Szafiry w bagnie [S:W backstory]

152 23 10
                                    

     Zuzanna chodziła przez chwilę w miejscu, dopóki nie zdała sobie sprawy z tego, że nastolatka dreptająca bez wyraźnego celu po Patelni wygląda co najmniej podejrzanie. Zatrzymała się więc i oparła o odrapany mural, na którym kiedyś widnieli poeci, po czym wyciągnęła telefon. Brak zasięgu nie był niczym nowym, więc bez celu zaczęła przeglądać ikonki na ekranie głównym. Podniosła wzrok w kierunku wyjścia z metra, po czym wypuściła ze świstem powietrze. Kliknęła w ikonę gry słownej i przyjrzała się zakładce "bonusy"; żadnych nowych wiadomości w Piwnicy, tajnym komunikatorze Mgły. 

     – Masz ognia? – Usłyszała i wzdrygnęła się, blokując ekran. Podsunęła okulary przeciwsłoneczne na włosy i zlustrowała wysokiego, chudego chłopaka w okrągłych brylach. Wyglądał jakby uciekł z planu "W pustyni i w puszczy" i nie jadł od dwóch tygodni. Był blady, miał rzymski nos i słabo zagojoną bliznę na policzku. Uśmiechnął się z trudem i wbił ręce w kieszenie, gdy obok przeszło dwóch żołnierzy rozmawiających o czymś po niemiecku. Zuzanna przełknęła powoli ślinę. – I radziłbym nie wyciągać telefonu na widoku. Nie wiesz, że kazali oddać wszystkie nowsze modele? – Zerknął na jej rękę, gdy schowała komórkę do torebki. 

     – Nie wiesz, że nie zaczepia się obcych? – odparła w końcu, opanowując drżenie głosu. Choć w Mgle była już od jakiegoś czasu, to zawsze czuła zimne krople potu na karku, gdy ktoś przypominał jej o ponurej rzeczywistości, w której znalazła się ona i cała Warszawa. 

     – Każdy, kto jest przeciw tym... dokończ sama... nie jest mi obcy. Szafir! – Wyciągnął rękę na przywitanie, stanowczo zbyt energicznie i entuzjastycznie niż się spodziewała. 

     – Sam wymyśliłeś i tak się cenisz czy ktoś cię oszukał? – Zamiast Zuzi odpowiedziała mu Karolina, która od dłuższej chwili przyglądała się im z pewnej odległości, jednak teraz podeszła, zaciągając się papierosem. – Cynka, chodź. – Pociągnęła przyjaciółkę za rękaw przetartego swetra. – A nowy kolega niech pilnuje swojego nosa. – Fuknęła na odchodne, kierując się w stronę Domów Centrum. Szafir wywrócił oczami i zastąpił im drogę. – Ej!

     – Lepiej tam nie idźcie – powiedział cicho i stanowczo. – Serio. – Podsunął okulary do góry i skinął głową na Domy, nie odrywając oczu od Zuzanny. 

     Ledwie to powiedział, od strony Świętokrzyskiej dało się słyszeć krzyk i kilkanaście strzałów. Odgłos pękających szyb zalał ulicę, a drobiny szkła posypały się na jezdnię jak ostre krople. Dzwoneczek i Karo skuliły się przy muralu, a ich nowy towarzysz tylko popatrzył w stronę, skąd było słychać te – już codzienne dla stolicy – dźwięki. Zuzia wciągnęła ze świstem powietrze i zacisnęła dłonie na medaliku, który zakołysał się jej na piersi. Karolina poklepała ją po plecach, po czym podniosła się, rzucając papierosa na ziemię i zgniatając go butem. Wyglądała tak, jakby ta sytuacja wcale jej nie ruszyła. 

     – Słuchaj, diamenciku – syknęła w kierunku chłopaka, który poprawił jakiś wybrakowany sygnet na palcu. – Dzięki za info, uratowanie życie i wszystkie te szlachetne brednie, ale musimy już iść. – Chwyciła Zuzię za rękę. – Do zobaczenia, jeśli cię nie sprzątną. 

     – Nie sprzątną. – Usłyszały gdy skierowały się w stronę Domów. Zdziwiona pewnością w jego głosie, Karolina odwróciła się i zlustrowała go spojrzeniem, gdzie zmieszało się zdziwienie i zażenowanie. – Mój ojciec ma zakład jubilerski w starych Złotych. To teraz ich tereny, więc z minimalną sympatią postanowili pozwolić nam wegetować. – Wzruszył ramionami. 

     – Co za wspaniałomyślność. – Prychnęła. – Wiesz, jak dostaniesz kulkę na ulicy to nikt nie spyta, co robi twój stary. Daruj sobie. Cześć. 

     – Mgła nie darowałaby, gdybym dostał kulkę – rzucił jeszcze, na co Zuzka drgnęła. Mgła. – Tak, dobrze usłyszałyście. Jestem w Mglistych. – Skrzyżował ręce na piersi.

     – Lepiej nie chwal się tym na Patelni – szepnęła Zuzanna, unosząc nieco głowę. Jasne loki spłynęły jej na plecy. Lepiej nie chwal się w tym mieście, że żyjesz.


Jeśli zastanawiacie się, co to takiego to już tłumaczę - z racji tego, że za rok 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, postanowiłam rozbudować tę historię. Kiedy ją pisałam sytuacja polityczna wyglądała zupełnie inaczej i nie spodziewałam się, że słowa z początku o napaści rosyjskiej na wschodnie tereny będą tak adekwatne... 

Zamierzam więc poszerzyć tę historię (tak jak to zrobił autor #Wawskie14, na którym jest ona wzorowana, nie zapominajmy o tym, że to nie mój autorski pomysł, ja tylko dodałam harcerzy hah), dlatego dodana do niej zostanie postać Szafira, syna jubilera, który organizuje pomoc dla sierot wraz ze swoim przyjacielem Jeremiaszem, byłym wolontariuszem muzeum Polin (czyli muzeum żydów polskich w Wawie). Będzie też nowa postać kobieca, najpewniej żona Amnezji czy siostra też siostra Fiołka. Przekminiłam też bardziej struktury Mgły i to jak miałaby działać dzisiaj agresja na Warszawę (niestety na przykładzie tego, co słyszałam od ludzi uciekających z Ukrainy). Mam nadzieję, że uda mi się to napisać w te szalone 5 wolnych dni w te wakacje XD (naprawdę, reszta to harcerstwo) i być może wysłać gdzieś, a na pewno wstawić na Watt. Ostrzegam, że będzie to bardzo brutalne i mocne, bo mam dosyć romantyzowania wojny i Holocaustu, wkurza mnie to niesamowicie i jestem całkowicie przeciwna czemuś takiemu. Także zostawiam Wam próbkę i być może do zobaczenia kiedyś!

Status: WojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz