kuchni po  jakąś aspirynkę. Po wykonaniu tej czynności wróciłem do  pokoju, który dzieliłem z V. Leżał rozwalony na futonie w pozycji niezbyt komfortowej ; idąc w stronę łóżka  potknąłem się o jego wystające stopy i zaryłem czołem o podłogę. Chwilę potem odpłynąłem w niebyt...

 ~     ~     ~

< Kook >

   Przymknąłem zmęczone oczy, ale zbudził mnie nagły hałas. Dźwięk dochodził zza ściany, więc to pewnie lider bądź TaeTae. Przy okazji odkryłem, iż osoba, którą dostrzegłem, nadal tu jest. O niebiosa! Mam szczerą nadzieję, iż to pan Lee.

-Hej Jeon Kook. Wake up.

    Poczułem, jak ktoś potrząsa moim ramieniem, ale ja chciałem sobie jeszcze pospać. Może pan Lee zapomniał, jaki ze mnie leniuszek ;' ) ?

-Obudź się, już późno. -  usłyszałem, ale nie brzmiało to zbyt przekonywująco. Jeżeli pan Lee chce, abym wstał, musi postarać się bardziej.

~        ~    ~ 

< Jimin >

   Coś zaczęło mnie łaskotać. A może to mi się śni? Niezbyt dobrze się czuję. Chyba za dużo wczoraj wypiłem.  A co, jeżeli rap Monster mnie przebił? Przyznaje, gdy się napiję robię różne  dziwne rzeczy. Jednak uczucie nagłych łaskotek znów mnie dopadło. Wtuliłem głowę w moją poduszkę, która pachniała jak Yoongi...

~    ~    ~

< Nezumi >

   Znalazłam się w kolejnym pokoju, na drzwiach były imiona: Jimin i Yoongi, więc domyśliłam się, że chłopaki dzielą pokój razem. I to dosłownie! Gdy weszłam, to aż  mnie zatkało na widok śpiących na jednym łóżku Jimina z Yoongim. Wyglądali tak niewinnie i uroczo, że aż żal mi ich było budzić, więc okryłam ich kołdrą, po czym wyszłam.

   Trzeci pokój należał do lidera BTS, Rap Monstera oraz Taehyunga. Niezbyt uśmiechał mi się  pomysł  prezesa, by tu przyjść i włazić im do pokojów, ale nie miałam  innego wyjścia. Taehyung leżał na futonie, niczym nie okryty; nie miał na sobie nic z wyjątkiem  bokserek i skarpetek, zaś lider kimał sobie  na podłodze.

Uważając, by nie  nadepnąć któremuś z nich na kończynę górną lub dolną, próbowałam ich wybudzić. Lider nie  kontaktował, nawet gdy klepnęłam  go w policzek, tak jak się to robi w przypadku osoby nieprzytomnej.

-Kim Taehyung, nie wstyd ci spać w samej bieliźnie? – zwróciłam się do farbowanego na 'rudy blond'  chłopaka.

-Ugh, managerze Lee~ Śniadanie! – mruknął przez sen V. Biedni chłopcy myślą, że to pan Lee do nich wrócił, a to tylko ja...

-Ubierz się, na litość ! -  zwróciłam mu po raz kolejny uwagę.

-Och, panie Lee. Spóźnia się pan ze śniadaniem. Och, uch. Czy pan również się dobrze bawił zeszłej nocy? – Kim Taehyung dalej mamrotał.

☆BTS-Everybody likes somebody...and I like you ☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz