POV Aiden
Z durnowatym uśmiechem zadowolenia wpatrywałem się w wejście do swojego biura, przez które chwile wcześniej wyszła obolała i spełniona Carla. Czułem się jakbym naćpał się jakiś prochów poprawiających humor. Czułem się jakbym był na haju. Lekki, żywszy i pierdolenie szczęśliwy. Nie mogłem wyrzucić z głowy ambrozji jaką była Carla. Jej cudowne ciało, zamglony wzrok i zaróżowiona cipka przyjmująca mnie z utęsknieniem. Kurwa, chcąc nie chcąc musiałem przyznać, że za tym tęskniłem. Za seksem z nią. Tęskniłem za nią. Carla była odważna i lubiła podejmować wyzwania, jakim było eksperymentowanie. Była zadziorna, wulgarna i cwana. Wiedziała jak się odezwać albo co powiedzieć by mnie bardziej pobudzić. Była dla mnie odpowiednia, najlepsza i jedyna. Żadna poprzednia kobieta, z którą się pieprzyłem nie była nawet w jednym procencie dobra jak Carla. Bo z Carlą się nie pieprzyłem.
Potrząsnąłem głową wybudzając się z tego haju. Musiałem wrócić do świata żywych, przeprosić swoich pracowników za nagłe niestawienie się na spotkaniu i liczyć by nikt nie zainteresował się hałasami w moim biurze. Nie ukrywam, że Carla nie należała do najcichszych, a pomieszczenie nie było wygłuszane. Zacząłem się nastawiać, że przez najbliższy tydzień wszyscy będą rzucać mi wymowne spojrzenia albo będą szeptać po kątach.
— A ty co kurwa?
Do środka wpadł Carlos. Zatrzymał się w progu i zmarszczył brwi. Spojrzałem w to samo miejsce co on. Na rozwalone rzeczy, które powinny leżeć na biurku, na którym kilka minut wcześniej leżała młoda kobieta będąca moją pierdoloną słabością.
— Co ja?
Wzniósł palec do góry zabraniając mi się odzywać. Zaczął poruszać nosem wąchając zapach unoszący się w powietrzu.
— Czuje zapach cipki i dobrego seksu. — mruknął pogłębiając zastanowienie. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu szukając czegoś, a raczej kogoś. W pewnym momencie jego twarz rozjaśniła się w zrozumieniu. — Chwila, chwila, kurwa. Widziałem jak wychodziła stąd Carla. Nie! Nie zrobiłeś tego.
Zrobiłem i z przyjemnością bym to powtórzył.
— A nawet jeśli tak, to co? Jesteśmy dorośli. — odparłem, odbijając się od kredensu. Z szklanką wody podszedłem do biurka.
— Wchodzisz drugi raz do tej samej rzeki, Aid. — Wytknął palec próbując do mnie przemówić. — Uważaj, żebyś się nie utopił.
— Jeśli będę się topił to pociągnę ją razem ze sobą. Za późno na ostrzeganie i umoralnianie, Carlos.
Chciałem zbliżyć się do Carli by poznać jej plan wsadzenia Clifforda do więzienia. Taki był plan, który z czasem uległ wielkim zmianom. Bo nie chodziło tylko o poznanie planu. Chodziło o Carlę. Zwyczajnie nie potrafiłem trzymać się od niej z daleka. Nie kiedy była tak blisko mnie. Nie kiedy wyjawiała w warsztacie naprawiając samochody do radiowej muzyki. Nie kiedy nieświadoma sprawiała, że nie potrafiłem oderwać od niej oczu. Kiedy łaknąłem jej obecności jednocześnie nas dystansując. Nie kiedy byłem o nią kurewsko zazdrosny i nie potrafiłem tego opanować. Musiałem zaznaczyć swoją pozycję w jej życiu. Carla Dallas była moja i nikt nie miał prawa jej tknąć.
— Tu już nie jest za późno, ani za wcześnie. Patrząc na was wydawałoby się, że tę pięć lat rozłąki nie istnieje. Znowu zaczęliście spędzać ze sobą czas. Całujecie się i uprawiacie seks. Carla pracuje u ciebie w warsztacie i wpuściłeś ją do Oazy. Wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale chyba zapominasz o najważniejszym. Kim jest jej ojciec i jak wielką krzywdę ci zrobił. Jaką ona ci krzywdę zrobiła. Już nie pamiętasz? Nie pamiętasz jak wyglądało wasze ostatnie spotkanie i czego się wcześniej dowiedziałeś?
![](https://img.wattpad.com/cover/346860084-288-k499276.jpg)
CZYTASZ
Race For Love [+18]
ChickLitKsiążka nie jest odpowiednia dla młodszych czytelników! [+18] Carla Dallas po pięciu latach została zmuszona do powrotu do miasta, w którym żyła przez dziewiętnaście lat. W swoim przyjeździe dostrzegła pewną szanse na uzyskanie sprawiedliwości, kt...