Dawno, dawno temu, na samym początku istnienia wszystkiego, światem rządziła Równowaga.
Dobro i zło, noc i dzień, radość i smutek - wszystko tkwiło w doskonałym, idealnym balansie. Każdy we wszechświecie miał swoją rolę do wypełnienia i znał swoje miejsce w kosmosie. Nikt nie czuł się niepotrzebny czy zapomniany. Gwiazdy świeciły jasno, a planety krążyły wokół słońc w harmonijnym tańcu, w którym każda nuta była starannie zaplanowana i wykonywana z precyzją.
W tym czasie istniały istoty, które czuwały nad owym jakże delikatnym balansem. Były to starożytne byty, znane jako kwami. Kwami miały ogromną moc, ale używały jej jedynie do utrzymania harmonii. Ich zadaniem było monitorowanie wszechświata i reagowanie na wszelkie niepokojące zmiany.
Każde kwami miało swoje własne terytorium, które otaczało troskliwą opieką. Istniało kwami słońca, które pilnowało, aby słońce zawsze wschodziło i zachodziło w odpowiednim czasie, oraz kwami nocnego nieba, które dbało, aby to gwiazdy świeciły z odpowiednią jasnością, a księżyc rzucał swój srebrzysty blask. Było też kwami śmiechu, które troszczyło się, żeby serca innych istnień były pełne szczęścia, oraz kwami łez, które pomagało wszystkim właściwie reagować w przypadku smutków i trosk.
Aż narodził się On. Miał być Strażnikiem Pokoju i Jedności. Kolejną piękną jednostką we wspaniałym świecie doskonałości i balansu. Jego cel był sprecyzowany i jasny - tak jak innych bytów. Ale to, co otrzymał w darze, gdy jego dusza obudziła się do życia, nie wystarczało mu. Żadne miejsce nie było dla niego idealne. Noc była zbyt ciemna, dzień za jasny. Góry zbyt ograniczone, ocean zbyt rozległy. Pragnął więcej i więcej. Domagał się rzeczy, które były poza jego zasięgiem, do których nie był przeznaczony. Aż w końcu zapragnął mocy, o jakiej nikomu się nie śniło.
Zapragnął Równowagi.
Był jednak zbyt słaby, żeby zdobyć ją tak po prostu. Równowaga istniała od Zawsze, a on był tylko pyłkiem na wietrze w ich świecie - młodziutką duszą pozbawioną większego znaczenia, której kres był już zapisany w gwiazdach w momencie, gdy przychodził na świat. Potrzebował większej mocy, żeby po nią sięgnąć. Żeby w ogóle się do niej zbliżyć. Na szczęście dla niego Równowaga nie była jedyną siłą, która istniała na tym świecie. Mnóstwo pomniejszych bóstw - kwami - pojawiało się tu i ówdzie, trzeba było tylko wiedzieć, gdzie patrzeć.
A on doskonale wiedział, czego szukać.
W Równowadze wszystko jest ze sobą połączone. Odczuwa każdą zmianę. Każde zaburzenie idealnego balansu. Każdą utratę nawet najmniejszej cząstki mocy.
Z każdą kolejną znikającą cząsteczką, którą zdobywał On, Równowaga była w coraz większej rozsypce. Perfekcyjny balans został zburzony i nawet ich moc nie potrafiła go przywrócić do poprzedniego stanu. A cykl wcale się nie kończył. Każde unicestwione bóstewko zasilało swoją energią tego, który pragnął mocy Równowagi. On rósł w siłę, Równowaga słabła.
Kwami nie potrafiły się bronić. Ich moc była nieograniczona, ale nie wiedziały, jak ją wykorzystywać do walki przeciw wrogowi. Nie do tego zostały przecież stworzone. Stawały się podatne na ataki i z miesiąca na miesiąc znikało ich coraz więcej. Szala zwycięstwa przechylała się na korzyść oprawcy.
Równowaga nie mogła pozwolić, by zwyciężył. Stawką była kosmiczna moc, jakiej nikt nie powinien nigdy poznawać. A już szczególnie ktoś tak zachłanny jak Zbieracz Mocy.
Zrobili jedyne, co mogli w zaistniałej sytuacji - rozdzielili się. Istota, której przeznaczeniem było życie w balansie, podzieliła swe jestestwo między dwie pomniejsze bóstwa: Kreację i Destrukcję. Zbieracz teraz potrzebował obu cząstek, by zdobyć Równowagę, a cząstki te zostały zaklęte w przedmioty, które łatwo przeoczyć. Kwami, które same nie potrafiły się bronić, zaczęły szukać opiekunów. Strażników, którzy nie pozwolą Zbieraczowi przejąć ich mocy.
Zbieracz się jednak nie poddawał. Może i kwami zaczęły się lepiej ukrywać, ale ciągle istniały i to w wielu różnych uniwersach jednocześnie. Zamierzał wszystkie wytropić i przejąć ich energię, by zbliżyć się jeszcze bardziej do ostatecznego celu: do zdobycia władzy nad Równowagą. Nieograniczonej potęgi.
Nigdy nie zamierzał się poddać.
CZYTASZ
Zbieracz Mocy: Dysharmonia
FanfictionProblemy z Władcą Mroku to nie jedyne, z jakimi obecnie muszą zmagać się Biedronka i Czarny Kot. Niespodziewanie w Paryżu pojawia się znacznie większe zagrożenie: Zbieracz Mocy - odwieczny wróg kwami, który żywi się ich esencją i przemierza świat w...