mogę?

56 7 2
                                    

Dalej nie mogłam wyjść z szoku jaki mnie spotkał w moim domu. Jakim cudem i prawem ONA była w MOIM domu , podczas gdy JA spotkam do cholery.
Przez następny tydzień nic się nie działo, chodziłam do szkoły, biegałam z Magdą i nie widywałam zbyt często Kasi, bo przecież kazała mi mówić po imieniu. W poniedziałek czułam jakiś niepokój wchodząc do szkoły, czułam że ogarnia mnie dziwna aura czegoś dziwnego, niezbadanego, jednak się okazało , że ta aura należy do kogoś.
Szłam przez korytarz dalej z lekkim strachem, jednak nie przeszłam go zbyt dużo, bo zostałam wciągnięta do klasy.

-Co jest kurwa?

- Spróbuj nie krzyczeć. - zaczyna się - następną Twoją lekcją jest matma, wiem, bo sprawdziłam i przyjdę po Ciebie...

- A po co? Cały tydzień się nie odzywasz i teraz myślisz , że będę na Twoje każde zawołanie? Myślisz , że jeste...

Nie było mi dane dokończyć, bo mój jazgot był trochę głośny, więc by nie budzić podejrzeń Kasia mnie pocałowała. POCAŁOWAŁA MNIE W SZKOLE. Nie był to zwykły pocałunek, przepełniony uczuciem, tęsknota jakby mnie wieki nie widziała, ten pocałunek świadczył o tym, że należę do niej , a ona należy do mnie. W pewnym momencie przejechała językiem po mojej wardze, prosząc o wstęp, a jej go udzieliłam. To było coś magicznego, takie zachłanne czułości , dotyk bioder, piersi ocierających się o siebie. Czułam, że długo już tak nie wytrzymam, jednak to Kasia przejęła stery. Całowałyśmy się dopóki nie brakło nam tchu i nie zadzwonił ten bezduszny dzwonek, bo nie wiem co by dalej tam się wydarzyło.

- Jak mówiłam, przyjdę po Ciebie. Spróbuj tylko nie wstać i nie podejść do mnie. Wtedy pożałujesz dnia, w którym zgodziłaś się na spacer powrotny do domu.

- Zobaczymy mała - mrugnęłam łobuziarsko do niej okiem, odwróciłam się na pięcie i poszłam na matme. Za sobą usłyszałam tylko jęk frustracji i wkurwienia, a może to była jej odskocznia?

- O , Natalia się w końcu zjawiła. Proszę, rozwiąż zadanie.

I tak o to podeszłam do tablicy, rozpoczynając obliczać zadanie z funkcji trygonometrycznych, przyznam że kocham te zadania i ten dział, więc nie zrobiło to na mnie zbyt dużego wrażenia. Z matmy byłam dobra, więc nic mnie nie mogło zdziwić.
Byłam prawie przy końcu obliczeń , gdy rozległo się dość głośne pukanie do drzwi.

- Hej Monia, mogę Ci ukraść Natalie? Robimy dekoracje na najbliższy apel, a nie mamy nikogo do pomocy, a Natalie jest wysoka , więc się przyda.

- Cześć, jasne , nie mamy dzisiaj nic aż tak ważnego do robienia, a Natka i tak jest do przodu z materiałem, więc czemu nie. Proszę, nadrób tylko, co klasa rozwiązywała, a nie będę się Ciebie czepiać.

- Nie mam tutaj nic do powiedzenia ? To jest matematyka, królowa nauk, moja jedyna miłość - wtedy ona przeszyła mnie wzrokiem, a ja dalej kontynuowałam - mój jedyny sens życia , moja

- Dobra Natka, skończ już te miłości i idź pomóc Pani Kasi. - mówiąc to mrugnęła do mnie okiem.

- Dobrze, już dobrze. Idę.

Zrezygnowana się spakowałam i udałam się w JEJ stronę. Wiedziałam, że za sprzeciw mam przejebane, ale jakoś niezbyt mnie to interesowało. Cieszyłam się, że się pocałowałyśmy , ale z drugiej strony ja nic o niej nie wiem. Co jeśli jestem dla niej chwilą słabości , a ona zaraz ogłosi , że ma męża i jest w ciąży?
Kurwa , jestem taka naiwna i głupia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 06 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

tańczyłam z diabłem walca. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz