8.

1.4K 69 5
                                    

Cal_x: Ness! Nie uwierzysz.

Ness: O co chodzi?

Cal_x: Jestem w drodze po rodziców i będę przejeżdżał koło Ciebie. Spotkamy się?

Ness: Pewnie! Nawet nie wiesz jak się cieszę.

Cal_x: Szykuj się. Jesteśmy w kontakcie.

Calum:

Napisałem Vanessie, że jestem w parku. Czekałem na nią zniecierpliwiony, ponieważ bardzo chciałem się z nią spotkać. Gdy tylko w oddali zobaczyłem sylwetkę dziewczyny, nie mogłem powstrzymać radości. Miała na sobie czarną spódniczkę, kremową bluzkę, do tego czerwone szpilki, które idealnie pasowały do jej rudych włosów. Jej włosy były lekko pofalowane, a na ramieniu zwisała mała torebka. Miała dość mocny makijaż, a na jej pięknych ustach widniała lekko różowa szminka. Nawet się nie zorientowałem, kiedy ona stała tuż przy mnie. Nie myśląc dłużej, mocno ją do siebie przytuliłem. -Witaj, kwiatuszku! Powiedziałem, patrząc jej w oczy. -Hej, Cal! Dodała, po chwili siadając na ławce za nami. Zrobiłem to samo, nie odrywając od niej wzroku. -Więc, ile mamy czasu? Spytała szeptem, a ja lekko zagryzłem wargę. -Tylko godzinę. Na moje słowa, ku zdziwieniu, Ness wtuliła głowę w moją klatkę piersiową, ze smutkiem na twarzy. Nie byłem jej dłużny, ponieważ objąłem ją ręką w pasie, mocniej tuląc do siebie. -Uśmiechnij się, proszę. Kątem oka zerknąłem na nią. -Nie dam rady, Cal. Od razu przypomina mi się to, że zaraz Cię tu nie będzie. Po jej słowach, coś we mnie pękło. Miałem ogromną ochotę ją pocałować, ale się bałem. Nie była taka jak inne dziewczyny, ale doszedłem do wniosku, że jest jeszcze za wcześnie. Nie chciałem się zawieść, a tym bardziej skrzywdzić mojego skarba. Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, później udając się na lody. Godzina minęła niespodziewanie szybko, za szybko.. Odwiozłem Vanesse pod dom, a oboje stwierdziliśmy, że nie będziemy się zegnać, bo było to dla nas bardzo trudne, a tym bardziej, że jeszcze się kiedyś zobaczymy.

KIK▶C. HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz