(Autorstwa Ślepka)
Brązowy kocurek szedł przez ciemny las. Mimo że panowała ciemność, a na niebie nie widać było gwiazd ani księżyca młody kocurek szedł pewnie, jak by robił to już wiele razy, a ten nie miałby być ostatnim. Słyszący jednak nagle głosy wskoczył sprawnie do najbliższych krzaków, gdzie chowając się, znalazł miejsce, by widzieć polane przed sobą. Mimo wielu suchych liści nie czuł obawy, że ktoś go usłyszy. Silny wiatr, który nawet w krzakach szarpał jego futro, idealnie uciszał inne dźwięki.
— Gdzie ja jestem? — na te słowa brązowy kocur jeszcze bardziej schylił się ku ziemi i obserwował polane, gdzie pojawił się jego brat.
— A jak sądzisz Orzechowa Łapo? — na niewielkiej górce pojawiła się czarna kocica, która swoim wzrokiem przeszywała całą polane. Kocurek wiedział, że ona wie o jego obecności, ale nic z tym nie robi. — A może Orzechowa Gwiazdo?
— Orzechowa Gwiazdo? Przecież ja nawet jeszcze nie zostałem wojownikiem a co dopiero przywódcą! — kocur ujrzał, że futro brata się nastroszyło, jednak jego oczy były pełne podziwu i ciekawości.
— Och bycie wojownikiem to tylko skrawek twojego zwycięstwa — głos kocicy, mimo że nie dało się go ujrzeć, Kocur czuł, że szarpie jego futro. — Pewnego dnia każdy ci się pokłoni, z każdego klanu i będą zwracać się do ciebie tylko tym imieniem.
Kocur mało z tego zrozumiał, jednak pewny był jednego, ta kocica wiedziała coś o przyszłości jego brata. A ta przyszłość była inna, niż dwójka braci wspólnie planowali.
Przez jego ciało przeszła wściekłość i frustracja. Dlaczego to Orzechowa Łapa ma być wyjątkowy?! Przecież on jest lepszy od swojego brata. Lepiej poluje, lepiej walczy i zawsze podczas zabaw to on wygrywał. Więc dlaczego on?!
— A co z moim bratem? Przecież z Muszlową Łapą obiecaliśmy sobie, że wszytko będziemy robić wspólnie! — Muszlowa Łapa spojrzał na brata ze zdziwieniem. Był zaskoczony, ale w dobrym tego sensie znaczeniu. Cieszył się, że brat nie zapomniał o nim i chce z nim dzielić tą zagadkową przyszłością.
— On? Och proszę cię Orzechowa Łapo. — jej oddech był powolny, a z jej pyska wydobywał się mały śmiech. — Zapamiętaj sobie jedno Orzechowa Łapo! Relacje z innymi kotami cię zgubią! Musisz dążyć do celu sam, bo inni zawsze będą cię osłabiać! Pod moimi pazurami nauczysz się jak pozbyć się tych niepotrzebnych uczuć i jak zyskać relacje zbudowane na władzy!
Muszlowa Łapa był zszokowany i wściekły na kocice jednak z nadzieją wpatrywał się w brata, że ten stanie za nim. Jednak Orzechowa Łapa spojrzał na moment tylko na swoje łapy, a następnie wypinając pierś, spojrzał na nieznaną kocicę.
— Masz rację... kocham Muszlowa Łapę, bo jest moim bratem, ale on nie pozwoli mi się rozwijać. Będzie chciał być lepszy, a to ja mam mieć siłę — jego wzrok był zdecydowany i pewny, a postawa kocura mówiła, że wie, co mówi. Po barkach Muszlowej Łapy przeszła wściekłość, której wcześniej nie czuł. Wściekłość I nienawiść, której nigdy nie czuł do swojego brata.
— Doskonale! O to chodzi Orzechowa Łapo. Niedługo znów po ciebie przyjdę, a wtedy poznasz pozostałych.
— Pozostałych?
— A co myślałeś? Że sam zapanujesz nad pięcioma klanami? Och no tak marzenia uczniów! — zaśmiała się, zeskakując z małej górki i stając przed kocurem. — Spotkasz innych wybrańców, innych, którzy też mają ambicje jak ty. I to w tym towarzystwie będziesz się zadawał, tylko z wyjątkowymi i silnymi! A nie z bratem lub przyjaciółmi z legowiska!
Jej warknięcie sprawiło, że kocur się trochę wycofał z krzaków. Obserwując nadal brata, zauważył, że w jego wzorku nie ma ani trochę zawahania się. Nic a nic nie interesowało go to, że obrażany jest jego brat.
CZYTASZ
Wojownicy: Próba Wojowników | Tom 1
FantasyKiedy wojownikiem zostaniesz, twoja siła będzie widoczna dla słabych W każdą noc po pełni znajdź swych braci i siostry, a co księżyc was nabędzie Pięć klanów, pięć kotów... a może nie do końca? Wszystkie klany od wieków wspólnie żyły, porywając się...