Kim jest?! W myślach wybuchnęłam śmiechem słysząc te bzdury.
Natychmiast przeprosiłam chłopaka i razem z Amber opuściłam pomieszczenie.
- Co Ty do cholery mówisz? - syknęłam w jej kierunku.
Dziewczyna ze zmieszaną miną spojrzała na mnie. Wyglądała jakby nie rozumiała, o co mi chodzi. Albo po prostu tak dobrze kłamała.
- Chciałaś zataić przed Dylanem fakt, że jesteś z Justinem? Kiepska zagrywka. - prychnęła.
- Co do tego ma Dylan? Poza tym nie jestem z Justinem. Skąd ten pomysł? - wyrzuciłam ręce w powietrze.
Amber przez chwilę analizowała w głowie wszystkie informacje jakie udało jej się zdobyć.
- Sam tak powiedział. - wzruszyła ramionami.
Wszystko jasne. Ten dupek, który okłamał mnie w kwestii dziecka, uważa się za mojego chłopaka.
- A Ty bez żadnych podejrzeń po prostu to powiedziałaś Dylanowi. - pokręciłam przecząco głową.
- Słuchaj, Dylan jest dobrym człowiekiem. Nie zasłużył sobie na jakiekolwiek przykrości, więc trzymaj się od niego z daleka. - nakazała. - Wiem kim jesteś, co zrobiłaś, ilu ludzi przez to ucierpiało, ale jego w to nie mieszaj. - spojrzała na mnie z pewną powagą. - On nie wie kim się stałaś i lepiej niech tak pozostanie. - dodała.
- Boisz się, że go stracisz? Dręczy Cię myśl, że Twój starszy brat będzie próbował kiedyś ułożyć sobie życie? - zapytałam nie dowierzając.
- Nie. - przerwała. - Boję się, że trafi na kogoś takiego jak Ty. - warknęła po czym opuściła kuchnię.
Najwyraźniej Amber oddaliła od siebie wszystkie wspomnienia ze mną. Stałam się dla niej tylko groźną osobą, od której należy trzymać się na odległość. Nie chcę aby tak było.
Po chwili do pomieszczenia wszedł Justin znajdując się tuż obok mnie.
- Co jest? - zapytał.
W tym momencie jest najmniej mile widzianą tu osobą,a jednak przyszedł.
Może to jest dobry czas na wyjaśnienia.
- Wytłumacz dlaczego powiedziałeś, że jesteśmy razem? - skrzyżowałam ręce.
To pytanie wyraźnie zdziwiło szatyna.
- A nie jesteśmy? - podrapał się po głowie.
- Wybacz, ale nie spotykam się z facetami, którzy ukrywają fakt, iż mają dziecko. - warknęłam.
- Dziecko, które od czterech lat nie żyje. - wymamrotał siadając na krześle.
O kurwa. Nie przemyślałam tego.
- Dean mówił coś zupełnie innego. - stwierdziłam.
Justin
Wiedziałem, że nie ma sensu dłużej z tym zwlekać. Starałem się, zatarłem ślady, chciałem aby cały świat o tym zapomniał. Abym ja również zapomniał.
Odważyłem się. Wyznałem prawdę.
- Ponad pięć lat temu poznałem dziewczynę. Bonnie. Była piękna, inteligentna. Mogło się zdawać, że znalazłem ideał. - parsknąłem śmiejąc się.
- Spotykaliśmy się jakiś czas i w końcu wpadliśmy... - przerwałem. - Zaszła w ciążę w wieku piętnastu lat. To był szok. Zarówno dla mnie jak i dla niej. - pokręciłem przecząco głową.
CZYTASZ
Art Of Killing
FanfictionNazywam się Ally. Ally Scofield. Pochodzę z małego miasteczka położonego niedaleko Londynu. Mam 19 lat i w porównaniu do moich rówieśników, nie jestem zwykłą dziewczyną. W tym okresie powinnam martwić się, co założyć na imprezę albo, żeby nie wpaść...