III

36 7 9
                                    

Słońce schowało się za chmurami i wygladalo zza nich nieśmiało, od czasu do czasu posyłając blade, poranne promienie w kierunku chłodnej kanadyjskiej ziemi.

Alex obszedł dom dookoła, ale nie znalazł tam Oli. Tu jej nie było, tak samo jak w domu, nawet zajrzał do jej pokoju, próbując ją znaleźć. Już zaczynał się niepokoić, że miała niespodziewany atak i zaszyła się w jakimś kącie, starając się uspokoić. To było bardzo w jej stylu końcu jednak doszedł do wniosku, że to mało prawdopodobne żeby jego siostra odwaliła coś takiego o siódmej rano i pewnie po prostu poszła się przejść. Mogła chociaż zostawić jakąś wiadomość!

Ale trudno. Powie jej o tych drzwiach, kiedy się znajdzie. Będzie jej z pewnością łatwiej uwierzyć, niż o drugiej w nocy.

Pobiegł z powrotem do domu - automatycznie ruszył na drugie piętro, do pokoju z obrazem.

Musi coś tu być.

Musi być coś w tym domu, co pomoże mu zrozumieć, o co chodzi z tymi drzwiami.

Przejrzał szybko wszystkie szafki w pokoju, zajrzał nawet pod dywan. Nic nie znalazł, więc udał się do łazienki. Tu też nic nie znalazł, oprócz obluzowanego kafelka w rogu, pod którym jednak zobaczył tylko pokruszony cement. W pokoju bawialnym także nie było nic wartego uwagi, zajrzał nawet do wózeczka z porcelanową lalką. Ruszył więc do ostatniego pokoju. Otworzył wszystkie szuflady i szafki, porozrzucał papiery na biurku, przejrzał książki stojące na regale do momentu, w którym stwierdził, że jego jego tętno jest co najmniej trzy razy szybsze niż normalnie.

Zatrzymał się, oparł o regał i osunął na dywan.

Coś pod nim skrzypnęło, jakaś ruchoma deska ugięła się pod jego ciężarem, potęgując wrażenie, że jest pod nią pusta przestrzeń.

Skrytka w podłodze! Serca Alexa podskoczyło, gdy chłopak ujrzał klapę ukrytą pod dywanem. Próbował podważyć ją palcami, ale nie chciała się otworzyć.

Muszę mieć klucz, przeszło mu przez myśl, gdy zauważył w desce otwór w kształcie zamka.

Wstał.

Klucz uniwersalny zdecydowanie odpadał, był za duży. No trudno, potem spyta się Oli, czy wie jak otworzyć zamek spinkami. Kiedyś użyła wsuwek, gdy popsuły się drzwi od łazienki w poprzednim domu, więc powinna pamiętać, jak się to robi.

- Skoro w tym domu są znikające drzwi i skrytki w podłodze, musi być coś jeszcze! - mruknął do siebie, wychodząc z pokoju. - A skoro ten dom ma w sobie dwie tajemnice...

Musi być ich więcej!

Przyspieszył kroku i, podążając za nową myślą, zbiegł po schodach na pierwsze piętro.

Duchy zeszły na drugi plan. Teraz chodziło o prawdziwą zagadkę, tajemnicę starego domu i prawdopodobnie jego poprzednich mieszkańców. Powód, dla którego opuścili oni wlasny dom z całym jego wyposażeniem, musiał też być czymś niezwykłym. I trochę upiornym.

A żeby dowiedzieć się czegoś więcej o tym domu, musiał zrobić to, co zawsze robili bohaterowie komiksów, które czytał - odwiedzić bibliotekę.
________________

Hej, kochani! ♥️

Ta część rozdziału miała być dłuższa, ale jakoś nie chciało mi się jej kończyć.

Śmiało piszcie komentarze, uwielbiam je czytać!

LightnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz