Czuję silny ból głowy i skroni. Otwieram oczy i przecieram twarz rękoma. Rozglądam się po pomieszczeniu w którym się obudziłam. Strach paraliżuje moje ciało, kiedy nie rozpoznaję miejsca w którym się znajduję. Mój instynkt zapomniał o bólu i natychmiast podniosłam się do siadu. Mój wzrok powędrował na dół.
- O kurwa. - przeklęłam, kiedy uświadomiłam sobie, że nie mam nic na sobie. Przerażona potarłam ręką twarz i zaczęłam mówić do siebie. - No przypomnij sobie.
Ale odpowiedź nie nadchodziła. Rozejrzałam się dookoła i na podłodze zauważyłam moje rzeczy. Wstałam i ubrałam wczorajsze ubrania. Wzięłam torebkę do ręki. Otworzyłam niepewnie drzwi i wyszłam z pokoju. Znalazłam się w jakimś jasnym długim korytarzu jakiegoś ogromnego domu. Na ścianach było mnóstwo obrazów i luster. Spanikowana ruszyłam przed siebie.
W domu było cicho, jakby nie było tutaj żadnej żywej duszy. Chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce. Zbiegłam po schodach na dół i otworzyłam wielki drzwi wejściowe. Rozejrzałam się szybko po wnętrzu. W salonie panował chaos. Wszędzie walały się jakieś butelki, confetti, serpentyny. Pchnęłam drzwi i wyszłam na zewnątrz.
Opuściłam posesję i wyciągnęłam telefon z zamiarem zamówienia taksówki. Było grubo po dwunastej. Wyświetliło mi się siedem nieodebranych połączeń i dziewiętnaście esemesów od Samanthy. Muszę do niej odzwonić.
Po kilkunastu minutach czekania, taksówka nareszcie się zjawiła. Podałam panu adres. Do domu miałam około dziesięciu kilometrów. Postanowiłam, że oddzwonię do przyjaciółki.
- Gdzie ty jesteś? - usłyszałam spanikowany głos Samanthy. Westchnęłam. - Po tym jak przenieśliśmy imprezę, zniknęłaś mi z oczu i nie umiałam cię już później znaleźć.
- W tym rzecz, że nie pamiętam. - wyznałam zawstydzona. Nie wierzę, że upiłam się tak bardzo, że nie pamiętam nic. - Obudziłam się dzisiaj w jakiejś pieprzonej willi, bez ubrań i z pustą głową.
- O kurwa. - przeklęła zaskoczona brunetka. - Jak to bez ubrań? Spałaś z kimś?
- Nie wiem. - odpowiedziałam zrezygnowana. - Jak się obudziłam, to od razu się pozbierałam i opuściłam dom. Nikogo nie było, przynajmniej tak mi się wydaję.
- Jakoś o trzeciej przenieśliśmy się do domu Davida. Wszyscy byliśmy wstawieni, więc uznaliśmy, że jest to świetny pomysł. Impreza się rozkręciła, aż wróciłam do domu po siódmej. Nie umiałam cię nigdzie znaleźć, więc uznałam, że już wyszłaś. Przepraszam, nie powinnam była cię zostawiać samej.
- To nie twoja wina. - zaczęłam bronić Samanthe. - To ja się zachowałam nieodpowiedzialnie idąc do łóżka z typem którego nie znam. Nawet nie wiedziałam jak wygląda! Było ciemno i oboje byliśmy pijani.
- Mam nadzieję, że się chociaż zabezpieczyliście. - powiedziała przerażona. O to akurat martwić się nie muszę.
- No cóż, raczej tak, zważając na fakt, że obok mojej sukienki leżał zużyty kon... - nie dokończyłam, bo spotkał mnie morderczy wzrok taksówkarza w lusterku. Ugryzłam się w język i automatycznie zrobiło mi się głupio. Za to Samantha płakała ze śmiechu.
- Ty świntuszko! - uniosła się z śmiechem. Przewróciłam oczami, uśmiechając się. - Nie wierzę to, że Daisy White, którą znam, poszła do łóżka z nieznajomym.
- Ja też. - zgodziłam się i opadłam ciężko na fotel. - Nigdy więcej. Strasznie boli mnie głowa.
- Ta, mnie też. - parsknęła brunetka. Po krótkiej rozmowie, pożegnałyśmy się i rozłączyłam się. Miałam już odzwaniać do mamy, która usiłuje się ze mną skontaktować od kilku dni, ale nagle zobaczyłam jeszcze jednego esemesa.
CZYTASZ
I will always love you - Rafe Cameron
RomansaDaisy White po nieudanej miłości z Rafem, wyjeżdża z rodziną do Londynu. Rzeczywistość jest szara. Mija dzień po dniu. Dopóki ktoś nie zauważa w niej potencjału pianistki. Po kilku trudnych latach, Daisy zostaję zwyciężczynią największego konkursu...