Rozdział 2

83 2 0
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne, a to dlatego, bo zapomniałam zasunąć wieczorem rolety. Mam w pokoju duże okna, które były odsłonięte. Za to na mojej podłodze wszędzie walały się jakieś walizki i ubrania. Nie przejmowałam się bałaganem, bo wiedziałam, że tam kiedyś przyjdzie sprzątaczka, która sprzątnie mój cały bałagan.

Spojrzałam na telefon i zauważyłam wiadomość od niej. Od naszej malutkiej Giki, która nadal pragnie do nas dołączyć. Głupia dziewczyna. Aby dołączyć do nas trzeba zasłużyć. Przynajmniej ten jebnięty na głowę Sean nie chce dołączyć. Pośpiesznie zablokowałam ją ze wszystkich moich kont i zapomniałam o tej zaistniałej sytuacji.

W końcu zadzwonił budzik. Zerwałam się z łóżka, jak poparzona. W pośpiechu ubierałam piękna, czarną sukienkę. Oczywiście krótką. Czarne buty na obcasie. Związałam swoje włosy w małego kucyka, resztę włosy zostawiając rozpuszczone. Na gumkę założyłam czarną kokardę. Zrozumiałe, że trzeba ładnie wyglądać. Wzięłam swoją torebkę, na szczęście wczoraj spakowaną i zeszłam na śniadanie. Postawiłam na płatki z mlekiem.

☆☆☆

Przyszedł czas. Jest to czas na pożegnanie osób kończących szkołę z Elitą, czyli z nami. Ze mną, Silly, Maią, Samanthą, Olivierem, Simonem, Leonardem i Dany'm. Zaraz wystąpimy na środek apelu. Usłyszałam głos dyrektora.

- A teraz zapraszamy na środek członków elity: Summer Evans,... - wyszłam - ...Samantha Gray, Olivier Gray, Maia Clain, Simon Jokes, Silly Breaks, Leonard Darling i Dany Darling - wszyscy już staliśmy na środku

Każdy z osób kończących szkołę wyszedł się z nami pożegnać, czyli ukłonić. Wszyscy oprócz brata Ginki. Wiem już co będzie reszta naszej grupy robić w wakacje. Dowiedziałam się, że nazywa się Vinnie Part. To znaczy, że moi przyjaciele będą dręczyć ludzi, a ja startować w mistrzostwach świata w surfingu. Jednak nie chce się zamienić, bo mogę robić, to co kocham nie przejmując się niczym. W końcu przyszedł czas na rozdawanie świadectw. Jak zawsze dyrektor zaczął od elity. Mimo, że nie miałam paska to i tak byłam z siebie dumna. Byłam dumna, bo zdałam do kolejnej klasy. Przez chwilę nawet w to wątpiłam, przez moją zdolność matematyczną. Jednak nawet nauczyciele wolą z nami nie zadzierać. Reszta apelu minęła, tak jak zawsze. Nic nowego. A ja nadal nie wiedziałam z kim jadę nad morze. Z kim będę musiała się męczyć. A może pojedzie z rodzicami do pracy? Wątpię.
Domyśliłam się już niecałe 15 minut później, gdy odebrała mnie mama spod szkoły, bo musieliśmy jeszcze pojechać do domu po walizki. Tylko jeden problem. Problem o imieniu Sean.

- Co on tu robi? - warknęłam na matkę, co mi się rzadko zdarza.

- Jedzie z tobą na wakacje - odpowiedziała spokojnie.

- Co? - skierowałam się do Seana - Wypierdalaj stąd! - pierwszy raz krzyknęłam, czym zwróciłam uwagę kilku osób.

- Co się gapicie?! - skierowałam się tym razem do nich, na co wszyscy się odwrócili.

Nie będę się pokazywać z tym debilem publicznie.

- Jedziemy. - rozkazałam mojej rodzicielce.

- Summer! - Boże, co znowu. - Zapomniałaś torebki!

Podbiegł do mnie Simon z moją torebką.

- Co on tu robi? - spytał się mnie ciszej.

- Sama nie wiem - odpowiedziałam, tak samo cicho. - Muszę jechać, aby to wytłumaczyć bez żadnej szopki. A ty go tutaj nie widziałeś.

- Ale Summer. Mama mi kazała z wami wrócić. - na co moja mama pokiwała głową.

- Dobra wchodź - zbliżyłam się do niego. - Tylko się nie przestrasz.

This summer (wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz