Wkroczyłem w ludzi tłum
Dym tytoniowy mnie ogarnął
Krzyki, kaszel i gęstość ogółu
Zmuszony zostałem do wycofania
W odwrocie potknąłem się o pusty katalizator zabawy
Pusta przestrzeń dała mi wytchnienie
Aż z podwyższenia rozległ się głos
Głośność ów odczułem w piersiowej klatcePotem do uszu doleciały puste słowa
Na tysiąc sposób jedną rzecz przekazując
Drugi najsilniejszy instynkt ludzki
Niestety kurz wrócił, zataczający się zabawowicz otarł się o mnie
To chyba już koniecKierunek: wyjście
CZYTASZ
Lato 2023 roku
PoesiaWiersze pisane na plaży, wśród pól, na szczytach gór, w porywie bryzy morskiej oraz w komforcie swojego mieszkania -Okładka: Claude Monet "Krawędź Klifu w Pourville"