- Chcesz, żebym na stałe dołączył do teamu?
Félix gapił się na Biedronkę tak, jakby widział ją pierwszy raz w życiu.
Wybrała się do niego dopiero trzy dni po spotkaniu z Kotem, bo dość nieoczekiwanie zwaliły się jej na głowę prywatne obowiązki związane z uczelnią i zamówieniami. Korzystała z okazji, że Władca Mroku tymczasowo ucichł, a nie wiedziała, kiedy taka sytuacja znowu się nadarzy. Nadgoniła zaległości w nauce, wysłała klientom większość projektów i nawet przyjęła kilka nowych. Stan jej konta nieco się dzięki temu podreperował. I tak nie mogła narzekać, bo mieszkała u rodziców i sporo dzięki temu oszczędzała, ale coraz częściej zastanawiała się nad poszukaniem lokum tylko dla siebie. Ale żeby to zrobić, musiała stać się jeszcze bardziej niezależna finansowo.
Dłużej jednak nie mogła odkładać tej wizyty. Brak aktywności Władcy Mroku oznaczał, że pewnie niedługo znowu zaatakuje. Znała ten schemat: kilka dni ciszy i bum! Akuma. Lis musiał być już wtedy na posterunku i wdrażać się w nowe obowiązki. Félix miał jakieś tam doświadczenie z Miraculami, ale nie z tym konkretnym, zatem powinien wcześniej oswoić się z Trixx i jej mocami. Przetestować swoje umiejętności, zanim wkroczy do walki na dobre.
Pozostawało też pytanie, czy będzie chciał to zrobić. Mógł przecież jej odmówić, a wtedy nie pozostanie jej nic innego, jak tylko poszukać kogoś innego. Może wśród dalszych znajomych? Nie ufała nim aż tak, jak Félixowi, ale było kilka osób wśród jej znajomych ze studiów, które ostatecznie mogłaby rozważyć. Co prawda, nie poznała ich zbyt dobrze - nie dość, że studiowała zaocznie, to jeszcze wspólne integracje najczęściej przerywał jakiś wybryk zakumizowanego pionka Władcy Mroku! Marinette zwyczajnie bała się zawierania nowych znajomości. Obecni znajomi dobrze wiedzieli, że czasem znika bez powodu, nie musiała się im tłumaczyć. Czy nowi byliby tak samo wyrozumiali?
Miała więc nadzieję, że Fefe zgodzi się dołączyć do teamu. Zwłaszcza, że szczerze chciała współpracować ze swoim trzecim ulubionym blondynem i gdy raz zakodowała tę myśl, nie potrafiła jej odrzucić.
- To tylko propozycja - powiedziała, obserwując go uważnie. - Wiem, że ostatnim razem mi powiedziałeś, że nie chcesz brać udziału w bezpośredniej walce, dlatego chciałam ci złożyć nieco inną ofertę.
- Zamieniam się w słuch - powiedział, krzyżując ramiona na piersi.
Gdyby nie znała go tak dobrze jako Marinette, pewnie poczułaby się onieśmielona. Félix miał w sobie coś takiego, co potrafiło zdeprymować jego rozmówcę. Teraz miała jedynie ochotę przewrócić oczami, a potem podejść bliżej i zmierzwić mu włosy, czego nienawidził. O ile Adrien uwielbiał swoje niesforne kosmyki, o tyle Félix dbał o to, by były starannie ułożone i wystylizowane. Miał w sobie więcej z modela niż rzeczony model. Adriena często można było zobaczyć w prostych, znoszonych ciuchach, które czasem budziły grozę w Marinette. Za to Félix nigdy nie wyszedł z domu źle ubrany.
- Ja i Czarny Kot potrzebujemy pomocy - oznajmiła, wcale się z tym nie kryjąc. - Walki są coraz trudniejsze, a sojuszników mamy coraz mniej. I dlatego chciałam ci zaoferować Miraculum Lisa...
- Lisa - wszedł jej w zdanie. - To od iluzji. To, z którego korzystała Alya.
Biedronka odnotowała sobie na później, że Félix wypowiedział imię Alyi. Do tej pory uparcie zwracał się do wszystkich po nazwisku, jedynie ją i Adriena traktując wyjątkowo. Oczywiście była to kolejna z jego licznych póz. Pracowała nad tym, by się jej pozbył i pokazał światu tego Fefe, którego tak uwielbiała.
- Dokładnie to - potwierdziła. - Korzystając z mocy Miraculum Lisa, wcale nie musisz brać udziału w bezpośredniej walce. Tak właściwie nawet bym wolała, gdybyś przez pewien czas działał z ukrycia. Moc iluzji jest niezwykle pożyteczna. Mógłbyś pomagać nam na odległość, podrzucać fałszywe tropy i chronić resztę teamu, który zamierzam zbudować.
CZYTASZ
Zbieracz Mocy: Dysharmonia
FanfictionProblemy z Władcą Mroku to nie jedyne, z jakimi obecnie muszą zmagać się Biedronka i Czarny Kot. Niespodziewanie w Paryżu pojawia się znacznie większe zagrożenie: Zbieracz Mocy - odwieczny wróg kwami, który żywi się ich esencją i przemierza świat w...