WSPOMNIENIE

85 17 0
                                    


P E R S P E K T Y W A
༻ Milesa ༺

Dzień spędzony z bratem Nolana był niezwykle przyjemny. Robiliśmy razem mnóstwo ciekawych, nowych dla mnie rzeczy, dzięki czemu mogliśmy się lepiej poznać.

W dniu, gdy poznałem go na urodzinach mojego szatyna, odniosłem wrażenie, że jest bardzo poważnym, statecznym, opanowanym, dążącym do celu chłopakiem, który przewraca oczami na młodzieńcze wygłupy. Tego lipcowego dnia całkowicie zmieniłem o nim zdanie.

Zarówno w towarzystwie jego, jak i Nolana, nie mogłem się nudzić. Nigdy bym nie przypuszczał, że na wsi można się tak dobrze bawić.

Niestety ten dzień strasznie szybko minął. Koło osiemnastej zrobiliśmy sobie grilla. Jedliśmy pyszne kiełbaski, popijając je rumem, który był ponoć zrobiony przez dziadka wszystkich Nelsonów. Był niezwykle dobry, ale nie mogłem wypić go zbyt wiele. Moja głowa szybko dawała o sobie znać, dlatego nie chciałem przesadzać.

Patrick oczywiście nie pił, bo tego wieczoru musiał wracać do Londynu, dlatego popijał z Lily najzwyklejszy sok jabłkowy, który przygotowała z kolei babcia.

Byłem pod wrażeniem tego, jak żyli państwo Barton, korzystając ze wszystkiego, co tak naprawdę mieli z pracy na farmie. Świeże warzywa i owoce, jajka, mleko, a co za tym idzie, różnego rodzaju sery, no i oczywiście mięso ze zwierząt hodowlanych.

Patrick pojechał koło dwudziestej pierwszej, a my, zaraz po jego odjeździe, udaliśmy się do pokoju. Czułem jak moje ciało oddaje się w ramiona wypitego alkoholu. Tak jak mówiłem, nie wypiłem za dużo. Najwidoczniej jednak zbyt wiele, jak na moje standardy.

Nolan musiał zauważyć, że nie było ze mną najlepiej, bo pomógł mi trafić do łazienki. Zostawił mnie przy umywalce, a potem przyniósł mi pidżamę, odkładając ją na pobliską szafkę. Powiedział, żebym się nie spieszył i zaczął wychodzić z pomieszczenia.

— Poczekaj — poprosiłem.

Chłopak automatycznie się zatrzymał, odwracając w moją stronę. Patrzył na mnie z zaniepokojeniem.

— Co jest? — spytał.

— Nie chcesz ze mną zostać?

Błądziłem wzorkiem po jego sylwetce. Był ubrany w krótkie, dżinsowe spodenki i bardzo obcisłą czarną bluzkę na ramiączkach, która idealnie opinała jego mięśnie brzucha.

— Musisz wziąć prysznic — odparł. — Nie jestem ci do niczego potrzebny.

— Ale to niesprawiedliwe — mówiłem.

— To znaczy? — zaciekawił się chłopak, zakładając ręce na piersi.

Zanim mu odpowiedziałem, odepchnąłem się od umywalki i powoli do niego podszedłem. Chwyciłem dłońmi za jego głowę i przysunąłem ją bliżej siebie, żeby móc wyszeptać mu coś na ucho.

— Ja już widziałem cię nago, a ty mnie nie — powiedziałem cicho.

Chłopak momentalnie się ode mnie odsunął, następnie uważnie przyglądając. Wyglądał na naprawdę zaskoczonego. Wtedy za bardzo o tym nie myślałem, ale teraz wiem dlaczego tak zareagował. Głupi rum.

Tearjerker: Short StoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz