-Rodrygo Silva de Goes-
Słuchałem tego, co mówi Vini i coraz bardziej robiło mi się przykro. Nie wiedziałem, że aż tyle można zrobić, bo nie chce się zawieść trenera. Czy zdobycie Pedriego jest tak ważne, że musi psuć kogoś innego? Na pewno dałoby się to załatwić bez tego całego cyrku, ale widocznie on chce to zrobić tak, a ja nic na to nie poradzę. A szkoda, bo wiem, że ten cały Gavi na to nie zasłużył.
- Chciałbym Cię wysłuchać, ale nie znoszę, gdy ktoś, kogoś wykorzystuje - wstałem i spojrzałem na niego ostatni raz w tym dniu. - Nie rozmawiaj przy mnie o tym, bo to ohydne. Mam nadzieję, że on też Cię kiedyś skrzywdzi lub zrozumiesz w pełni, co robisz. Jak na razie jesteś poziom niżej niż Icardi - wyszedłem z salonu. Naprawdę to, co robił było tak żałosne. To nie jest ten Real Madryt, w którym chciałem grać. Nie czuję się tu, jak w domu, choć dom ma dla mnie inną definicje. Zapukałem do drzwi czyjegoś pokoju.
- Proszę! - usłyszałem tak dobrze znajomy mi głos. Wszedłem do środka, a on tylko szeroko się uśmiechnął. - Co tam kruszynko? - podniósł się lekko, bo jak zawsze o tej porze leżał na łóżku i dokładnie wiedział, czego chce.
- Masz dla mnie chwilę czasu? - zapytałem niepewnie. Pokiwał głową i rozłożył ramiona. Podszedłem do łóżka i zająłem swoje honorowe miejsce na jego ciele. Otulił mnie ramionami, a ja w końcu mogłem się zrelaksować.
- Mówiłem Ci już, że zawsze mam dla Ciebie czas meu querido¹ - pogłaskał mnie po głowie. - Coś się stało? Wyglądasz na smutnego - mocniej się w niego wtuliłem. Chyba byłem gotowy na opowiedzenie mu tego, co mówił mi Vinícius.
- No, bo Vini jak zwykle coś odjebał i myśli, że nie poniesie konsekwencji. Wykorzystuje tego Gaviego, bo chce razem z trenerem, zdobyć dla nas Pedriego. Skłócił ich i sprawił wrażenie, że obchodzi go to, co dzieję się z tym małym Hiszpanem. Tak naprawdę po tym, jak transfer się uda on zostanie sam. Zniszczy go, a teraz jeszcze go przeleciał, bo tak mu się podobało. On jest taki głupi - znowu na niego opadłem. Pocałował mnie w główkę.
- Wiesz, że on taki jest kochanie - przymknąłem oczy. - Musi w końcu się czegoś nauczyć i może najlepiej będzie.. brać to, co robi za obojętne. W końcu się czegoś nauczy, jeśli straci swoją miłość życia lub nie wiem kim on dla niego jest. Jeszcze rok temu bardzo go kochał i chciał jego dobra, a teraz nawet ja nie poznaje tego dawnego Brazylijczyka. Nie możesz pomóc wszystkim i odpuść sobie go. Dla twojego dobra - podniósł delikatnie moją głowę i pocałował moje usta. - Wiem, że posłuchasz tego, co mówię, bo ja.. wiem coś o tym, a teraz sobie odpocznij i zrób sobie drzemkę, jak zawsze. Dobranoc kochanie - odmruczałem dobranoc i zasnąłem.
-Pedri González-
Okno transferowe otwiera się za kilka dni. Jestem gotowy na wybranie nowego klubu. Bez problemu mnie sprzedadzą, bo trener ma dość moich numerków. Jeszcze trochę i nie będę musiał grać z tymi frajerami. W końcu będę mógł przypierdolić Gaviemu na meczu w tą jego pustą buźkę.
¹Mój kochany
♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥
Dwa rozdziały i skończę pierwszą część tej książki.
CZYTASZ
~Może ja po prostu chce być Twój~ Gavi x Vini Jr ✅️
Fanfic❝𝐌𝐚𝐲𝐛𝐞 𝐈 𝐣𝐮𝐬𝐭 𝐰𝐚𝐧𝐧𝐚 𝐛𝐞 𝐲𝐨𝐮𝐫𝐬❞ Wszystko zaczęło się od przylecenia za wcześnie do Madrytu. Gavi nie mógł przewidzieć tego, że to, jak potraktował go Vini, to nie koniec jego udręki z tym napastnikiem. To był dopiero początek ich...