(Autorstwa Wiktoryny)
Słońce przybywało, a wraz z nim pojawiał się świt. Czarna, nakrapiana wojowniczka zwana Mysim Strumieniem przetarła oczy i rozglądnęła się po legowisku. Wciąż nie mogła uwierzyć, że teraz jest wojowniczką i że będzie musiała spać w wieloma kotami. Owszem, jej rodzeństwo było irytujące, ale przynajmniej w legowisku uczniów była ich trójka. Dodatkowo nie spał tam najgorszy kot w całym Klanie Mglistej Jeżyny — Tulipanowy Zmierzch. Rudy, pręgowany wojownik liczący dwadzieścia księżyców. I największa przylepa Mysiego Strumienia.
— Szkoda, że ta cała Tajemnicza Łapa nie przeżyła. Może wtedy ten urcipięta by się ode mnie odwalił — wymamrotała pod nosem.
Wyszła z legowiska i spojrzała przed siebie. Zastępca przywódczyni klanu, Koniczynowy Upadek właśnie organizował patrole. W ogóle Mysi Strumień zauważyła, że dużo kotów już wstało przed nią.
— Mysi Strumieniu! - krzyknął w jej stronę Koniczynowy Upadek. — pójdziesz na patrol myśliwski z Drozdową Sadzawką i Ropuszą Blizną.
Mysi Strumień westchnęła. Co jak co, ale nie miała zbytnio ochoty pójść na patrol akurat z jej siostrą, zwłaszcza że ta będzie cały czas się jej trzymać blisko i trajkotać o różnych, kompletnie o całkowitych bzurach.
— Dobrze... — westchnęła jeszcze raz, po czym podeszła do Drozdowej Sadzawki rozmawiającej z Ropuszą Blizną.
— Mysi Strumieniu! Fajnie, że idziemy razem na patrol, no nie? — odparła ucieszona Drozdowa Sadzawka.
— Ta...
— Wraz z Ropuszą Blizną postanowiliśmy, że się rozdzieliliśmy - on pójdzie w przeciwną stronę, a my spróbujemy zapolować na południu.
Nie miała wyjścia. Musiała jakoś to wytrzymać.
Trójka kotów wyszła z obozu. Po krótkiej wędrówce, Ropusza Blizną nagle się odwrócił.— Dobrze moje drogie kotki, wszystko zgodnie z planem — odparł, po czym poszedł prosto.
Mysi Strumień spojrzała na Drozdową Sadzawkę, kompletnie patrzącą się z rozmarzeniem na odchodzącego wojownika.
— Ziemia do Drozdowej Sadzawki! — syknęła Mysi Strumień, przywracając świadomość swojej siostry od rozmyślań. — to idziemy czy nie?
— Tak! Jasne, chodźmy! — po tych słowach Drozdową Sadzawka podbiegła w przeciwną stronę, na co Mysi Strumień próbowała nadążyć. W końcu dotarły do idealnego miejsca na polowanie i ucichły. Już Mysi Strumień miała nadzieję na spokojne polowanie, po czym Drozdowa Sadzawka zaczęła mówić:
— Widziałaś? Ropusza Blizna jest taki...idealny. Jest on najprzystojniejszym i najlepszym wojownikiem w naszym klanie. Ech, tak bardzo mi się on podoba! Myślisz, że ja mu się też mogę podobać?
Mysi Strumień westchnęła. Nie miała najmniejszej ochoty rozmawiać z Drozdową Sadzawką o czymkolwiek, zwłaszcza o kocurach. Zwłaszcza że ta rozmowa mogłaby się przerodzić w rozmowę o nią i Tulipanowego Zmierzchu. Dodatkowo na Klan Gwiazdy, on miał partnerkę! Ostowy Sus już z cztery księżyce temu się okociła, a kociaki — Dzięciołek i Mazureczek — byli co raz bardziej więksi i energiczni. Postanowiła swoje ostatnie myśli wypowiedzieć na głos.
— Żartujesz sobie?! Przecież on jest z Ostowym Susem! To ją kocha! Myślisz, że porzuciłby twoją rodzinę tylko dla twoich uczuć? Czy ty w ogóle czasami myślisz nad tym, co mówisz?!
Drozdowa Sadzawka skuliła się, nie spodziewając takiej reakcji ze strony swojej własnej siostry.
— Cóż...ja wiem o tym, ale...on jest taki dla mnie miły! I ja nic nie poradzę z tym że się w nim zakochałam. Przecież koty mogą mieć dwóch partnerów, prawda?
CZYTASZ
Wojownicy: Próba Wojowników | Tom 1
FantasiKiedy wojownikiem zostaniesz, twoja siła będzie widoczna dla słabych W każdą noc po pełni znajdź swych braci i siostry, a co księżyc was nabędzie Pięć klanów, pięć kotów... a może nie do końca? Wszystkie klany od wieków wspólnie żyły, porywając się...