THE BLACK OF MY MYSTERY

72 5 2
                                    

„Bo często cisza
jest głośniejsza od
wrzasku.”


Kiedy przetarł oczy i nałożył na nos okulary, Dracona już nie było. Nie zastał go ani w łóżku, ani w pomieszczeniu, ani nawet w łazience. Nie oznajmił mu poprzedniego dnia, że z samego rana wybiera się dokądś. Po prostu wyszedł bez słowa.

Powoli wstał z łóżka, czując lekki ból w okolicach kości ogonowej, jednak nie bardzo się tym przejął — podczas wstawania z łóżka, przyłożył tak dłoń, a drugą złapał się baldachimowego kołka.

Spojrzał na kanapę i bez zastanowienia owinął się kocem, aby potem ruszyć do biurka i usiąść przy nim.

Otworzył szufladę biurka i już miał ją zamykać, gdy coś przykuło jego uwagę. Między szufladą, a ścianką biurka znajdował się jakiś list. Harry włożył tam rękę i sprawnie wyciągnął.

Był to list. Otwarty list. Więc nic nie stanęło Harry'emu na przeszkodzie, aby wyciągnąć list z koperty, co także po kilku sekundach zrobił.

Rozłożył kartkę, która złożona była złożona na cztery części, zaczynając czytać zawartość.

Draconie.
Chcę Ci jedynie przekazać, że to, co Czarny Pan chciał stało się. Dwa dni temu w domu Nottów. Jeśli będziesz chciał zobaczyć w jakim stanie jest jej ciało, w każdej chwili możesz przyjść. Najlepiej czwartego kwietnia, w okolicach ósmej.
Bellatrix.

Harry rzucił list na biurko, następnie zaczynając myśleć, o tym, jaki jest dzisiaj dzień.

Może dziś jest faktycznie czwarty kwiecień? Jest po dziewiątej. Nie ma go, więc musi być czwarty kwiecień.

Drugie co dało Harry'emu do myślenia to, to, dlaczego list był schowany przed nim. Dlaczego Draco miał tajemnice przed nim? Nie ufał mu? Przecież się kochali!

Siedział tak aż usłyszał jak ktoś otwiera drzwi. Mocniej ścisnął koc, którym był owinięty i spojrzał na przybysza.

Dla Dracona był to dosyć niecodzienny widok.

— Skąd to masz? — zapytał nerwowo, podchodząc szybko do biurka.

Zanim wyciągnął rękę, Harry zabrał list, wstając szybko z krzesła.

— Oddaj to!

— Dlaczego? — zapytał, trzymając list za plecami. — I dlaczego masz przede mną tajemnicę?

— Nie musisz wiedzieć o wszystkim! A teraz mi to oddaj!

— Czyje to ciało?

— ODDAJ TO! — Draco złapał dwa nadgarstki chłopaka, wyciągając je zza pleców.

Pociągnął go i rzucił mocno o biurko. Koc zsunął się z niego. Draco pociągnął go do góry sadzając na biurku. Stanął między jego nogami, wbijając mocno palce w jego uda. Harry zdołał jedynie położyć dłonie na jego barkach, czując mocniejszy ból w okolicach kości ogonowej. Momentalnie po jego policzkach spłynęły łzy bólu

— Schowałem to, żebyś tego nie znalazł, więc nie chciałem, abyś to zobaczył — warknął, patrząc prosto w załzawione zielone oczy. — Dlaczego mnie nie słuchasz?

SHADES OF OUR FEELINGS; drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz