Aliecja. Kontynent o rozmiarze trzech Australii, leżący na wodach Pacyfiku. Oczywiście naszła kolonizacja, głównie od strony Brytyjczyków i Hiszpanów, choć ci pierwsi wypracowali sobie przewagę. Nastał jednak rok 1851 i wtedy utworzono dwa państwa- Królestwo Aliecji oraz Księstwo Brosji. Kolonizacja tego obszaru dobiegła końca, lecz życie tubylców chyliło się ku końcowi. Może i twórcy państw określali się jako miejscowi (bo żyli tu od początku panowania Europejczyków, czyli od nastania wieku XIX), ale sytuacja była podobna do Stanów Zjednoczonych. Różnica była taka- języki nowych państw bazowały na łacinie, lecz były swoistym tworem.
Na Królestwo Aliecji składało się sześć księstw: Lania na zachodnim wybrzeżu kontynentu, Południowe Terduty po południowej stronie pasma Terdut, Emelandia na północy, Orendia bez dostępu do wód, położone w centrum (najważniejsze księstwo), Umigur biegnące od północnych wód po południowe oraz Zakrandia po wschodniej stronie. Każde księstwo posiadało odrębną kulturę i język.
Zakrandzkie księstwo, posiadające większą część wybrzeża wschodniego Aliecji, dostęp do Morza Zielonego na północy oraz Terduty rozciągnięte po południowo-zachodniej granicy, stanowiło ważną część Królestwa. Wraz z Umigurem oddzielali resztę państwa od Brosji, z którą stosunki pozostawały napięte. Zakrandia była drugim największym księstwem w tejże (można rzec) federacji i drugim najbogatszym (w obu przypadkach dominowała Orendia).
Warto też krótko wspomnieć o języku zakrandzkim. Plemiona ludzi koloru czerwonego, żyjące tu przed kolonizacją, używali pisma obrazkowego, który z czasem został rozszyfrowany, głównie przez dopuszczenie w Zakrandii tej grupy etnicznej do życia społeczno-politycznego. Potem wykształcił się język bazowany na literach z łaciny, a alfabet wzorowano na angielskim (który był urzędowym Królestwa). Dla przykładu, zwrot "nazywam się ..." po zakrandzku to "me nema go ...". Czyta się to tak, jak się pisze, choć inaczej przeczytają to Rosjanie, inaczej Japończycy, inaczej Polacy, inaczej Amerykanie, a inaczej też Brytyjczycy czy Hiszpanie. Znaczenie jednak pozostanie zrozumiane przez Zakrandczyków.
Brosja była wrogiem dla Królestwa. Wybuchły między nimi dwie wojny: jedna trwała w latach 1866-1869, a druga między 1881 a 1885. Obydwie nie zmieniły rozkładu granic, a pochłonęły łącznie ok. 980 tysięcy istnień. Książę broski zarzucał Królestwu nielegalne użycie "Aliecja" w nazwie, skoro nie zajmowali całego kontynentu. Dlatego też nie mieli przeciwskazań w wspieraniu buntów, które trwały od 1890, a w 1892 przeobraziły się w wojnę domową.
Pięć księstw zbuntowało się przeciwko władzy Orendii i ostatecznie ją obalono (króla zabito 19 września 1893 roku), potem zaś zaczęli walczyć między sobą. Wojna skończyła się w 1895. Wszystkie księstwa stały się samodzielnymi bytami. Bez zmian granic. Kolejna wojna na kontynencie nie zmieniła tego, pochłonęła wyłącznie kolejne żywota.
Zakrandia stała się specyficzna po wojnie. Odrzuciła kalendarz gregoriański, tworząc własny. Rok 1895 został "rokiem zero". Władzę objął tam książę z czasu konfliktu. Stolicą pozostała Dengoleka. Władzę po Tyrku objął Amin, po Aminie- Minureg, po Minuregu- Lara, po Larze- Greta, po Grecie- Jakrut, po Jakrucie- Erhol, po Erholu- Olir. Po Olirze nie pozostał nikt i po śmierci łącznie jedenastego (licząc od 1851) w 1965 roku, (a w kalendarzu, co po księciu zwany był tyrkowskim, roku 70) zarządzono wybory do rządu (odbyły się miesiąc po śmierci księcia, w grudniu). Wreszcie Zakrandia z monarchii początkowo absolutnej, a potem konstytucyjnej, stała się republiką. Wybrani do władzy ludzie utworzyli ZPD- Zakrand Parti Demokretie, co można przetłumaczyć jako "Zakrandzka Partia Demokratyczna". Szefem wybranych został Srzeg, który tydzień przed wyborami zorganizował marsz na stolicę. Nic specjalnego to nie dało, prócz wybraniem go do rządu.
Tak więc od 1965 w Zakrandii zapanowała znana do dziś "totalitarna demokracja". Ekipa Srzega szybko wprowadziła typowe zasady dla takiego ustroju, by z czasem, z jakiegoś powodu, dodać nieco liberalizmu do życia. System ten miewał też upadki, jak łącznie dwóch dyktatorów. Pierwszym został niejaki Robis Ased, trzeci prezydent, panujący w latach 1976-1978. Rewolucja pozbawiła go życia, przywrócono też ład sprzed tego wybryku. Krótko po tym, bo w latach 1982-1983, rządziła dyktatorsko pierwsza sekretarz ZPD- Ulia Onioska. Również zabita w rewolucji. Wprowadzono więc specjalne ograniczenia, by uniemożliwić takie wypadki.
Wciąż rządziła jedna partia, a całe społeczeństwo, wraz z nią i aparatem państwa, nie dawały jakiejkolwiek możliwości rozwoju dyktatury. To się po prostu działo, co szokowało świat, a fakt, iż wybory uznawane były za bardziej wolne od tych w USA, wręcz oburzał demokratów.
Zakrandia pozostaje uznawana za totalitaryzm, lecz bywa to krzywdzące. Nie jest to świat demokracji, jak myślimy przywołując np. Wielką Brytanię, nie jest to autorytaryzm, nie jest to dyktatura. To jest tak, jakby obywatele wybierali de facto tyrana, który dominuje ich, a oni go. To po prostu niemożliwe dla Zachodu, a tu proszę. Ustrój też wypadał... ciekawie.
Głową państwa i szefem rządu zostaje prezydent, wybierany (obecnie) na sześcioletnią kadencję z możliwością reelekcji. Osoba ta zostaje również automatycznie sekretarzem generalnym ZPD (bo w wyborach jest jedna partia z dwoma kandydatami, wybranych przez jej kierownictwo) oraz przewodniczącym Głównego Dowództwa Wojskowego. Kandydat musiał wskazać osobę (bądź maksymalnie dwie), która by sprawowała urząd wiceprezydenta, jak i marszałka w parlamencie, członka komitetu generalnego partii oraz członka GDW. Prezydent to władza w Zakrandii, a w mediach zagranicznych często "demokratyczny dyktator". Ci bywali różni, albo bardziej demokratyczni, albo mniej. Tak czy owak, pozostawali pod kontrolą, mimo najwyższej władzy (prawie jak w Stanach Zjednoczonych). Prezydent sam tworzy też zależny tylko od niego rząd. Z klasycznych praw: może wystosować weto, orędzie, ma możliwość zastosowania prawa łaski itp. Nie może jednak rozwiązać parlamentu. Odpowiedzialny jest przed społeczeństwem i konstytucją.
Parlament jest jednoizbowy, a ta izba zwie się Kongresem (synonim parlamentu w Zakrandii). Wybory są co pięć lat, choć zdażyły się sytuacje, gdy kadencję skracano i rozpisywano nowe wybory. W skład wchodzi 480 posłów, wszystkich wybiera się z list jednej partii w wielu okręgach. Istnieją więc kampanie wyborcze. Mogą postawić prezydenta w stan oskarżenia, mają też prawo odrzucić jego weto.
Sąd Najwyższy uzupełniał się sam, a składał się z jedenastu dożywotnie wybieranych sędziów. Kontrolować ma życie polityczne w państwie. Często był nie na rękę władzy.
Konstytucja uchwalona została 28 maja 1966 roku (71 rok dla Zakrandii) i od tego momentu obchodzi się jej święto.
I tu, w roku dla nich 132, rozpoczyna się właściwa historia, osadzona w tym "totalitarnym i zarazem demokratycznym tworze", którego rzeczywistość i te określenie jeszcze niejednokrotnie zostanie opisane, aby lepiej zrozumieć fenomen Zakrandii oraz przybliżyć, dlaczego to tylko fikcja.
YOU ARE READING
Skuteczny system
General FictionW świecie zdominowanym przez autorytaryzmy lub demokracje tylko z nazwy, jedno państwo wyróżnia się swą polityką. To Zakrandia, twór uznany za "totalitaryzm demokratyczny", w którym rządzi jedna partia dominująca społeczeństwo, lecz to obywatele wyb...