Oliver
Obudziłem się na tym samym miejscu, na którym zasnąłem. Krzesło. Ale teraz nie jestem już związany, rany mam opatrzorze. Co się teraz odjebało.
O kurwa. Zapomniałem. Rosie. Jest z tym gównem.
Wstałem obolały z krzesła. Zobaczyłem że na szafie leży karteczka. Podeszłem do szafki i zabrałem kartkę, po czym odrazu przeczytałem.
Powinnieneś do mnie przyjść i mi dziękować. Opatrzyłam cię. Jestem służacą Cartera. Tak między nami jest z tą dziewczyną w drugim pokoju tu. Trzeci od schodów.
Xoxo kochanie.
To kochanie mnie wkurwiło, ale odrazu wybiegłem ze pokoju z numerem "1" i skierowałem się do "3". Kiedy szaepnąłem za klamkę drzwi były zamknięte. Odsunąłem się trochę do tyłu i wyważyłem nogami ze skoku drzwi. Rosie siedziała roztrzęsiona na łóżku. Tego gościa nigdzie nie było. Oczami zbitego psa spojrzała się na mnie.
- Oliveruś..
Szybko podbiegłem do niej, złapałem za nadgarstek i pocałowałem. Kiedy już się od niej odkleiłem, szarpnąłem nią żeby wstała i zaczełem ciągnąć we stronę drzwi. Wypchnąłem ją z pokoju myśląc że to już koniec. Ale to nie był The End. Poczułem na mojej piersi pistolet. Na sekundę zamarłem. Ale wtedy usłyszałem syreny policji. Dwie minuty później stali przed nami. Carter kazał im się nie ruszać bo strzeli. Jednemu ze policjantów omskneła się noga, a ja usłyszałem huk i krzyk Rosie. Następnie poczułem ból. Zdążyłem zobaczyć że policja złapała Cartera, miejmy nadzieję że mnie nie zabierze. Nie wiedziałem co się stało, ale ból stał się mocniejszy. W następnej sekundzie ujrzałem ratowników podchodzących do nas i trzymających Rosie, która próbowała się do mnie dostać. Usłyszałem tylko pięć słów od Rosie. Pierwsza to "Jadę z wami" a druga, którą mi wyszeptała to "Kocham cię". W tamtym momencie mogłem nawet umrzeć. Kocham cię. Kocham cię. O kurwa.
Obudziłem się podłączony do różnych maszyn i ze swieżymi bandażami. Jest kurwa, nie jestem we wieźieniu. Rosie spała obok mnie wtulona w mój drugi bok, bo w jeden byłem naprawdę postrzelony. Myślałem że to wszystko to sen. Rosie powiedziała mi że mnie kocha,a teraz leży koło mnie. Czego chcieć więcej? Seksu ale to może pomine. Przytuliłem ją do siebie mocniej, a ona szybko otworzyła oczy i się uśmiechnęła zadowolona.
Kilka dni mineło mi od tak. Carter ma sprawę we sądzie, ja też byłem jej blisko, ale Rosie powiedziała że jestem jej chłopakiem i że ze mną mieszka.
Zmieniliśmy też dom bo tamten mi się już znudził. Niby normalna przeprowadzka, lecz taka nie była. Była okropna.
Kiedy wnosiłem już ostatni karton z rzeczami usłyszałem że Rosie ogląda jakiś film. Zaniosłem karton do nowej kuchni. I poprostu jak nigdy nic poszedłem spać. Około 4:36 zbudził mnie krzyk Rosie. Odrazu poczułem smród. Szybko wstałem i pobiegłem szybko otwierając drzwi. Rosie miała pokój, dwa pokoje od mnie, po drugiej stronie. Kiedy otworzyłem drzwi poczułem jeszcze większy smrud. Ale się tym nie przejełem. Zobaczyłem pełno dymu i ognia. Przed pokojem Rosie było pełno ognia, a ona stała i płakała. Ogień odgrodził jej miejsce ucieczki. Przed jej pokojem było go chyba najwięcej. Ciekawe jak się to stało że wybuchł ogień. Ale to teraz nie jest ważne, teraz ważna jest Rosie i jej życie.
Ogień był tak ustawiony że nie mogłem normalnie się do niej przedostać. Bałem się że w każdej chwili podłoga może się załamać, bo byliśmy na drugim piętrze.
Wbiegłem na szybko do swojego pokoju, po coś czym bym mógł go trochę przygasić, ale nic nie znalazłem. Kiedy wróciłem na korytarz dało się zobaczyc małą dziurkę we podłodze pod pokojem Rosie. Przed moim pokojem był też dużo ognia, chciałem spróbować go przeskoczyć, ale było go za dużo.
Teraz albo nigdy.
Wbiegłem w ogień na korytarz. Zabolało mnie to cholernie, ale teraz jest ważna Rosie. Kiedy dostałem się do jej pokoju, usłyszałem jej cichy szloch.
- Rosie. Wchodź mi na plecy. Przejdę przez ogień okej?
Zaczeła jeszcze bardziej płakać.
- Dam radę. Sama. To ja powinnam cię wziąć.
Nie mogłem jej na to pozwolić, ale nie mogłem ryzykować że załamie się pod nami podłoga.
- Dobrze ale uważaj.
Rosie przed mną wybiegła z pokoju. Bolało nas oby dwóch ale dawaliśmy radę do momentu. Podłoga pod nami się zawaliła. Popchnąłem Rosie we wolne miejsce od ognia żeby nie spadła, a potem sam spadłem. Przed moim zemdleniem usłyszałem straż pożarną i karetkę. A także najgorsze. Krzyk i przerażenie Rosie.
💃💃
Taki krótki rozdział ale jest💗💗💗
CZYTASZ
Róże Miłości (! POPRAWIAM ROZDZIAŁY! )
RomanceRosie i Oliver na zawsze? Możliwe. Nie da się, oszukać przeznaczenia.