pierwszy taniec.

117 8 0
                                    

To nie tak, że chciałam od niej uciec, to nie tak, że byłam i jestem tchórzem, tylko za bardzo bałam się jej reakcji i tego, co mogła mi ta kobieta powiedzieć. Jak bym miała się pozbierać po czymś takim?

- Japierdole, dalej już nie dam, zwolnij kobieto- krzyczała moja dobra koleżanka, z którą zawsze biegałam, jak było nam źle

-Nie marudź, jeszcze trochę i zatoczymy dodatkowe kółeczko.

-Ocipiałaś chyba, że będę biegła kolejne kółko, ja się zwijam, bo nogi mi chcą w dupę już wejść..

-Okej, stara, to daj znać jak wrócisz do domu i uważaj na siebie , buźka, pa, kocham Cię- zawsze się tak żegnamy, bo jest nam łatwiej pogodzić się z ówczesnym stanem rzeczy.

Dalej biegałam nie patrząc na nikogo i nic, chociaż to pierwszy raz, gdzie biegałam AŻ tyle.
W pewnym momencie , gdy biegałam obok ławek, ktoś wysunął ,,przypadkiem" swoją nogę , przez co nie wyrobiłam się z hamowaniem i chcąc nie chcąc ... upadłam.
Myślałam, że zaryje twarzą o beton, już przed oczami miałam całe swoje życie z piękną twarzą, już szykowałam się na zderzenie, ale nic takiego się nie stało.
Chwilę tak byłam w powietrzu, aż w końcu odezwał się ten niebiański głos

-Wiedziałam, że w końcu Cię znajdę- zamarłam. No już nie patrz tak na mnie, jakbyś ducha zobaczyła. - zaczęła śmiać się tak głośno, że aż ludzie zaczęli obracać się w naszą stronę, kręcąc głowami, że nienormalne.

- Noo, emm, P-Przepraszam Panią bardzo, mój błąd , zagapiłam się i nie zdążyłam wyhamować , i-i..

- I co? Myślałaś , że ja przypadkiem tę nogę wysunęłam? Głuptasku, przede mną i tak nie uciekniesz, choćbyś biegała z niesamowitą prędkością, to przede mną nie da się uciec..
Spojrzała na mnie tymi lazurowymi oczyma, jakby morze i niebo stały się całością i Lazurowe Wybrzeże wiodło prym, za którym musisz podążać i musisz mu ulec.

-Nie, nie wiem co ja myślałam... Co Pani tutaj w ogóle robi? To nie jest raczej odpowiednie miejsce dla Pani, poza tym nie widzę potrzeby, by musiała Pani biegać , co potwierdza dzisiejszy ubiór. - Kurwa, wyglądała obłędnie, lakierowane, czerwone szpilki, skórzane spodnie, które idealnie opinały ją tam, gdzie powinny, beżowa, lejąca się koszula, którą wpuściła do środka spodni. Lord have mercy , bo inaczej padnę do jej stóp wcześniej niż zakładałam.

- Wiesz.. Nie zakładałam spaceru akurat tutaj, ale przechodząc mignęłaś mi się , jak biegałaś z Magdą? Czy jak jej tam było, więc pomyślałam, że Was poobserwuje, ale jak widać nie każdemu kondycja służy idealnie, jak Tobie.-
Mówiąc to, wstała z ławki, na której siedziała i zaczęła delikatnie do mnie podchodzić, podczas gdy ja zziajana jak zażynana świnia, uciekająca przed ubojem, stałam tam, wpatrzona w nią, w jak obrazek i lustrując ją z góry do dołu i z dołu do góry , nawiazując co chwilę kontakt wzrokowy.

-No to cóż, miała Pani świetne widoki, naoglądała się wystarczająco , ale teraz przykro mi , ale muszę się zwijać. - Mówiąc to, spojrzałam ponownie w jej oczy i kurwa, przepadłam, przepadłam do końca w jej oczach, twarzy, ustach, szyi, pięknych blond włosach i jej figurze.. Ta jedynie się uśmiechnęła, spojrzała mi w oczy tym demonicznym spojrzeniem. Nie powiem gacie miałam pełne, ale nie z podniecenia, ale ze strachu, bo tego wzroku u niej jeszcze nie widziałam.

-Myślisz , że tak łatwo się mnie pozbędziesz ?! Moja droga, uciekając mi wtedy w deszcz, po pocałunku, którego obie chciałyśmy, rozpoczęłaś Taniec z Diabłem. - chyba się przesłyszałam. I to nie Ty tutaj będziesz dyktowała warunki, co kto może..
Powiem Ci więcej, przede mną nie uciekniesz.

W tym momencie już wiedziałam, że ta znajomość nigdy nie była i nie jest przypadkowa i będą z tego kłopoty.

tańczyłam z diabłem walca. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz