Rozdział 22

59 6 16
                                    

"Nowy początek"

 Wygraliśmy bitwę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Wygraliśmy bitwę.

 Spora część Zapomnianych, która dawniej należała do Klanów została zabita. Lwia Grzywa zabił Jesionowego Mroza, a potem już bitwa się skończyła. Nie wiem co ze Złotą Blizną. Mówi się, że uciekła, ale nikt tego nie jest pewny. Teraz Furia będzie mogła być na nowo przywódczynią i przywrócić dawną świetność i dobre imię Zapomnianych.

 Jednak i Klan Rzeki poniósł straty. W walce straciliśmy Niewypowiedziane Życzenie, Nornicową Skórę i Pluskającego Strumienia oraz... Burzową Gwiazdę. Wciąż nie wiadomo, co z Lazurowym Ogonem... Dalej się nie obudziła, jednak nadal żyje. Możliwe, że ominie ją czuwanie.

 Leżałam przytulona do moich kociąt, kiedy do żłobka weszła Stokrotkowy Ogon. Cały dzień rozpaczała po stracie swojego partnera. Teraz wyczuwałam od niej jakąś ekscytację i przypływ energii, co wydawało mi się co najmniej dziwne. Dopiero co straciła partnera, a...

 - Różany Zachodzie, tutaj jesteś! - Miauknęła. - Chodź szybko!

 - Gdzie? I po co?

 - Nie marudź, tylko chodź!

 Chyba nie dostanę wyjaśnienia.

 Podniosłam się i wyszłam ze żłobka. Wojowniczka pokierowała mnie do legowiska medyczki. Zobaczyłam tam Nakrapiane Serce i Malwowy Pysk, pochylające się nad Lazurowym Ogonem. Rozmawiały z nią... Ona żyje! Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Po chwili niebieskooka mnie zobaczyła i się uśmiechnęła. Podbiegłam do niej i wtuliłam się w jej futro. Zaczęłam mruczeć.

 Lazurowy Ogon również się we mnie wtuliła. Czułam nieopisaną radość. Stokrotkowy Ogon zaśmiała się i stanęła obok dwóch sióstr.

 - Chodźcie, moje drogie. Dajmy im chwilę prywatności. Lazurowy Ogonie, wiesz co masz robić - powiedziała wojowniczka i wyszła z dwoma kotkami z legowiska.

 Niebieskoszara jedynie przewróciła oczami na słowa matki i znów się uśmiechnęła.

 - Nigdy więcej mnie tak nie strasz - poprosiłam.

 - Postaram się.

 Przez chwilę cieszyłyśmy się po prostu swoją obecnością. Potem Lazurowy Ogon powiedziała mi, że wie już o dalszym przebiegu bitwy i o tym, że Burzowa Gwiazda zginął walcząc.

 - Zawsze taki był. Walczył do końca. Zginął tak, jak chciał; walcząc u boku swoich wojowników - podsumowała na koniec.

 - Zostanie zapamiętany jako wspaniały przywódca - a dla mnie mentor.

 Pokiwała głową.

 - Różany Zachodzie... Muszę cię o coś spytać - miauknęła po chwili milczenia.

 - O co? - Nie wiedziałam, czy powinnam się bać.

 - Zostaniesz moją partnerką?

 Czy ja się przesłyszałam? Ona nie zadała tego pytania, to tylko sen. Zaraz się obudzę w żłobku z moimi kociętami...

 - Albo mam lepszy pomysł. Zapomnijmy, że to w ogóle powiedziałam - zaśmiała się nerwowo, kiedy nie dałam jej odpowiedzi przez dłuższą chwilę.

 - Oczywiście, że nią zostanę! - Powiedziałam szybko.

 Lazurowy Ogon polizała mnie między uszami, jak to miała w zwyczaju. Potem usłyszałyśmy okrzyk radości Stokrotkowego Ogona i wybuchłyśmy śmiechem.

