Okropny wrzask obudził mnie w środku nocy. Należał do mojej mamy. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to ostatni odgłos jaki od niej usłyszę. Nie wiedziałam, że jej już nigdy nie zobaczę, nie spojrzę w jej piękne niebieskie oczy, nie usłyszę spokojnego, kojącego głosu, który zawsze mnie uspokajał gdy było źle, nigdy więcej nie znajdę się w jej ramionach, nie poczuję jej zapachu, nie zaznam więcej jej miłości. Zerwałam się z łóżka momentalnie i pierwsze co poczułam to zapach spalenizny. Oszołomiona zdecydowałam się ruszyć w stronę drzwi prowadzących na korytarz. Lecz, gdy postawiłam pierwszy krok, za drzwiami usłyszałam donośne kroki, które musiały należeć do jakiegoś mężczyzny. Nagle chwycił za klamkę i pociągną za nią, na szczęście miałam zamknięte drzwi na klucz, więc nie mógł zbyt łatwo dostać się do środka. Zaczęłam bić się z myślami. Nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam pewna tylko trzech rzeczy, że w moim domu wybuchł pożar lub ktoś celowo go podpalił, jeśli miałabym strzelać obstawiałabym tego gościa, który próbuje dostać się do mojego pokoju. Kolejną rzeczą był fakt, że byłam w niebezpieczeństwie i jeśli czegoś nie zrobię to marnie to widzę. Ale najważniejszym był fakt, że mojej mamie coś grozi i nie mogę jej zostawić samej w płonącym budynku, tym bardziej, że znajduje się w nim obcy facet. Wybór był bardzo ciężki, czy zostać pomóc w jakiś sposób mamie i zwiększyć szansę na spotkanie z tajemniczym mężczyzną, czy spróbować zeskoczyć z balkonu, który znajduje się trzy metry nad ziemią i ryzykować złamanie, bądź skręcenie. W zastanowieniu się nad wyborem na pewno nie pomagał szok i adrenalina, oraz dobijający się do drzwi obcy facet. Zdecydowałam się na ucieczkę. Jeśli kiedyś za to zostanę potępiona i trafię do gorącego piekła, zrozumiem tą decyzję na sto procent, ponieważ jestem zdania, że nie powinnam opuszczać wtedy swojej mamy. Mogłam to inaczej rozegrać. Może gdybym zrobiła coś innego, może gdybym schowała się pod łóżkiem, czy w szafie to w jakiś sposób mogłabym wtedy wybiec ze swojego pokoju, gdy nieznajomy otworzyłby drzwi i wszedłby do środka, i pobiec na pomoc swojej mamie do jej sypialni. Do teraz żałuję swojej decyzji, ale czasu się nie cofnie. Muszę nauczyć się żyć z bólem, który odczuwam za każdym razem, gdy o niej myślę. Dobijanie się do drzwi stało się jeszcze mocniejsze.
- Wiem, że tam jesteś ty wstrętny dzieciaku! - krzyknął mężczyzna. Miał dość głęboki, szorstki głos. Jeśli miałabym ocenić jego wiek po głosie powiedziałabym że jest koło czterdziestki. - Otwieraj albo wyważę te pieprzone drzwi.
Okej musiałam zacząć szybko działać. Złapałam plecak, do którego włożyłam telefon, ładowarkę i powerbanka. Najciszej, a zarazem najszybciej jak się dało otworzyłam drzwi balkonowe i wyszłam na balkon. Pogoda jak na czerwiec była dość kiepska. Bardzo wiało i było gdzieś z dziesięć stopni, przy czym ja, posiadająca zwykłą piżamę składającą się z czerwonych spodenek i czarnego topu, odczuwałam jakby temperatura była zerowa. Usłyszałam, że facet próbuje wyważyć drzwi, więc nie tracąc ani minuty więcej zdecydowałam się skoczyć. Wylądowałam w krzakach mamy, które trochę zamortyzowały upadek. Na szczęście nic sobie nie złamałam. Czym prędzej wydostałam się z krzaków pod moim balkonem i zdecydowałam się schować trochę dalej. W krzakach znajdujących się gdzieś dziesięć metrów od domu, skąd miałam doskonały widok na dom, a w szczególności na główne wejście oraz mój balkon. Gdy tylko udało mi się schować zadzwoniłam po straż, policję oraz pogotowie, ponieważ miałam złe przeczucie i czułam, że mojej mamie mogło stać się coś złego. Pomoc miała nadjechać w ciągu dwudziestu minut. Kiedy patrzyłam na płonący dom serce ściskało się boleśnie. Tyle wspomnień związanych z tym miejscem, pamiątek rodzinnych po zmarłym ojcu oraz dziadkach. Wszystko przepadło. W pewnym momencie postanowiłam delikatnie się wychylić i spojrzeć na okna w moim pokoju. Zauważyłam, że tajemniczy mężczyzna dostał się już do środka. Tak jak podejrzewałam wyglądał na osobę mającą około czterdzieści lat. Miał brązowe krótko przystrzyżone włosy oraz brodę. Był ubrany w skórzaną kurtkę, chyba biały podkoszulek oraz czarne spodnie. Gdy wyjrzał na balkon, schowałam się bardziej. W tamtej chwili dostrzegłam że ma na szyi jakieś tatuaże, lecz ze względu na odległość nie mogłam dostrzec jakie. Tajemniczy mężczyzna ulotnił się parę minut przed przyjazdem służb. Gdy dotarła straż, mój dom już praktycznie spłonął. Nie udało się nic uratować. A najgorsza była wieść o tym, że moja kochana mama nie żyje. Momentalnie zrobiło mi się słabo, mój świat się właśnie zawalił. Ratownicy musieli dać mi tabletkę na uspokojenie bo bardzo źle zniosłam tą wieść. Gdy trochę się uspokoiłam poinformowano mnie, że najpierw moją mamę zastrzelono, a później pożar pochłonął jej ciało. Ten mężczyzna ją zabił i prawdopodobnie chciał również rozprawić się ze mną. A to wszystko tylko dlatego, że moja mama, jako prokurator zaczęła prowadzić sprawę groźnego bandyty, który dowodził zorganizowaną grupą przestępczą, najniebezpieczniejszą w Londynie.
--------------------------------------------------------------
Hejka mam nadzieję, że prolog zaciekawił was do przeczytania całej powieści. Wiadomość o nowych rozdziałach będzie na tiktoku @wat.tpad._.story oraz @lady._.ktosia. Przepraszam, za wszystkie błędy czy niedopowiedzenia, ale jest to moja pierwsza powieść i mam nadzieję, że dobrze ją przyjmiecie.
Życzę miłego czytania ladyktosia(Maja).
CZYTASZ
Escape from destiny
Teen Fiction16 letnia Neliza Walker podczas jednej nocy traci wszystko. Trafia do domu dziecka, a potem do rodziny zastępczej gdzie nie jest jej łatwo. Dodatkowo odkrywa, że ktoś ją śledzi i chce wyrządzić krzywdę, ponieważ jej mama pracowała nad sprawą pewnej...