Uczucia. Główne pytanie z nimi związane to czy można czuć coś do dwóch osób. I to jednocześnie. Nigdy raczej nie miałam problemu z rozmową o tym co czuję, ale teraz... teraz jest inaczej. W moim życiu ostatnio pojawiło się dużo nowych osób. A dwie szczególnie skomplikowały mi wszystko. Dwóch chłopaków, przy których miękną mi nogi, o których martwię się jak szalona i z którymi mogłabym przegadać całe dni i noce.
Matt Hanson. Spokojny, poukładany i zdecydowanie wzorowy uczeń. Jest moim słoneczkiem w tym całym burdelu. Umie mnie rozbawić, pocieszyć, ale i czasem wkurzyć.
Zayden Acker. Zbuntowany, przystojny i zakazany. On nie jest słoneczkiem, on po prostu jest. Tak, właśnie, wystarczy mi tylko jego obecność, abym poczuła się lepiej.
Pierwszy raz przyznaje przed samą sobą, że drugiego darze o wiele większym uczuciem. Wcześniej próbowałam to wyprzeć, ale teraz kiedy opisuje sobie naszą relację w trzech zdaniach, nie mogę. Tylko, że on coś przede mną ukrywa. Widzę to za każdym razem, gdy mijamy Smitha na korytarzu lub kogoś z jego grupy.
Ale to jest nic w porównaniu z informacją, iż jest moim PRZYRODNIM BRATEM. Tak to już oficjalne. Ślub odbędzie się za równe cztery miesiące. Oczywiście matka o tym zdecydowała, bo ona zawsze tak bardzo chciała wziąć ślub w lato. Nie skomentowałam tego, bo przecież ja i tak nie mam zamiaru na niego iść.
À propos matki. Ostatnio po kolacji zaczepiła mnie i zapytała, czy możemy porozmawiać. Zgodziłam się, ale jeszcze nie wiem kiedy. Miałam nadzieje, że to nigdy nie nastąpi, ale cóż. Chcę sobie z nią wszystko wyjaśnić. To nie będzie miła gadka z mamusią, to będzie poważna rozmowa z matką, która na pewno jest na mnie zła za to co odstawiłam ostatnio na kolacji.
Z rozmyślań wyrywa mnie dość mocne szturchnięcie. Otwieram powoli oczy, pierwsze co widzę to zaniepokojoną minę Hansona. Siedzę z nim w ławce na zastępstwie. Akurat tak wyszło, że nasz pan od biologii zachorował, a klasa moich braci i ich znajomych w czasie naszych teraźniejszych zajęć ma okienko, więc żeby nie siedzieli bezczynnie w szatni lub za szkołą to mamy teraz razem dwie lekcje chemii pod rząd.
Przecieram oczy, a gdy wzrok mi się wyostrza spoglądam prosto w jego tęczówki.
- Coś nie tak? Wyglądasz jakoś niewyraźnie. - mruknął cicho, co chwilę patrząc na nauczycielkę, która z wielkim zaangażowaniem tłumaczyła coś przy tablicy.
- Przez ostatnią noc spałam jakoś trzy godzin, ale tak to wszystko git. - ziewnęłam przeciągle prostując plecy. To nie była dobra pozycja do spania... Wyjęłam z plecaka zeszyt i zaczęłam spisywać wszystko co Matt miał w swoim. Tak, wiem, że jest ode mnie o dwa lata starszy i pewnie przerobił więcej materiału niż moja klasa, ale wolałam pisać coś co nawet mi się na razie nie przyda niż siedzieć bezczynnie.
Totalnie nie rozumiem sposobu myślenia dyrektora i nauczycieli uczących w tej szkole. Po jakiego grzyba przychodziła do nas na zastępstwo ich pani od chemii i robiła tak na prawdę z ich klasą kolejną lekcję, a my - o dwa lata młodsi - patrzyliśmy się na nią jak na kosmitę kiedy tłumaczyła jakieś dziwne skomplikowane wzory.
Porąbane...
Mimowolnie spojrzałam w stronę Zaya i Charlie'go, którzy sprzeczali się - trochę za głośno - z Ethanem. Oni zawsze coś do siebie mają. Szczególnie Ackerowie. Nie ma dnia, w którym by się nie pokłócili. Albo jeden wymyśli jakąś głupotę, a drugi zacznie kłótnię albo na odwrót. Szczerze mówiąc, już za nimi nie nadążam. Pamiętam jak rano przekomarzali się o jakąś kartkówkę, ale teraz. Nie mam pojęcia.
- Panie Acker, panie Willson proszę nie rozmawiać. Chcą panowie pisać kartkówkę z dwóch ostatnich lekcji? A może chcecie odpowiadać przy tablicy? - zapytała nieco zdenerwowana nauczycielka, która również ich obserwowała.
CZYTASZ
Please, stay with me #1
Ficção AdolescenteŻycie 17 letniej Layli było idealne. Byli bogatą, kochającą rodziną. No właśnie BYLI. Po tragicznym wypadku samochodowym, w którym ucierpiał jej ojciec do którego była bardzo przywiązana, Layla zamknęła się na cały świat. Nie wychodziła z domu i nie...