15. Poczucie winy.

65 19 121
                                    

Otwierając powoli powieki, docierały do niej pierwsze promienie słoneczne wiosennego słońca. Wyciągnęła całym ciałem ukrytym pod satynową kołdrą i spojrzała w bok wprost na śpiącą twarz Daniela.

Uśmiechnęła się promiennie na ten cudowny widok i przekręcając ciałem w bok, ułożyła mu delikatnie palce na lekko opalonym policzku i zaczęła przejeżdżać nimi po całej ciepłej skórze twarzy. Daniel na jej dotyk cicho pomrukiwał pod nosem, co dawało jej jeszcze szerszy uśmiech na twarz.

Łagodnie dłonią odgarnęła pojedyncze niesforne kosmyki brązowych włosów z jego twarzy i wpatrując się w tego jedynego, myślała tylko o tym, jakim cudem zdołała go opuścić lata temu?

10 lat temu, tereny niedaleko Hogwartu:

Ostatnie egzaminy siódmego roku szkolnego przywiały sporą część uczniów w stronę Hogsmeade, aby uczcić nadchodzący koniec szkoły, jak i samej edukacji.

Daniel i Dinah postanowili inaczej spożytkować ten czas. Siedzieli na jednym z pagórków mającym idealny widok na szkołę Hogwartu. Dinah leżała oparta plecami o tors Daniela, a on podbródkiem opierał się o jej głowę i roztoczył nad nią swe opiekuńcze ramiona, w których usilnie ją trzymał. Tak bardzo nie chciał jej dać odejść. A ona tak bardzo nie chciała tego robić.

- Nie wierzę, że to nasz ostatni wspólny dzień razem. - wyszeptał jej we włosy, tuląc jeszcze mocniej do swojego ciała. Dinah przymknęła powieki, chcąc odpędzić z myśli szarą rzeczywistość, a móc jedynie rozkoszować się obecnością Daniela i jego dotykiem. Równie jak on chciała z nim zostać. Ale nie mogła.

- Nie myślmy o tym Danielu. - odpowiedziała równie cicho, zatapiając się w jego objęciach. - Po prostu o tym nie myślmy.

- Ale jedną kwestię chcę nakreślić.

Uniosła się z jego ramion do siadu i przysiadając bokiem do niego, spojrzała w swoje ulubione brązowe tęczówki z pytającym wyrazem twarzy.

Z tym swoim pięknym uśmiechem jedną dłonią zaczął ją głaskać po twarzy.

- Moja najdroższa Dia. - powiedział czule, świdrując spojrzeniem po całej jej twarzy. - Powiem ci tak. Będę na ciebie czekać, nieważne ile to zajmie.

- Danielu nie możesz tak. - delikatnie zdjęła jego dłoń ze swojego polika i trzymając ją w swoim okrytym chłodem dotyku, kontynuowała. - Musisz żyć. Nie możesz tracić swojego czasu, czekając na mnie. Nie rób tego, proszę.

- Dia. - wtrącił twardym tonem. - Nie będę umiał żyć bez ciebie, więc moje życie rozpocznie się dopiero wtedy, kiedy do mnie wrócisz. - Dinah ciężko westchnęła, opadając nieco głową w dół. Daniel prędko ujął jej podbródek w swoje palce i ponownie uniósł spojrzenie dziewczyny na swoje. - A do tego jestem takim egoistą, że każe ci zrobić to samo względem mnie. Będziesz żyć w pełni dopiero u mojego boku.

- Nie musisz mnie nawet o to prosić. - stwierdziła z uśmiechem. - Dobrze wiesz, że tak będzie.

- Więc nie proś mnie o coś takiego Dinah. - rzekł poważnie. - I pozwól mi na ciebie czekać. Nawet jeśli będę czekał do końca mojego życia.

Mimowolna łza wzruszenia uleciała z jej oka, którą Daniel pospiesznie starł i zaraz przyciągnął ją do siebie, składając na jej ustach długi pełny miłości pocałunek. Dłońmi powiodła na jego twarz, czując pod palcami lekki zarost, który łaskotał nieco jej skórę. Pomimo cudownej pieszczoty trwającej między nimi, zasmuciła się na myśl, że nie poczuje już tych zabawnie drapiących włosków pod palcami, nie zetknie swoich warg z jego tak miękkich i soczystych i nie ujrzy więcej jej najpiękniejszych brązowych tęczówek.

I że cię pomszczę | Gaunt's FamilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz