Jeongguk siedział zapłakany na łóżku, chowając swą twarz w dłoniach tak, jakby chciał się ukryć przed całym światem. Nie interesowało go to, że całą sytuację, jak i jego wybuch emocji oglądał Taehyung. W tamtym momencie miał inne zmartwienia.
— Wiem, że jest to dla ciebie szok i nie potrafisz teraz zrozumieć wielu rzeczy, ale uwierz — zaczął Kim, przysiadając się do zapłakanego licealisty. — To najlepsze co mogło ci się zdarzyć.
— Jak możesz tak mówić?! — warknął, zerkając na kolegę. Twarz osiemnastolatka wyrażała tylko i wyłącznie rozpacz, oczy miał czerwone i napuchnięte, tak samo jak usta.
— To uderzenie mogło cię zabić, ale twoje ciało cały czas walczy.
— Nie interesuje mnie to — wymruczał, ponownie chowając swoją twarz w dłonie. Podkulił nogi pod brodę, nie wiedząc, jak sobie ulżyć, aby ból psychiczny w końcu ustąpił. Kim widząc całą sytuację sam poczuł smutek. Wiedział, że wcześniej czy później i tak by wszystko wyszło na jaw, więc nieco przyśpieszył bieg zdarzeń.
— Spójrz na mnie Ggukie.
— Nie mam ochoty cię oglądać.
— Spójrz — oznajmił takim tonem, że licealista nieświadomie sam uniósł głowę. Spojrzał w złote tęczówki dwudziestoczterolatka, nie rozumiejąc, dlaczego jego oczy zmieniły kolor. — Daj mi swoją dłoń — Młodszy posłusznie wykonał polecenie, tak, jakby zrobił to nieświadomie. — Zostało nam bardzo mało czasu, jeśli sobie nie przypomnisz twarzy napastnika, twój czas tutaj minie.
— S-słucham?
— Nie mogę trzymać cię tu w nieskończoność — oznajmił spokojnie, wciąż patrząc w zaskoczone i zapłakane oczy niższego. — Choć bardzo cieszy mnie twoja obecność, która rozjaśnia moje nudne i ponure dni, tak to miejsce nie jest przystosowane do utrzymywania dwóch osób.
— Chcesz się mnie pozbyć?
— Oczywiście, że nie — zaśmiał się ponuro, przyciągając do siebie zaskoczonego kolegę, który od razu wtulił się w jego tors. — Jednak jak już mówiłem tu jest miejsce tylko dla jednego.
— W takim razie zaprowadź mnie do miasta.
— Nie mogę — Taehyung spojrzał w oczy Jeongguka. Do młodszego jeszcze nie dotarł fakt w jakiej sytuacji był. Wydawał się być zagubiony i nie radzący z wiedzą, którą częściowo posiadał. — Musisz przypomnieć sobie twarz napastnika.
— Nie potrafię tego zrobić, wiesz o tym.
— W najgorszy wypadku ci pomogę.
— Dlaczego nie możesz od tak teraz wejść do mojej głowy?
— Bo to miejsce tak nie działa i tak dla ciebie naginam zasady — Brunet pogłaskał młodszego po mokrym od płaczu policzku, by zaraz nieco się do niego odsunąć. — Ja jestem tylko pomocnikiem w trudnych chwilach.
CZYTASZ
mgła |taekook|
FanfictionJeongguk budzi się w nieznanym miejscu i żeby tego było mało jest we mgle. Dosłownie. Licealista nie wie gdzie jest, jak się znalazł w tym miejscu i dlaczego dookoła niego jest mgła tak gęsta, że ledwo widzi swoje dłonie. Osiemnastolatek robi wszyst...