~ To się nie powinno wydarzyć ~

32 1 183
                                    

Skip timee
Wyszłam właśnie ze szpitala, dziś było pochmurno i często padał deszcz. Dostałam bluzę Aiden'a, to jest plus posiadania brata. Siedziałam w samochodzie obok mnie siedziała Melanie, przytulałyśmy się. Patrzyłam za okno. Jechaliśmy dość szybko, wyprzedzając kilka samochodów. Kierował Alex, na przednim miejscu pasażera siedział Aiden, a ja z Mel z tyłu.

- Jedzie jak pizda! - wykrzyczał zdenerwowany Alex. - Mam to w dupie - wyminął szare oczy nieznanej mi marki, prawie zderzyliśmy się z samochodem jadącym z przeciwnej strony.

- Kurwa, Alex! - wzdrygnęłam się.

- Co chcesz? - wywrócił oczami.

- Dopiero wyszliśmy ze szpitala, zaraz, przez ciebie, tam wrócimy -

- Cokolwiek, żeby nie słyszeć twojego pierdolenia - wywróciłam na to oczami.

Dojechaliśmy do domu Blythe'ów. Wysiadliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do środka. Mama rodzeństwa od razu zaproponowała nam obiad, lasagne, nie mogłam odmówić. Zjadłam dość dużą porcję, potem poszłam z Melanie do jej pokoju.

Rzuciłam się na łóżko, czego od razu pożałowałam. Złapałam się za brzuch i ciężko wypuściłam powietrze. Usiadłam, opierając się plecami o ścianę. Melanie wypatrywała się we mnie wzrokiem typu ,,No i masz". Pokręciła głową i usiadła na krześle przy biurku. Gadałyśmy a potem

- Kochaniutkie, robimy imprezę! - wykrzyknął Matt otwierając drzwi.

- Rodzice się nie zgodzą - odpowiedziała Melanie.

- Rodzice wyjeżdżają - powiedział po czym dodał - Do babci, do jutra -

- Nie pierdol - powiedziała podekscytowana Melanie.

- Zaprosiłem już ludzi. Jak chcecie kogoś zapraszać to śmiało - chłopak puścił mi oczko, po czym wyszedł.

- Dobra, zapraszamy... - dziewczyna zaczęła wymieniać jakieś osoby, ale nie słuchałam, w myślach ciągle miałam Matt'a.

Nie myśl tak o nim! Boże, laska, to twój przyjaciel.

- Ej, Valerie, słuchasz mnie? - spytała blondynka.

- Co? Tak, tak - pokiwałam głową.

Niebieskooka zaprosiła kilka osób i zaczęłyśmy się ogarniać. Ubrałam czarną, skórzaną spódnicę, biały top wiązany na brzuchu i również czarną, skórzaną marynarkę. Do tego ubrałam czarne Conversy. Melanie ubrała czarną, przyległą, zamszową sukienkę, kurtkę jeansową i tak jak ja czarne Conversy.

Zrobiłyśmy makijaż, i ogarnęłyśmy włosy, Mel je tylko wyprostowała, ja zrobiłam fale. Wyglądałyśmy cudownie. Postanowiłyśmy, jeszcze przed imprezą, zrobić sesję zdjęciową. Wyszłyśmy na korytarz. Zrobiłyśmy sobie nawzajem kilka zdjęć, w pewnym momencie minął nas Alex.

- Ejj - zaczęła blondynka. - Alex choć tu, zrobisz nam zdjęcia - powiedziała

- Nie mam takiej potrzeby - odpowiedział sarkastycznie się uśmiechając.

- Proszę no! Na instagrama wrzucimy -

- No i po co mi to do życia? - zapytał zirytowany

- Weź już nie bądź taki i rób te zdjęcia - powiedziała dziewczyna podając mu telefon.

Chłopak nie chciał, ale zrobił nam te zdjęcia. Wyszły naprawdę ładnie. Po sesji wyszłyśmy na zewnątrz, impreza miała odbyć się na zewnątrz, bo mimo wcześniejszej pogody teraz było bardzo ciepło.

Już około 19.00 zaczęli się schodzić ludzie. Każdy lustrował mnie wzrokiem jakby w życiu mnie nie widział, a 90% osób tutaj obecnych mnie widziało. Po chwili przez wjechało czarne auto... Wysiadł z niego Daniel... KTO GO TU KURWA ZAPROSIŁ? Oderwałam szybko wzrok i przeniosłam go na Melanie.

I Hate(Love) YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz