Real

952 16 4
                                    

*perspektywa Hailie*
Dziś był śmigus Dyngus, najbardziej zostałam oblana przez Dylana więc  postanowiłam się odegrać. Zawiesiłam wiadro pełne wody nad drzwiami, więc kiedy Dylan wejdzie wiadro spadnie mu na głowę. Siadłam na łużku i zawołałam.
-DYLAN POMOCY- Wrzasnęłam najgłośniej jak potrafiłam
Po chwili drzwi się otworzyły i wiedro spadło. Oblało stojącą przede mną postać. Zaczęłam się śmiać do momentu w którym nie zobaczyłam reszty... Reszty w której dziwnym trafem znajdował się Dylan. Zaraz zaraz on tam nie mógł być. Kto w takim razie ma to wiadro na łbie? Moim oczom ukazł się Vince. Cały mokry oblany lodowatą wodą, trójca dusiła się ze śmiechu, Will walną się ręką w czoło, a ja siedziałam jak wryta. W końcu Vince zdją sobie wiadro z głowy i przeskanował mnie wzrokiem.
-O kurde Vince ja nie chciałam- Wyjąkałam
-Myślę droga Hailie że zaraz poważnie porozmawiamy, ale chciałbym wiedzieć kto miał być ofiarą tego durnego żartu- Powiedział lodowato
-Dylan- Powiedziałam patrząc na resztę braci
-Ah tak Dylan? To coś nie wyszło- Posłał mi delikatny uśmieszek i znikną za drzwiami tak jak reszta braci

178 słów

Rodzina monet•chat•instagram•real-cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz