4. 𝐀𝐮𝐭𝐨𝐤𝐚𝐫

339 27 13
                                    

-Vinícius Júnior-

Wyszedłem z szatni chwilę po nim. Nie spodziewałem się tego, że wyślą do mnie akurat jego. Wyglądał tak cudownie w mojej koszulce. We wszystkim, co nie reprezentuję Barcelony wygląda lepiej. Uśmiechnąłem się patrząc na swoje ręce, które miały okazję dotykać jego torsu. Widziałem, jaki nerwowy się przez to stał, a jednak nie kazał mi przestać. Ten dzieciak mnie zadziwia. Podszedłem do Camavingi. Trochę się spóźniłem na podpisywanie tych autografów, co nie zmieniło faktu, że ludzie dalej na mnie czekali. Przybiłem piątkę z kolegą i poszedłem podpisywać te wszystkie rzeczy. Lubiłem swoich fanów, a teraz dorobiłem się jeszcze jednego. Ten jeden jest wyjątkowy. Coś czuję, że następnym razem będę chciał czegoś więcej niż marnych przepychanek. Skończyłem pierwszy mimo, że przyszedłem później. Poszedłem do autokaru. Zająłem jedno z dalszych miejsc i założyłem słuchawki. Włączyłem muzykę i puściło mi się ,,Where Are You Now". Śpiewane przez Lost Frequencies. Ciekawe, czy znowu będzie sam w takim mieście aż nie przyleci mu samolot do Barcelony. Nie wiem nawet, czemu pomyślałem właśnie o tym Hiszpanie. Chyba lekko zawrócił mi w głowie swoją pewnością siebie. Zabawne. Powoli schodzili się inni gracze naszego klubu, a ja dalej siedziałem sam. Czyżbym miał raz spokój? Ściszyłem muzykę, żeby posłuchać, co mówi Ancelotti.

- Tak się składa, że Xavier prosił o przewiezienie tego młodego mężczyzny w jednym kawałku pod nasz hotel, gdzie odbierze go Lewandowski, czy ktoś tam.. jego słowa - wzruszył ramionami, a zza niego wyłonił się Hiszpan, o którym tak myślałem. Czyżbym tylko ja miał wolne miejsce przy sobie? Jak mi przykro, że Luka się tobą nie zajmie, choć już wykazuje chęć zrobienia tego. - Vinícius się tobą zajmie przez podróż - o tak Vinícius raz wyraża na to chęć. To pierwszy i ostatni raz, kiedy tak jest. - Trzeci rząd od twojej prawej, od tyłu - usłyszałem jeszcze od niechcenia głos trenera i wstałem. Już będę taki dobry i dam mu usiąść przy oknie, żeby mi nie wypadł, bo będzie, że go połamałem. Zajął miejsce, a po nim zrobiłem to ja.

-Pablo Gavi-

Gdybym wiedział na, co się godzę nigdy bym tu nie przyleciał. Sama rozmowa z Brazylijczykiem była ciężka, a co dopiero jechanie pod hotel Realu Madryt wraz z ich drużyną jednym autokarem. Myślałem, że spalę się ze wstydu, kiedy ich trener tłumaczył, czemu tu jestem i słysząc te całe buczenie na początku zrobiło mi się jeszcze gorzej. Dobrze, że chociaż Modrić wydawał się być zainteresowany tym, co czuje i stanowczo ich uciszył, dając jeszcze raz Ancelottiemu szansę do wytłumaczenia, co tu robie. Było mi więcej niż głupio idąc na tył tego autokaru, bo myślałem, że przez przypadek zrobię coś głupiego. Jednak wydarzyła się chyba najmilsza rzecz, jaka mogła tego dnia mnie spotkać. Odpuścił mi miejsca przy oknie. Usiadłem trochę mniej zdenerwowany i wlepilem wzrok w rzeczy za oknem.

- Wolałem jak byłeś w mojej koszulce - usłyszałem i poczułem, jak ktoś się o mnie opiera. To było dziwne uczucie. Zwykle to ja zawieszam się na innych, ale nie było źle. - Na co patrzymy? - wskazałem palcem na mężczyznę z koszulką Barçy. Wiem, że nie powinienem pokazywać ludzi w ten sposób, ale dalej to robię. Może naprawdę jestem troszkę dziecinny.

- Próbuję zobaczyć jaki ma numer - wymruczałem dalej śledząc mężczyznę wzrokiem. Vinícius się przeze mnie nachylił, automatycznie objąłem go lekko ręką. Zwykle to mnie ktoś tak obejmował, więc.. może każdy tak robi? No nie wiem, ale i tak to zrobiłem.

- Ma 9 - stwierdził po chwili, a ja zabrałem rękę, kiedy znowu się opierał o siedzenie. Lekko walnąłem głową o oparcie. Popatrzył się na mnie niezrozumiale. Odwróciłem wzrok i sięgnąłem po słuchawki. Tym razem puściło mi się ,,Turn ur back on me". Oparłem się wygodniej o fotel, lekko dotykając przez chwilę ręki Viníciusa. Zamknąłem oczy z myślą, że zasnę. W gruncie rzeczy nie wiem, gdzie mają ten swój hotel. Wzdrygnąłem się lekko czując, że ktoś się do mnie przytulił. Też go przytuliłem, obejmując ręką. Ziewnąłem cicho. Oboje mieliśmy słuchawki. Mam wrażenie, że nawet te same. Jaki zbieg okoliczności.

Obudziłem się dopiero pod hotelem. Przyszło mi powiadomienie z Instagrama. Modrić mnie oznaczył w relacji.

 Modrić mnie oznaczył w relacji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O kurwa. Rozbudziłem się automatycznie. Vinícius zsunął się na moje kolana i teraz tak spał. Zsunąłem słuchawki na szyję i lekko nim potrząsnąłem. Otworzył oczy i zdjął słuchawki. Podniósł się i wyjął swoją walizkę z półki na bagaż.

To koniec mojej ,,męczarni"? Przecież w cale nie było źle. Odpocząłem trochę, a Chorwat narobił mi lekko mówiąc problemów. Co ja powiem w Barcelonie? No tak wyszło, że zasnęliśmy, a ja jechałem autokarem z drużyną Realu Madryt. Chyba bym już nie żył, ale powiedzieć będę coś musiał. Będę się tym martwić na miejscu.

- Jak to powiedział, że nie? Czego mu u nas brakuje? - Xavi przywalił pięściami w stół, a ja aż podskoczyłem. - A jakbyś zaproponował mu coś jeszcze.. na przykład..  - mówił do siebie i w miarę słuchania, robiło mi się coraz gorzej. Chciałem się rozpłynąć w powietrzu, ale w końcu powiedziałem pewnie.

- Nie zrobię już nic w jego sprawie - no i wyszedłem z jego gabinetu. Nigdy nie stawiałem się trenerowi, ale kiedyś musiał nastąpić ten pierwszy raz. Westchnąłem głośno wchodząc do salonu.

- Ja nie podsłuchiwałem - zaczął Lewandowski. - My nie podsłuchiwaliśmy, bo nie wiemy, o co chodzi, ale obawiam się, że on i tak Cię zmusi Gavi - Robert lekko mnie przytulił. Pedri wstał i też to zrobił.

- Nie życz mu tego. Na pewno nie będzie źle - Pedri lekko pogłaskał moje plecy. Tuliliśmy się we troje. Lubiłem ich. Mogę nawet powiedzieć, że ich kochałem. Byli jak rodzina. Zawsze chciałem mieć taką rodzinę. Oczywiście swoją też kocham, ale to koledzy z drużyny najlepiej mnie rozumieją. Odwdzięczam się im chroniąc ich na meczach. Jeśli myślicie, że fauluje kogoś bez powodu, to jesteście w dużym błędzie. Może przemoc to nie sposób na ochronę innych, ale czasami da się tylko tak. Sędzia zauważy, że ktoś zrobił coś złego dopiero po czasie lub w ogóle tego nie zauważy. To jest piłka nożna w tych czasach. Wiedziałem jedno. Nie możemy przegrać meczu z Villąrreal.

♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥

Może dzisiaj będzie jeszcze jedna część, ale nie obiecuje

~Może ja po prostu chce być Twój~ Gavi x Vini Jr ✅️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz