W każdy piątek spotykali się u kogoś z bandy - najczęściej u Adriena, który mieszkał sam - i spędzali razem czas. Czasami wychodzili na miasto, ale obecność Adriena Agreste'a, Chloé Bourgeois i Félixa Fathoma błyskawicznie przyciągała do nich uwagę. Także Alya stała się rozpoznawalna, dzięki swojemu Biedroblogowi, a i Marinette miała na swoim koncie kilka publicznych sukcesów. Nino żartował, że jest jedynym normalsem w towarzystwie. I nie było w tym stwierdzeniu złośliwości czy zazdrości. Nino cieszył się szczęściem swoich przyjaciół i więcej nie potrzebował.
- Puk, puk? - Marinette otworzyła drzwi do mieszkania Adriena i wsadziła głowę do środka. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz naprawdę pukała do tych drzwi. - Przyjmujesz już gości?
- Jesteś z nich ostatnia - odparł Adrien, podbiegając, żeby ją wyściskać.
Zapiszczała, gdy jej stopy na moment straciły kontakt z podłożem. Blondyn szybko jednak odstawił ją na ziemię i pociągnął za sobą do salonu. Miała nadzieję, że nie zauważył jej zaczerwienionych policzków i roziskrzonych oczu. Alya dostrzegła je bez wątpienia, bo mrugnęła znacząco do przyjaciółki ze swojego miejsca na dywanie. Chloé rozsiadła się w jednym z dwóch foteli i popijała wino z kieliszka, a Nino siedział na kanapie i namiętnie grał w Call of Duty, kompletnie ignorując otoczenie.
- A gdzie Fefe? - spytała Marinette, orientując się, że brakuje jednego członka brygady. - Mówiłeś, że jestem ostatnia - zwróciła się bezpośrednio do Adriena.
W jego zielonych oczach pojawiło się coś dziwnego i szybko odwrócił wzrok.
- Dziś nie może - powiedział tylko.
- Jak to "nie może"?
Dla Marinette to nie było żadne wyjaśnienie. Poza tym jeszcze wczoraj sam pytał, czy będzie u Adriena! I teraz niby się wymiksował?! Niedoczekanie!
- Piątki są nasze! - ogłosiła. - Z udziału w tych spotkaniach zwalnia nas wszystkich tylko brutalna śmierć!
- I atak akumy! - dodała Alya, wymachując telefonem. - Biedroblog zawsze w gotowości!
- Dzwonię do niego.
Marinette już trzymała telefon w dłoni i wybierała numer do Félixa. Umknęło jej więc chmurne spojrzenie Adriena, który odwrócił się na pięcie i pomaszerował do kuchni. Chloé i Alya popatrzyły na siebie znacząco.
Nino niczego nie zauważył, bo grał.
- Fefe, masz kwadrans, żeby dotrzeć do Adriena! - oznajmiła Marinette, gdy tylko odebrał. - I nie obchodzi mnie żadna twoja wymówka! Co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro!
- Jesteście u Adriena - powiedział dziwnym tonem.
- Tak i ty też masz tu być. 14 minut, Fefe.
Westchnął ciężko i się rozłączył. Zadowolona z siebie Marinette opadła na kanapę obok Nino, z zaciekawieniem przypatrując się jego poczynaniom w grze. Nagle jednak w zasięgu jej wzroku pojawił się kieliszek białego wina i obejrzała się na Adriena, który stał za kanapą i uśmiechał się nieco nerwowo.
- Białe, półsłodkie. Twoje ulubione - oznajmił.
- Dziękuję - odpowiedziała z uśmiechem, przyjmując kieliszek.
Policzki Adriena zaróżowiły się lekko, ale uznała, że to nic takiego i szybko odwróciła od niego wzrok. Przestała się doszukiwać romantyzmu w każdym jego geście i słowie. Dzięki temu przecież się zaprzyjaźnili - bo zrobiła się przy nim normalna. Zauważyła jednak, że jej przyjaciółki wpatrują się w nią z jawnym rozbawieniem.
CZYTASZ
Zbieracz Mocy: Dysharmonia
FanfictionProblemy z Władcą Mroku to nie jedyne, z jakimi obecnie muszą zmagać się Biedronka i Czarny Kot. Niespodziewanie w Paryżu pojawia się znacznie większe zagrożenie: Zbieracz Mocy - odwieczny wróg kwami, który żywi się ich esencją i przemierza świat w...