Ola miała rację - w tym domu było jak w pałacu. Ich stary dom nie był nawet w jednej czwartej tak duży jak ten, pokój Alexa był wielkości ich dawnego salonu, a w łóżku zmieściłyby się może nawet cztery osoby. Alex wszedł do nowego pokoju sekundę przed tym, jak ojciec zawołał go z dołu. Cofnął się wiec niechętnie, zbiegł po wysokich drewnianych schodach i zatrzymał w dużym holu, czując jak od tych kursów po zabójczo stromych schodach palą go łydki.Na progu stała kobieta w długim, jasnym warkoczu, wyglądająca na około sześćdziesiąt lub więcej lat. Dopiero gdy Alex podszedł bliżej, zauważył, że Jej włosy są po prostu siwe niczym wełna.
Ola też właśnie zeszła po schodach i zatrzymała się obok brata.
- Dzień dobry pani Sunrise - uśmiechnął się pan Juliusz. Musimy z żoną lecieć, wiec powierzamy pani dzieci. Kochanie! - ostatnie słowo krzyknął do mamy, która wybiegła z salonu z torebką pod pachą.
- Już jestem - wysapała. - Lećmy, misiu, jesteśmy strasznie spóźnieni. Richard mówił, że mamy być o dwudziestej, a jest wpół do. Nie zdążymy dojechać w 20 minut, bo...
- spokojnie, Marysiu, nie ma pośpiechu. - pan Leśnicki przerwał zmartwienia żony i chwycił ją pod ramię. - I tak to zajmie nam kilka godzin. Już dzwoniłem do Richarda i nie będzie żadnego problemu, jeśli przyjedziemy trochę później.
Rodzice Oli i Alexa musieli jechać do miasta, które było oddalone o dwie godziny drogi samochodem od Lightness, aby przywieźć do nowego domu drugą partię mebli i starych rzeczy. Najwidoczniej właśnie z tego powodu zatrudnili panią Sunrise, aby niańkowała rodzeństwo pod ich nieobecność.
Pani Leśnicka roześmiała się nerwowo.
- Dobrze, dobrze. Wszystko będzie dobrze. - odetchnęła głęboko. - Olu, weź lekarstwo, pamiętaj. Alex, wiesz, co robić, jakby coś się stało. Opiekuj się Olą. No i bądźcie grzeczni. Słuchajcie się pani, ekhem... - Spojrzała niepewnie na starszą panią stojącą w pobliżu, próbując przypomnieć sobie jej nazwisko, ta jednak nie odezwała się ani słowem, przez co sytuacja przez chwilę była niezręczna. Potem odezwał się Alex.
- Jasne mamo, Będziemy grzeczni. - zaczął z uśmiechem, który Ola aż za dobrze znała. - Zjemy zaraz kolację, bez żadnych słodyczy, potem się wykąpiemy, umyjemy zęby, no i pójdziemy spać przed dwudzie... - nie skończył, bo Ola kopnęła go mocno w kostkę, pragnąc zatrzymać ten potok kłamstw, który Alek próbował wcisnąć rodzicom.
Starsza pani patrzyła na nich uważnie.
- Bardzo się cieszę, kochani - tata już otwierał drzwi wejściowe. - i jeszcze raz pani dziękujemy. Do widzenia, dobranoc.
- Dobranoc. - odparli jednocześnie Alex i Ola. Gdy tylko drzwi zamknęły się za rodzicami, rodzeństwo zwróciło wzrok na kobietę stojącą w cieniu.
Odwzajemniła spojrzenie. Miała jasnoniebieskie oczy, delikatna błękitną sukienkę do kostek, czarna chustę na ramionach. Z jej uszu zwisały wielkie okrągłe i złote kolczyki z wisiorkami, a na szyi miała mnóstwo naszyjników.
Wyglądała niezwykle - jak starożytna grecka księżniczka, czy dama dworu.
Ola spróbowała się uśmiechnąć i chciała przywitać, ale Alex ją ubiegł.
- No dobra, to my spadamy. - rzucił, po czym złapał siostrę za rękę i pociągnął ja w górę po schodach. Ola odwróciła się jeszcze i zobaczyła, że kobieta zniknęła, pewnie w kuchni, by zrobić kolację.
Przyspieszyła, aby dogonić brata.
- nie wiemy nawet, jak ona się nazywa. - zauważyła. - jak mamy do niej mówić?
- To bardzo proste - roześmiał się Alex, odwracając się i idąc tyłem. - nie będziemy nic do niej mówić... Ale...
Zatrzymał się.
- Czekaj, czekaj... Przyznaj, że jest trochę przerażająca, prawda? - na jego twarzy zagościł chytry uśmieszek. - może nic nie mówi, bo jest duchem...? No wiesz... Duchy nie mówią... No dobra, niech ci będzie, żartuję. - poddał się, widząc wzrok siostry. Ruszył znowu, nadal tyłem. - To jakaś stara wariatka i tyle.
- Może - Ola wyruszyła ramionami, nieprzekonana co do ,,prostego'' pomysłu brata. - uważaj, bo możesz się przewrócić, jak będziesz tak dziwnie chodzić.
- No co ty! - prychnął Alex. - mam bardzo dobrze rozwinięty zmysł równowa... Ałaaa!!! - wrzasnął, bo potknął się o krawędź dywanu leżącego na korytarzu i wylądował na ziemi. Drewniana podłoga zatrzeszczała pod jego ciężarem.
- Mówiłam - westchnęła Ola, pomagając mu wstać. A teraz come on, bo musimy zjeść kolacje, umyć zęby, wykąpać się i iść spać przed dwudziestą. No, chyba że coś innego obiecałeś rodzicom?
Ledwo powstrzymała się od śmiechu, widząc minę Alexa.
________
Hej kochani!
Pozdrawiam Natalię! 😉❤️ I wszystkich obserwujących ♥️♥️♥️
PS. Strasznie dziękuję za te 40 gwiazdek!!! ♥️ To ogromnie motywuje, a ja piszę dopiero 10 dni 😆😅
CZYTASZ
Lightness
Mystery / ThrillerZawieszone do odwołania ~~~~~~ Małe miasteczko o nazwie Lightness, położone na Kanadyjskim wybrzeżu, wydaje się idealnym miejscem, aby zapomnieć o przeszłości i zacząć życie od nowa. Tak w każdym razie twierdzą rodzice Oli i Alexa, gdy decydują się...