Rozdział 5

34 2 1
                                    

Obudziłam się w środku nocy nie wiedziałam co się dzieję. Leżałam wtulona w Ashera. Chciałam się podnieść ale jego wielka ręka mnie powstrzymała. Zapomniałam co się działo kilka godzin wcześniej. Czy on zaśpiewał dla mnie koncert? Skąd wiedział, że jest to moja ulubiona piosenka. Więcej nie zasnęłam przeleżałam całą noc patrząc jak Asher słodko śpi. Nagle rozległ się dzwonek jego telefonu z niechęcią go wziął do ręki i odrzucił połączenie. Nie zobaczyłam kto dzwonił lecz prawie byłam pewna, że to Victor który martwił się o swojego brata.
-Może byś się raczył obudzić, a nie śpisz jak śpiąca królewna.- powiedziałam lekko zdenerwowana, że nie mogę wyjść z objęcia
-Wczoraj tak nie narzekałaś- uśmiechnął się jego zadziornym uśmiechem.
-ASHER masz mnie w tej chwili pościć!!- krzyknęłam bo już nie wytrzymałam.
-Zobaczymy jak będziesz dziś wieczorem tęsknić. Bo jadę na urodziny do kolegi- powiedział tak spokojnym głosem w porównaniu do mnie.
-Ale nie bądź zazdrosna. Tylko ciebie kocham- Zaczął mówić gdy trochę posmutniałam. Z myślą, że nie mogę iść z nim na te głupie urodziny. Od razu mi poprawił chumor. Wreście postanowiliśmy wstać, może nie wreście bp była 12.00 godzina. 
-O której masz te urodziny?- zapytałam
-O 15.00 chcesz to możesz mnie podwieść. Zobaczysz, że nie będzie tam żadnych dziewczyn- powiedział bo widział jak cały czas nie byłam przygotowana na tą informację.
-Wierzę ci- odpowiedziałam.
                       .              .             .
Wybiła 15.00 po Ashera przyjechał jego kolega z podstawówki. Szczerze nie byłam zazdrosna bo wierzyłam, że nie mógł by mnie zdradzić po naszej długiej drodze. Cały dzień siedziałam przed zeszytami. Chwilę pogadałem z dawnymi przyjaciółkami. Nic takiego nagle przyszedł e-sms nie musiałam sprawdzać bo wiedziałam, że będzię od Ashera.
-Co tam gwiazdeczko?- Nie myliłam się. Postanowiłam, że mu nie odpiszę, żeby się trochę pomartwił. Postanowiłam, że się wykąpie a on niech trochę sobie popisze.
-Halo gwiazdeczko?
-????
-Ej co się dzieje?
Tak wyglądały jego e-sms. Miałam zamiar mu odpisać lecz nagle rozległ się dźwięk dzwonienia. Tak to był Asher. Miałam odbierać lecz zobaczyłam, że dzwonił na kamerkę. Boże przecież ja siedzę w wannie! Nie odbiorę. Wpadłam na genialny pomysł odebrałam. Lecz kamerkę skierowałam do góry, żeby mnie nie zobaczył.
-Boże nareszcie. Do ciebie jest tak się trudno dodzwonić jak do prezydenta
Zetknęłam na telefon w którym zobaczyłam jego zmartwioną twarz.
-Ej gwiazdeczko coś się dzieje?
Nie odpowiedziałam
-Masz mi się w tej chwili pokazać!!
Co ja mam zrobić?
-Aher kąpie się jestem w wannie naga.
-Nie obchodzi mnie to! A po za tym widziałem cię w takim stanie już nie raz.
Co ja robię? BOŻE!!
Pokazałam się ale tak żeby widział tylko moją twarz.
-Wstydzisz się?- Gdy to mówił zobaczyłam jak jego policzki robią się czerwony.
Po bardzo długiej rozmowie i wykładzie Ashera wreszcie się rozłączył. Wyszłam z łazienki włączyłam telewizor. Długo to jednak nie trwała bo ktoś zapukał do drzwi. Była godzina 22.00 kto to może być? Asher? Przecież miał wrócić do siebie do domu? A po za tym jest młoda godzina. Podeszłam i otworzyłam drzwi tak to był on Asher. Zobaczyłam, że był lekko pijany wpuściłam go do środku. Zdizwilam się bo myślałam, że miał zamiar wrócić do siebie.
-Idę umyć zęby a ty idź spać- powiedziałam lekko surowszym głosem niż zawsze.
-A co jeżeli chcę się umyć?- zapytał
-To idź a ja będę żyła z nadzieją, że się utopisz-odpowiedziałam
Czy on przyszedł tak wcześnie bo się o mnie martwił?
Wstałam i już chciałam pójść do kuchni.
Kiedy złapał mnie za biodra i posadził sobie na kolanach.
-Nie chciałbym tego. Kochasz mnie-, powiedział tym swoim zadziornym głosem. Nic więcej z tej nocy nie wiedziałam. Ale czy popełniłam błąd swojego życia?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My summer boyfriend Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz