1. Rodzinne pojednanie.

166 27 199
                                    


Mury Hogwartu skutecznie odciągały ją do krainy ckliwych wspomnień. To tutaj w czasie spędzonym w szkole mogła nauczyć się pierwszych lekcji życia, które przydały jej się w późniejszym dorosłym życiu. Wykorzystywała je starannie każdego dnia i pomimo nienawiści tego zamku i całego otoczenia w jej stronę, ona bardzo dobrze wspominała młodzieńczy szkolny okres.

Zaciągnęła się mocniej dymem papierosowym ulatającym z cygara, wypuszczając je powoli ze swoich płuc. Niektóre mugolskie wynalazki były naprawdę fascynujące szkoda, że tyle zacofanych czarodziejów tego nie pojmuje, w tym jej kochana rodzinka. 

Na horyzoncie spostrzegła dawną nauczycielkę Mathildę Weasley, która szła do niej hardym krokiem. Uśmiechnęła się promiennie pod nosem i bezczelnie wyrzuciła niedopałka przed siebie na ziemię. To będzie przyjemne spotkanie po latach.

- Panno Gaunt. - głos Weasley był spokojny, a zarazem stanowczy. Nic nie straciła ze swojego walecznego ducha.

- Mathilda. - prostacko nazwała ją po imieniu, z przyklejonym nieszczerym uśmieszkiem na twarzy. - Chyba nie przeszkadza ci, że mówię do ciebie na „ty"? 

- Panno Gaunt, czy czegoś potrzebujesz? - nie zwróciła uwagi na jej zaczepkę. Zachowywała swoją nienaganną postawę. 

- Owszem. - podeszła bliżej do Mathildy, a ta nie spuszczała z niej bacznego wzroku. - Potrzebuję mojego młodszego brata, Ominisa.

- Panno Gaunt wystarczy wysłać sowę. Nie musi pani stać pod szkołą. - zachowywała wszelkie formalności, ale nutka tego spokoju została już odebrana, było to widoczne.

- Mamy inny sposób komunikacji Mathilda. - przekręciła lekko głowę w bok. - Z tego, co mi wiadomo wy Weaslaye też nie macie sowy, choć oczywiście z innych powodów. - teatralnie westchnęła, a nauczycielka nieznacznie zmarszczyła brwi ze złości. - Więc po co mnie osądzasz, hm? 

- Panno Gaunt proszę stąd odejść albo porozmawiamy inaczej. Za pięć minut ma pani tutaj nie być. - Weasley odwróciła się napięcie i odeszła w stronę budynku. 

Po jej odejściu Dinah cynicznie się zaśmiała pod nosem. Nie ma sprawy, odejdzie stąd. Wprost do środka zamku. Próbowała uniknąć bezpośredniej konfrontacji z uczniami, ale skoro tak...to nie ma wyjścia.

Obeszła na drugą stronę Hogwartu i bocznym wejściem, które nie było znane za wielu osobom, przeszła do wnętrza budowli. Zaciągnęła się znajomym zapachem stęchlizny i staroci, wzdychając radośnie. Wszystko było takie jak zapamiętała. 

Przechodząc korytarzami, widziała doskonale przerażenie na twarzach dzieciaków, którzy ją mijali. Może to była kwestia nazwiska, może jej „świetnej" reputacji, kiedy chodziła jeszcze do szkoły, a może...wyglądu. Złapała za swoje wypłowiałe biało-czarne włosy i przejechała po nich suchą dłonią. Gdyby chociaż one zachowały swój urok sprzed lat, nie wzbudzałaby aż tak ogólnego strachu. Blizny, których narobiła sobie przez lata, obmazywały ją po calutkim ciele, od stóp do twarzy. Oczy wyniszczone i wpół ślepe przenikały nudną szarością, oryginalny kolor utraciła tuż po szkole. Odbiły się na niej lata zabawy różnymi formami magii, szczególnie tymi z kategorii „zakazane", przez co nie była już niegdyś tą urokliwą niebezpieczną dziewczyną, a chodzącym postrachem. Jednak wszystko ma swoją cenę, a ona tego nie żałowała. 

Stanęła przed wrotami swojego starego domu Slytherin. Patrzyła z utęsknieniem na ogromnego węża, który rozwijał się w momencie, kiedy przechodzili przez niego uczniowie. Uśmiechnęła się znacznie na ten widok, ale przyszła tu w innym celu. Poszukuje jednego konkretnego osobnika.

Oparła się spokojnie o jedną ze ścian i czekała. Zdawała sobie sprawę, że wychodzący i wchodzący ślizgoni wiedzieli, kim ona jest i powiadomią Ominisa o jej przybyciu. Nie myliła się. Po nieznacznej chwili młodszy brat wyszedł zza drzwi w akompaniamencie swojego wiernego psa, Sallowa. Musiała przyznać podziwiała odwagę tego chłopaka, że jako jeden z nielicznych nie obawiał się jej, a równocześnie kręciła głową na taką oczywistą głupotę. Zabiłaby go w ułamku sekundy, gdyby chciała.

I że cię pomszczę | Gaunt's FamilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz