Rozdział VIII

123 10 17
                                    

Lila - używająca miraculum motyla trzymała, związanych za pomocą jojo Biedronki, Czarnego Kota, Sabine, Toma i właśnie Biedronkę. Nietrudno było się tutaj domyślić kto jest kim.
-Ale... jak to... przecież miałem je cały czas przy sobie... - wyszeptał prawie niesłyszalnym głosem Gabriel. Zanim jednak Lila zdążyła cokolwiek odpowiedzieć Nathalie pociągnęła za ramię projektanta i wybiegli na klatkę schodową.
-I co teraz zrobimy? - spytał przerażony Gabriel patrząc w nie mniej wystraszone oczy swojej asystentki. - Nie mam miraculum motyla, jestem bezsilny.
-Może Ty nie masz swojego miraculum, ale ja mam swoje. - powiedziała wyciągając z kieszeni wciąż uszkodzoną broszkę.
-Oszalałaś?! - krzyknął projektant. - Nie pozwolę Ci tak ryzykować! Daj mi je, lepiej ja go użyję.
-Nie. Ja już jestem przyzwyczajona do niszczących mocy tej broszki. A Tobie jeszcze coś się stanie.
-Nathalie.
-Gabriel. - kobieta patrzyła stanowczo na mężczyznę. Dominacja w jej oczach pałała wprost na niego.
-Ale...
-A mamy jakiś inny wybór?
-Dobrze. - westchnął po chwili. - Ale proszę Cię, uważaj na siebie. - To mówiąc mocno przytulił ją do siebie.
-Dam sobie radę. Ale jest jeden problem... jeśli teraz przemienię się w Mayurę to reszta domyśli się, kim naprawdę jestem i...
-Teraz to nie ma znaczenia. Pójdę odwrócić uwagę Lili, a Ty pójdziesz na około i zaatakujesz ją, kiedy będzie się tego najmniej spodziewać.

Tak też zrobili. Gabriel, mimo, braku mocy próbował walczyć z Lilą. Nagle z okna wyskoczyła Mayura, która rzuciła się od tyłu na dziewczynę. Lila, natychmiast ją odepchnęła i wyrzuciła przez okno. Jednak Nathalie pociągnęła dziewczynę za sobą i obie wypadły na ulicę. Tam dalej ze sobą walczyły. W międzyczasie Gabriel pomógł się uwolnić Biedronce i Czarnemu Kotu. Ci natychmiast ruszyli do walki. Gabriel chciał zrobić to samo, jednak Sabine i Tom, go powstrzymali. W końcu nie miał żadnych mocy i był zmęczony dotychczasową walką. Ten chciał jednak pomóc Nathalie, ale po namowach rodziców Marinette ostatecznie został z nimi.

Mayura powoli czuła jak traci wszystkie swoje siły. Już parę razy upadła na ziemię, jednak za każdym razem podnosiła się by dalej toczyć bój z wrogiem. W trakcie ich walki pomiędzy nimi pojawiła się gęsta mgła, która utrudniała widoczność. Nathalie dostała nieoczekiwanego ataku kaszlu i znów upadła na ziemię. Dostrzegła w oddali jak Biedronka walczy z dziewczyną, więc uznała, że nic jej nie grozi. Nagle poczuła na swoich plecach czyiś dotyk.
-To przez to miraculum tak chorujesz? - spytał Czarny Kot wynurzając się nagle zza mgły. Nathalie nic nie odpowiedziała. Nie miała już na to siły. Nagle obraz jej się rozmazał i upadła nieprzytomna na ziemię. Czarny Kot wziął ją na ręce i zaniósł do mieszkania, w którym znajdowali się teraz już Gabriel, Sabine i Tom przyglądający się walce z okna oraz Biedronka, która dotarła tam dosłownie w tym samym momencie co Czarny Kot. Dziewczyna trzymała w ręku miraculum motyla. Adrien zerwał z piersi Mayury uszkodzone miraculum i podał półprzytomną kobietę Gabrielowi. Ten natychmiast pocałował ją w czoło.
-Nathalie, słyszysz mnie jeszcze?
Kobieta pokiwała lekko głową. Projektant przysunął się czołem do jej czoła i zaczął płakać. Jego łzy spływały wszędzie, po jego policzkach, po twarzy Nathalie oraz na podłogę.
-Moja kochana Nathalie... - mówił czule gładząc ją po włosach. - Proszę Cię nie opuszczaj mnie jeszcze.
-Właściwie, skoro wiemy już, co było przyczyną jej choroby, możemy spytać Mistrza Fu czy nie ma jakiegoś leku uzdrawiającego. - powiedziała Biedronka.
-Ona zachorowała przez uszkodzone miraculum pawia, tak? - dopytywał się Czarny Kot. - Tak jak mama, prawda?
Gabriel wstydliwie przytaknął ruchem głowy. Bohaterowie udali się do strażnika i już po chwili niski mężczyzna w podeszłym wieku znalazł się w ich domu z tajemniczym lekarstwem w ręku.
-Proszę. - powiedział wręczając Gabrielowi syrop o granatowo-różowej barwie. - Wystarczy, że to wypije i natychmiast powinno pomóc.
Gabriel czym prędzej pomógł Nathalie wypić syrop. Nagle asystentka zaczęła kaszleć wypluwając przy tym... pawie pióra, jednak zaraz po chwili znów odzyskała siły.
-Ja... żyję! Jestem zdrowa! - krzyknęła szczęśliwa i rzuciła się Gabrielowi na szyję całując go przy tym w usta. Jednak po chwili zdała sobie sprawę z tego co robi i natychmiast się odsunęła. Teraz jej policzki były tak samo czerwone jak jej pasemko włosów. Twarz Gabriela z resztą też.
-W sumie to... ułatwiłaś mi już odrobinę moje zadanie... - powiedział łapiąc ją obiema rękami za ramiona. - Nathalie Sancoeur ja... muszę Ci wyznać prawdę... Kocham Cię! Jesteś całym moim światem, dzięki Tobie chcę żyć, mam energię do działania i siłę, żeby zacząć wszystko od nowa. Ale nie wyobrażam sobie tego życia od nowa bez Ciebie... - to mówiąc pocałował ją namiętnie. Ona się nie opierała, zaplotła mu swoje ręce na szyi i również go pocałowała.
-Pamiętasz jak powiedziałeś, że wstęp do mojego serca mają tylko Ci, którzy naprawdę na to zasługują? Nikt lepiej niż Ty, sobie na to nie zasłużył... Ja też Cię kocham!
-Wiedziałam. - odrzekła zadowolona z siebie Sabine. - I co, miałam rację! Piątka Adrien! - krzyknęła wesoło do chłopaka.

Od tego momentu wszyscy znali swoje tożsamości, ale to im nie przeszkodziło, by rozpocząć nowy etap w życiu. Gabriel wreszcie znalazł pracę jako projektant mody dla aktorów, a później znów rozwinął własną działalność i biznes od nowa stanął na nogi. Nathalie początkowo pracowała jako asystentka burmistrza, a kiedy udało im się zarobić wystarczająco duże bogactwo, zrezygnowała (czego swoją drogą burmistrz nie był w stanie przeżyć) i wróciła jako asystentka Gabriela Agreste'a, no i oczywiście jako jego nowa żona. Jednak zamiast odbudować rezydencję postanowili kupić nieco mniejszy, ale równie luksusowy domek z basenem. Tak ogromna willa tylko ich od siebie oddalała, a odkąd zamieszkali z rodziną Dupain-Cheng nauczyli się jak ważną wartością jest rodzina. Teraz byli sobie bliżsi niż kiedykolwiek wcześniej. KONIEC

HEJ, HEJ MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ PODOBAŁO. POWIEM JESZCZE TAKĄ CIEKAWOSTKĘ A PROPO TEGO OPOWIADANIA: POCZĄTKOWO TO MIAŁ BYĆ ONESHOT, NO ALE TROCHĘ NIE WYSZŁO 😅🤣 I TAK TROCHĘ SIĘ ROZPISAŁAM I Z JEDNEGO ONESHOTA WYSZŁA HISTORIA NA OSIEM ROZDZIAŁÓW... ALE TO CHYBA DOBRZE 😃 ŻYCZĘ WAM MIŁEGO DNIA I ZDRÓWKA 🖤 ITILIANA

"PRZEPROWADZKA" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz