Chapter 5 - First day at school

315 7 0
                                    

Wstałam równo z budzikiem, który ustawiłam na szóstą trzydzieści, z racji że lekcję miałam na ósmą tak jak chłopaki. Poczułam czyjąś rękę na moim brzuchu, dlatego obróciłam głowę w tamtą stronę przeciągając się i zobaczyłam chłopaka.

Spał z lekko otwartą buzią i cichutko chrapał. Uśmiechnęłam się, poklepałam go po ramieniu aby się obudził, ale on jeszcze bardziej przysunął mnie do siebie i szepnął coś przez sen. Wtedy zobaczyłam, że jestem w tych samych ubraniach, w jakich obudziłam się wcześniej.

Jakoś udało mi się wyślizgnąć z jego objęć, jeszcze chwilę próbowałam go obudzić, ale stwierdziłam, że moje starania nie dają żadnych rezultatów. Zeszłam z łóżka i odsunęłam się trochę od łóżka, po czym rozpędziłam się i skoczyłam z impetem na Zaydena. Ten od razu się zerwał i przycisnął do siebie. Krzyczałam i śmiałam się, gdy mnie łaskotał.

W końcu zebraliśmy się, zeszliśmy na dół do kuchni i zrobiliśmy sobie śniadanie. Tosty z masłem orzechowym to coś co uwielbiam i nie umiem bez nich żyć.

Po chwili usłyszeliśmy zbieganie po schodach i do kuchni wbiegli Shane i Ethan. Ten drugi spojrzał na mnie obojętnie i usiadł przy stole, a blondyn podleciał i zaczął sprawdzać czy nie mam gorączki i czy aby na pewno źle się nie czuję. Widocznie Zay mu powiedział. Ciekawe czy mama wie.
Odłożyłam brudne naczynie do zmywarki i poszłam do pokoju się ubrać i umyć.

Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w mundurek szkolny składający się z granatowo - zielonej plisowanej spódnicy przed kolana, białej koszuli i krawatu w tych samych odcieniach co spódniczka. Włosy związałam w wysokiego kucyka i zrobiłam lekki makijaż, czyli korektor, bronzer, rozświetlacz, tusz i błyszczyk.

Zeszłam na dół z plecakiem, gdy usłyszałam jak chłopaki mnie wołają. Stanęłam przed nimi i zrobiłam obrót.

- I jak? - zapytałam, kiedy zobaczyłam otwartą buzię Zaydena i uśmiechniętego szeroko Shane'a.

Chłopaki byli ubrani w granatowe spodnie, krawat w tych samych odcieniach co mój i białą koszulę. Wyglądali przystojnie i elegancko.

Nie wiedziałam gdzie jest Ethan. Jakieś pół godziny temu wyjechał i później go nie widziałam.

- Boże, księżniczko wyglądasz... pięknie. - odparł brunet łapiąc mnie za rękę i obkręcając, tak że moja spódnica zawirowała.

- Dziękuję, a teraz możemy się już zbierać, bo się spóźnimy. - powiedziałam ciągnąć chłopaka za rękę, a drugiego popychając do drzwi. Wyszliśmy na zewnątrz, było dosyć zimno, ale nie przejęłam się tym i poszłam w stronę aut.

- Damy przodem. - brunet otworzył mi drzwi od strony pasażera w swoim czarnym sportowym Mercedesie.

Popatrzyłam na blondyna, bo to z nim miałam jechać, ale on tylko puścił mi oczko i wsiadł do swojego auta tej samej marki tylko, że białego. Również wsiadłam do samochodu, potem Zayden zamknął za mną i po chwili sam wsiadł od strony kierowcy. Odpalił silnik i wyjechaliśmy z podjazdu.

Droga ciągnęła się przez lasy i pola. Zajęło nam to dobre pół godziny zanim podjechaliśmy pod szkołę.

Wyszliśmy na parkingu, wtedy zobaczyłam dwa miejsca oznaczone wielkimi literami EA i SA. Domyśliłam się, że to inicjały dwóch braci. Shane Acker i Ethan Acker. Za pewne na miejscu, na którym teraz stoi Mercedes Zaya są inicjały ZA, ale czy oni są tutaj aż tak ważni żeby mieć swoje miejsca.

Zobaczyłam dużo grupek pod budynkim, które przyglądały nam się, pokazywały palcami i coś szeptały między sobą.

- I co, podoba się? - nawet nie zauważyłam, że brunet stoi obok mnie i przygląda mi się z zaciekawieniem.

Please, stay with me #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz