Charakterystyczny zapach lasu po deszczu sprawiał że Seokjin łudził się że rozmawia z Jiminem. Jedynie nutka arbuza w zapachu omegi sprawiała że pachniał inaczej niż Jimin. Ich zapachy były łudząco do siebie podobne, a ich wspólne cechy wyglądu sprawiały że Jin domyślał się Kim jest ciemnowłosy omega.
— Jesteś bratem Park Jimina? — Zapytał podejrzliwie Seokjin. Omega opuścił ramiona, pociągając nosem.
— Park Jungwon, starszy z bliźniąt Park. — Wymamrotał chłopak. Jin zmarszczył brwi, bo Jimin opowiadał że nie miał żadnego kontaktu z bratem po tym jak ten nagle zniknął. — Mógłby Pan zawoła mojego brata..? Muszę z nim porozmawiać. — Poprosił omega.
— W porządku. — Powiedział Seokjin po czym opuścił recepcję, kierując się w stronę pokoju Jimina. Niedługo potem Seokjin wrócił do recepcji z Jiminem, omega prowadził mały wózek w którym spał mały chłopiec.
— Uh, Jungwon? — Jimin zmarszczył brwi spoglądając w stronę swojego bliźniaka.
Jungwon.. On zmienił się. Niewyobrażalnie się zmienił. Miał dłuższe włosy, sięgały niemalże do jego ramion... Ale zapach, jego zapach. Jungwon był betą, a przynajmniej zawsze mu tam mówiono.. Lecz teraz jego brat miał zapach, a bety nie miały zapachów a to wskazywało na to że Jungwon... był omegą.
— Cześć, Jimin. — Przywitał się Park Jungwon. Miał zachrypnięty i zmęczony głos. Wory pod jego oczami oraz zgarbiona sylwetka wskazywały na jego długotrwałe zmęczenie.
— Co ty tu robisz? — Jimin pociąga nosem przecierając oczy rękawem swetra. Jungwon przygryza nerwowo wargę odrzucając swoje brązowe loki do tyłu. — I... i czego ode mnie chcesz? Tyle cię nie było i nagle wracasz? — Wyrzuca Jimin swojemu bratu, Jungwon pociąga nosem a w jego oczach tlą się łzy.
— Porozmawiajcie na spokojnie w twoim pokoju, Jimin. — Seokjin kładzie rękę na ramieniu Jimina. Pociera jego bark i delikatnie przytula. — Wyjaśnijcie sobie wszystko, bez krzyków.
— Choć, Jungwon. — Wymamrotał Jimin pod nosem zawracają wózkiem. Bliźniacy ruszyli korytarzem w stronę pokoju należącego do Jimina.
W głowie Jimina kłębiły się nieprzyjemne myśli.. Nie widział Jungwona od wielu, długich lat. Tęsknił za nim i czuł się nieprzyjemnie z myślą że przed chwilą zaczął na niego krzyczeć... Musiał ochłonąć, musiał porozmawiać ze swoim bratem bez nerwów. Bez niepotrzebnych krzyków, wyzwisk. Jungwon był jego bratem, jego jedyną rodziną i musiał się z tym liczyć.. Ale mimo że czuł urazę do Jungwona to cieszył się że ten wrócił.. Nie umiał tego przyznać głośno, ale tęsknił za Jungwonem, bardzo za nim tęsknił.
— Ja chciałbym cię przeprosić, Jimin.. Zostawiłem cię tak bez słowa wyjaśnienia, to było głupie.. Ale nie sądziłem że nie powiedzą Ci gdzie jestem. — Odparł Jungwon gdy już znaleźli się w pokoju młodszego Parka. Jimin wyjął z wózka Chaewona i ułożył go na swoim torsie, spojrzał na Jungwona a potem przygryzł policzek widząc łzy na policzkach swojego brata. — Byłem na odwyku w Japonii, państwo Wang wysłali mnie na odwyk gdy dowiedzieli się o tym że ćpam i że prawie przedawkowałem.
— Co? — Jimin nie chce uwierzyć w słowa swojego brata. Marszczy brwi a Jungwon wzrusza ramionami. Potem ściąga płaszcz ze swoich barków. Jest ubrany w starodawny sweter nałożony na koszulę, jego spodnie są w ciemnym, brązowym kolorze, wykonane z grubego materiału. Wygląda o wiele bardziej poważnie niż wtedy gdy Jimin widział go po raz ostatni. Wtedy Jungwon ubierał się w duże bluzki, obwisłe dresy i szerokie dzwony. Chodził w bandamach, kolorowych bransoletkach oraz ciężkich naszyjnikach.
— Miałem duży problem z narkotykami.. Podczas odwyku dwa razy uciekłem bo byłem tak zdesperowany... Ale już jestem zdrowy? O ile tak to mogę nazwać.. J-ja.. Uh, wróciłem do miasta bo chciałem cię p-przeprosić i zobaczyć. — Powiedział Jungwon pociągając nosem. Jimin przybliżył się do swojego brata i wtulił się w niego, na tyle ile pozwalał mu szczeniak.
CZYTASZ
❛ TRUST ISSUE ❜ jikook [ zawieszone ]
Fanfiction❛ TRUST ISSUE ! ❜ jimin x jeongguk bts fanfic Park Jimin jest zrujnowany po zakończeniu toksycznego związku. Jego były partner zostawia go z małym dzieckiem bez środków do życia. Jimin nie wie co robi, z jednej strony - chciałby poprosić swojego prz...