Pierwsza noc była dla niego najgorsza. Sabine i Tom spali w swojej sypialni, Marinette w swoim pokoju, Adrien w pokoju gościnnym, a Gabriel i Nathalie na kanapie w salonie.
-Przepraszam, ale czy to nie będzie problem, jeśli będziecie spać razem? - spytała Sabine rozkładając wieczorem kanapę i ścieląc łóżka. W pokoju gościnnym mieli tylko jednoosobowe łóżko, a kanapa była na dwie osoby.
Zaczerwieniona Nathalie odwróciła wzrok i spojrzała w dół. Gabriel spojrzał w przeciwnym kierunku. Na jego twarzy również można było dostrzec lekki rumieniec.
-Emm... myślę... że to nie będzie jakiś wielki problem... prawda, Nathalie?
-Nie. Nie będzie. - odparła krótko.W końcu nastał wieczór. Sabine cały dzień obserwowała wzajemne relacje między Gabrielem i Nathalie.
-Adrien? Mogę Cię o coś spytać? - zwróciła się nagle do chłopaka.
-Tak, słucham Panią.
-Nathalie to jest tylko asystentka Twojego ojca?
-Em... No tak.
-Na pewno?
-Znaczy... tata tak mówi, ale ja uważam inaczej. Widzę, że jest między nimi coś więcej. Ojciec cały czas uważa, że jest wierny mamie, ale widzę, że on coś czuje do Nathalie. Nigdy tego otwarcie nie przyzna, bo jest zbyt uparty. Ale sądzę, że byliby razem szczęśliwi. Nathalie to jedna z niewielu osób, które mają z nim naprawdę dobry kontakt. Zawsze korzysta z jej rad, pyta ją o zdanie na różne tematy i często robi tak jak ona mu zaproponuje. Tata słucha Nathalie i to ona zazwyczaj go przekonuje, żebym mógł wyjść ze znajomymi. Nawet dzięki niej mogę chodzić do szkoły. Zawdzięczam jej naprawdę bardzo dużo. Jest dla mnie jak moja druga matka.
-Och... to takie urocze. Cieszę się, że tak mówisz, ja też to zauważyłam. Swoją drogą chyba nie każdy szef pozwala mówić swojej "tylko asystentce" po imieniu, prawda? - kobieta mrugnęła do chłopaka, a ten się zaśmiał. - Jestem pewna, że któregoś dnia oboje zdadzą sobie sprawę z tego ile tak naprawdę dla siebie znaczą. Ale ich zachowanie jest czasem bardzo zabawne. Tak jakby bali się swoich uczuć.
-Może i tak jest. W domu rzadko się widujemy i ze sobą rozmawiamy także trudno jest mi to zaobserwować. Zazwyczaj siedzę sam w moim pokoju a tata i Nathalie pracują. Ale tutaj u Was jest inaczej. Jest tak miło, przytulnie i rodzinnie.
-Mam nadzieję, że poprzez ich pobyt tutaj to się zmieni.
-Ja też.
-A jeśli nie, to zawsze możesz liczyć na nas.
-Dziękuję. - chłopak uśmiechnął się nieśmiało.Nastała już noc. Gabriel i Nathalie leżeli w łóżku w kompletnej ciszy, jednak żadne z nich nie umiało zasnąć. Dopiero po ponad godzinie udało im się zmrużyć oko. Niestety Nathalie obudził w środku nocy dźwięk kropel deszczu, które uderzały o parapet. Nigdy wcześniej takie coś jej nie przeszkadzało, jednak tym razem było inaczej. Kobieta podeszła do kuchni, żeby napić się wody. Było jej bardzo gorąco. Postanowiła, więc otworzyć na chwilę okno, mimo padającego deszczu. Stała przez moment zamyślona przypatrując się spadającym na ziemię kroplom. Nagle poczuła na swoim ramieniu czyiś dotyk. Aż się wzdrygnęła, dreszcz przeszedł po całym jej ciele. Odwróciła się gwałtownie i jej oczom ukazał się Gabriel.
-Nie możesz spać? - spytał troskliwie.
-Nie. To chyba przez ten deszcz, albo... to po prostu pierwsza noc w nowym miejscu... a Ty? Też nie możesz spokojnie zasnąć?
Mężczyzna pokręcił głową.
-Ciągle myślę o Emilie, o tym, że to przeze mnie nasz dom został zniszczony i w ogóle... o moim życiu...
-To może tyle nie myśl. Albo zamiast ciągle się zamartwiać, skup się na czymś przyjemnym. Musisz iść do przodu, czasu nie cofniesz...
-Jak to jest, że zawsze tak dobrze mi doradzasz? - spytał przysuwając ją bliżej siebie. - Och, Nathalie... co ja bym bez Ciebie zrobił...? Dziękuję Ci za to, że jesteś tu ze mną.
-To moja praca. - kobieta lekko się do niego uśmiechnęła. Nagle zagrzmiało. Asystentka podskoczyła ze strachu. A Gabriel mocno złapał ją za rękę. Stali tak jeszcze przez chwilę w milczeniu. Ciszę przerwał Gabriel.
-Przepraszam, że nie potrafię dać Ci tyle co Ty dajesz mnie... - kobieta spojrzała na niego pytająco.
-To znaczy?
-Martwi Cię coś? A może jest Ci źle? Albo może Cię coś boli? Nigdy nic nie mówisz... jesteś taka skryta. - to mówiąc odgarnął jej z czoła niesforne pasemko włosów. - Ty mi ciągle pomagasz, jesteś dla mnie wsparciem, ostoją... a ja? Nic dla Ciebie nigdy nie zrobiłem, obarczam się swoimi problemami... a skąd mam wiedzieć, że w głębi Twojego serca jest taki sam spokój jaki widnieje na zewnątrz...? Skąd mam wiedzieć co czujesz?
-Jestem bez serca. Nie mam uczuć. - odparła nagle oschle kobieta.
-To nieprawda. Gdybyś była bez serca to już dawno by Cię tu ze mną nie było. Chcę Ci tylko powiedzieć, że jeśli będziesz chciała o czymś porozmawiać to możesz na mnie liczyć tak jak ja na Ciebie.
Nathalie spojrzała na niego swoimi błękitnymi oczami. Zza chmur wyłonił się na chwilę księżyc, którego blask odbił się od jej oczu. Teraz dwie małe świecące kulki wpatrywały się z uwagą na Gabriela.
-Dziękuję. Będę pamiętać. - mówiąc to uśmiechnęła się do niego. Stali jeszcze przez chwilę obserwując niebo. Ta rozmowa uspokoiła ich oboje. Wreszcie zdecydowali się położyć. Po tych wyznaniach czuli się odrobinę mniej niezręcznie. W końcu zasnęli dość spokojnym snem.
CZYTASZ
"PRZEPROWADZKA" (Miraculous Gabenath)
Novela JuvenilW wyniku jednej z walk Władcy Ciem z Biedronką i Czarnym Kotem dochodzi do katastrofy. W konsekwencji Gabriel, Nathalie i Adrien zmuszeni są zamieszkać w małym mieszkaniu wraz z rodziną Dupain-Cheng. Jak sobie poradzą z nową sytuacją życia w takich...