Admin Tallulah'i gra na laptopie ze słabym połączeniem więc postanowiłam udawać że jej lagi to choroba i nie możecie mnie zatrzymać.
Od kiedy tylko Chayanne poznał Tallulah zauważył że nie zachowuje się jak inne dzieci. Nigdy nie nadążała resztą i nie raz z jakiegoś powodu się zatrzymywała. Starał się trochę zwalniać tępo wędrówek żeby jego bratanica (siostra?) mogła ich dogonić. Często wymyślał też zabawy które nie wymagają dużo chodzenia żeby było jej łatwiej. Mimo swoich problemów dziewczynka zawsze była uśmiechnięta i nie dawała po sobie poznać że coś jest nie tak. Nie wyglądało na to żeby ktoś z dorosłych zdawał sobie sprawę ze stanu w jakim jest Tallulah. Nawet Phil który spędza z nią najwięcej czasu tego nie zauważył. Chayanne zastanawiał się czy powinien mu o tym powiedzieć ale za każdym razem rezygnował. To jest sprawa Tallulah'i, jeśli będzie się źle czuła to sama z nim porozmawiać... Prawda? Niestety z każdym dniem było tylko gorzej. Chayanne zauważył nawet jak jej lewa noga trzęsie się przy chodzeniu. Coraz częściej rezygnowała że spotkaniami z przyjaciółmi i praktycznie nie ruszała się z jednego miejsca. Wtedy dopiero Phil zaczął obserwować swoją wnuczką uważniej. W końcu chłopiec nie wytrzymał. Wyczekał na odpowiedni moment w którym jego tata zostawił ich na chwilę samych (co nie dzieje się często bo jest naprawdę nad opiekuńczy )
- Tallulah, źle się czujesz? - zapytał ją zmartwiony.
- Jest dobrze. - powiedziała nawet nie podnosząc głowy.
- To czemu już nie chcesz spotykać się z innymi? Czemu boisz się ruszyć z miejsca? - ciągnał blondyn.
- T-to nap-rawdę n-nic takiego - zapewniała go trzęsącym się głosem.
- Jeśli jesteś tego taka pewna, powiedz to patrząc mi w oczy. - zażądał.
Dziewczynka uniosła głowę i spojrzała mu w oczy. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
- To boli, t-o ta-k bar-bardzo bol-i - wyłkala.
- Co boli? - zapytał przytulając młodszą. Jej głowa była w zgięciu jego szyi i czuł jak jej łzy spływają mu na tył koszulki.
- M-oja n-noga. - wyszeptała jakby to był największy sekret.
- Musimy o tym powiedzieć mojemu tacie, on będzie wiedział co zrobić. - Poprosił ją.
- A je-śli nie bę-będzie wie-dział? Jak już taka zost-anę i nie będzie chciał się mną wię-cej za-zajmować? - martwiła się brązowowłosa.
- Nawet jeśli taka zostaniesz Phil i tak będzie się tobą zajmował. - Obiecywał.
- Al-ale trzeba będzie n-na mnie uważ-uważać. - zauważyła.
- I tak będzie cię kochał a jeśli tylko spróbuje się tobą nie zająć to będzie musiał walczyć ze mną.
Dziewczynka zachichotała. Siedzieli tak jeszcze przez chwilę aż Tallulah się uspokoiła. Miała lekki problem ze wstaniem ale dała radę opierając się o drzewo.
- Pomóc ci? - zaoferował Chayanne.
Tallulah niechętnie zgodziła się gdyż wiedziała że sama raczej nie da rady. Kuśtykała więc wspierając się ramieniem wujka (brata?). Raz spróbowała postawić nogę na ziemi ale szybko ją zabrała z głośnym sykiem.
Gdy doszli do miejsca w którym był Phil ten patrzał zszokowany widząc jego jedyną wnuczkę w takim stanie.
Tallulah powiedziała tylko że bardzo boli ją noga, nie podając więcej szczegółów.
- Będzie dobrze. Poradzimy sobie z tym. - zapewniał ją dziadek.
Po tych słowach cały jej strach wyparował. Będzie dobrze. Poradzą sobie.Pt 2?
CZYTASZ
Światło W Ciemności
CasualeTo już nie jest opiekowanie się swoim dzieckiem, to jest walka o przetrwanie wszystkich.