 Po chwili do legowiska medyczki wszedł Prędki Pazur razem z dwoma kotkami. Jedna była czarna jak noc, druga biała jak śnieg. Od razu poznałam w nich Furię i Fiołek.

 - Przepraszam, że przeszkadzam, ale te dwie kotki chciały z wami porozmawiać. Mówią, że są przyjaciółkami - mruknął białoczarny kocur.

 Niebieskoszara spojrzała na mnie.

 - Spokojnie, można im zaufać - miauknęłam.

 Prędki Pazur odszedł, a Furia i Fiołek usiadły obok.

 - My tylko na chwilę. Chcemy wam podziękować i się pożegnać. Po tej bitwie Zapomniani nie będą już wykorzystywani - zaczęła Furia.

 - I co z wami będzie? - Zapytała Lazurowy Ogon.

 - Zapomniani wyruszą w podróż, żeby znaleźć nowy, bezpieczny dom. Nie będziemy już więcej problemem dla Klanów - zapewniła. - I dziękuję ci, Różany Zachodzie. Obudziłaś we mnie nadzieję na lepszą przyszłość.

 - Oby twoje kocięta rosły silne i zdrowe! - Zamruczała Fiołek.

 - Twoje również - odpowiedziałam.

 Dwie kotki się pożegnały i wyszły z legowiska. Lazurowy Ogon wstała.

 - My też mamy coś do załatwienia. Powinnam wybrać zastępcę.

 - Ale powinnaś leżeć...

 - Tylko chwilę - powiedziała.

 Nowa przywódczyni zwołała zebranie. Wszyscy się zebrali w oczekiwaniu na jej słowa.

 - Jak pewnie wszyscy wiecie, Burzowa Gwiazda wędruje z Klanem Gwiazdy - zaczęła. - W bitwie straciliśmy również Niewypowiedziane Życzenie, Nornicową Skórę i Pluskającego Strumienia. Wszyscy byli oddani Klanowi Rzeki i zapamiętamy ich na długi czas.

 - Burzowa Gwiazda był dobrym przywódcą - miauknął Zakręcony Wąs.

 - Kiedy pójdziesz do Księżycowego Kamienia odebrać dziewięć żywotów? - Zapytał Dębowy Zmierzch.

 Lazurowy Ogon spojrzała na szylkretową medyczkę.

 - Jutro. Dzisiaj musimy czuwać przy tych, którzy odeszli - odpowiedziała z powagą.

 Brązowy wojownik pokiwał głową.

 - To czas, abym wybrała zastępcę. Lwia Grzywo, zapraszam cię, abyś przy mnie i pomagał mi prowadzić ten Klan. Niech Klan Gwiazdy usłyszy mnie i zaakceptuje mój wybór.

 - Nie zawiodę cię, Lazurowy Ogonie - powiedział Lwia Grzywa. - To dla mnie zaszczyt kroczyć razem z tobą tą ścieżką.

 Wszyscy zaczęli gratulować kocurowi. Nagle zjawiła się przy moja matka. Poważnie? W tym momencie? Nie mogła zaczekać?

 - Zmarnowałaś swoją szansę, Różany Zachodzie - wycedziła przez zęby.

 - Nigdy tego nie chciałam, dobrze wiesz o tym - odpowiedziałam.

 - To jest twoim przeznaczeniem. Masz jeszcze możliwość, żeby...

 - W takim razie oszukam przeznaczenie - powtórzyłam słowa, które kiedyś powiedziała Lazurowy Ogon.

 Ciemny Księżyc lekko się uśmiechnęła.

 - Wiesz, całkiem dobrze cię wychowałam. Jesteś wspaniałą wojowniczką - powiedziała z uznaniem.

 Razem patrzyłyśmy jak spotkanie Klanu się kończy. Potem zmęczona wrażeniami tego dnia poszłam zobaczyć, co u moich kociąt.

"Od Autorki"

Jeszcze jeden rozdział i epilog hyhy

Wojownicy: Oszukać PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz