4

40 4 4
                                    

Evan Rosier

Czy ja chcę wnikać co się dzieje? Widzę Regulusa. Znajomy dosyć mi bliski. Oraz widzę Barty'ego. Chyba jego przyjaciela. Tyle, że Reggie bruneta wręcz zaciąga. No i zbliżają się do mojego stolika na stołówce. Oj, wokalista definitywnie zadowolony nie jest. Wygląda ten wampir jak by miał kogoś zabić. (Wampir, bo tak wygląda.. no ma jakieś nienaturalnie długie kły, blady jakiś, zmierzyły cały czas, wory pod oczami i tak dalej. Dobra. Nie ważne.)

-Co się dzieje..?- Spytałem nie pewnie patrząc na rozgrywająca się scenkę przede mną i poprawiłem sobie włosy. Usiadł Regulus na przeciwko mnie wraz z Bartym.
-Siadamy przy twoim stoliku.- Drugi chłopak wywrócił oczami, mając pewnie w głowie coś w stylu "Geniusz.".
-Reggie stwierdził, że mamy z tobą usiąść i że to pomorze poprawić relacje, tak jak chciał Will. -Westchnął cicho.
-Aha.- Zbytnio nie wiedziałem co powiedzieć. Usłyszałem powiadomienie telefonu, a Regulus szybko wyciągnął. Skrzywił się widząc wiadomość.
-Muszę się zwijać. -Mruknął.- Mam coś do zrobienia. -Szybko się podniósł. Uśmiechnął się przepraszająco i prędko wyszedł z sali.
-Więc zostaliśmy sami.

Barty

-Więc zostaliśmy sami.- Usłyszałem od Evana.
-Celujący za spostrzegawczość.- Uśmiechnąłem się kpiąco do niego, a ten spojrzał na mnie sceptycznie przez moment i zajęliśmy się jedzeniem. Znaczy ja. Evan jedynie coś dziabał w jedzeniu.
-Widzę, że gadatliwy jak zawsze.
-Mhm.- Mruknąłem przeciągając ostatnią spółgłoskę, po czym wziąłem łyka koktajlu truskawkowego. Truskawki? Kocham.
-Dobra. -Powiedział cicho pod nosem możliwe, że lekko zrezygnowany. W końcu dostał jakiegoś olśnienia. Czy coś. Sięgnął do swojej torby po telefon i słuchawki bezprzewodowe. Podał mi jedną, a ja z delikatną nie pewnością wziąłem ją od niego. Spojrzałem pytająco na niego.

-Spokojnie.- Parsknął śmiechem.- ABBA?- Mimowolnie uśmiechnąłem się delikatnie. Włożyłem słuchawkę do ucha w tym samym momencie co Evan, a po momencie usłyszałem kojąca moje uszy piosenkę ABBY. Voulez-vous. Idealnie. Dopiłem koktajl, po czym oparłem swoją głowę o dłoń i przymknąłem oczy.
-Uwielbiam.- Odezwałem się w końcu zadowolony.
-Ciężko nie uwielbiać jej.. to jest moja pierwsza piosenka, którą próbowałem się uczyć na gitarze. Słaby wybór na start.- Zaśmiał się, a ja czułem, że jego wzrok skupia się na mnie. Lekko się speszyłem, przygryzłem wnętrze policzka i udawałem, że tego nie czuje, już nie odpowiadając.

W końcu zostały dwie minuty do lekcji, więc podniosłem się po czym oddałem Evanowi słuchawkę.
-Dzięki.- Mruknąłem.- To ten.. do zobaczenia dziś na próbie.- Uniosłem delikatnie kącik ust do góry, po czym poszedłem do sali, szybkim krokiem.

Barty Crouch Jr.
Próba, tego samego dnia.

Siedziałem w studiu czekając na Evana i Willa. Nudziło mi się.. nagle usłyszałem huk, czyli ktoś się wywalił i jęk z bólu. Spojrzałem w tamtą stronę wiedząc czego się spodziewać. Jasne. Evan. Zaśmiałem się z niego, a on się podniósł patrząc na mnie sceptycznie.
-Nie śmieszne.- Odezwał się tonem z kategorii obrażonego dzieciaka. Uśmiechnąłem się pobłażliwie patrząc na niego.
-Mam ewidentnie inną opinie. Gdzie Will?- Spytałem zmieniając temat. Już przeszło huraganowi. Uśmiechnął się.
-Nie mam bladego pojęcia.- Zaczął szukać paczki papierosów w spodniach. Gdy wyciągnął spojrzał na mnie pytająco.
-Chcesz?- Ja jedynie kiwnąłem głową. Wziąłem papierosa, a Rosier włożył paczkę do kieszeni. Gdy już zapalił to podał mi krwistoczerwoną zapalniczkę.

Nie oddałem już mu tej zapalniczki.. bawiłem się nią cały czas. Lubię mieć zajęte czymś dłonie. Oczywiście gitarzysta nic się nie zorientował.. Strasznie jest rozstrzepany.. dzieciak.
-Boże święty, gdzie on jest?- Powiedziałem wypuszczając dym.
-Też bym chciał wiedzieć.. gdzieś go wcięło. Ale jak się nie mylę chyba dziś ma randkę z Eliasem.- Zaśmiał się cicho.
-I przez to nas wystawił. Tragedia. -Westchnąłem teatralnie.- Zaczniemy próbę sami?- Evan już dopalił fajkę, więc wyrzucił niedopałek.

Evan Rosier

-Zacznijmy, bo zmarnujemy zaraz większość czasu.- Wywróciłem oczami, irytując się powoli na Willa. Podszedłem nagle do Barty'ego, który miał już tylko używkę na jedno zaciągnięcie się. Wziął mu ją szybko i się zaciągnąłem po czym zbliżyłem się bliżej niego. Widziałem, że był w szoku i nie wiedział co robię. Zaczerwienił się na dodatek. Ciekawie nie powiem. Wypuściłem dym prosto na jego twarz, na co on zaczął kaszleć i w końcu się odsunął. Zaśmiałem się kpiąco. Zemsta za te dogryzanie.
-Chryste co za idiota.- Powiedział załamany i zirytowany, na co się uśmiechnąłem do niego niewinnie.

Wyrzuciłem niedopałek i podszedłem do gitary chwytając ją.
-Co gramy?- Spojrzałem na niego i poprawiłem sobie jeszcze włosy. Barty odruchowo zaczął pstrykać palcami myśląc, po czym podał tytuł jednej piosenki i mruknął do mnie czy może być, po czym kiwnąłem głową, że tak. No i zaczęliśmy próbę.. nie będę może o niej opowiadać, nic ciekawego. A no i się w końcu pojawił Willie. I to z malinką. Cały czas się chichrałem gdy go widziałem, ale nie wspominałem czemu. Barty nawet tego nie zobaczył. Później mu powiem.. Nie źle musiał się bawić z Willem.

Barty Crouch Jr.

Leżałem na łóżku, słuchając muzyki, przy okazji rysując. Goździki. Moje ukochane. Nagle usłyszałem spam. Okropny spam, przez który nie słyszałem muzyki. Wziąłem zirytowany telefon i go odblokowałem. Nieznany numer. Wszedłem w czat i zobaczyłem mnóstwo gifów z kotami..? Okej. Odpisałem krótko "?".

???
No ej. Młody. Wampir. Młody zgorzkniały wampir. EJ troche Scrooge. Nie rozpoznajesz mnie? :((

Barty
Aha. Evan, rozumiem. Wampir?

Evan
No... Jakos tak wyszlo. No nie zaprzczysz że nie wyglądasz. Blady, dlugie kły, wory pod oczami.. no jk wampir.

Widząc tą ortografię chciałem wywrócić oczami. I na tego wampira.

Barty
Idiota. A czy ty widziałeś kiedyś słownik ortograficzny? I wciąż uważam, że nie jak wampir. Chryste z kim ja w zespole jestem. Zostaw mnie w spokoju.

Evan
Nie nie nie nie nieeeeeeeeeeeeeee

I już po momencie gdy mu nie odpisywałem dłuższą chwile, dostałem po raz kolejny spam wiadomości z gifami, ale tym razem psów.

Barty
Albo przestaniesz, albo cię zablokuje. ;-;.

Evan
A popiszemy? Pogadamy? Cokolwiek? Przestaniesz udawaz, że nie żtje?

Barty
Nie.

Evan
Okej

I znów zobaczyłem ten sam spam. Po prostu go zablokowałem. Nie rzucam słów na wiatr.

Evan Rosier

Zdobyłem numer do Barty'ego w prosty sposób. Will. A dosyć mi się nudziło, bo weny na granie na gitarze, czy w jakąś grę na konsoli nie miałem. Więc też idealny moment na napisanie do niego.

Około pół godziny później, gdy przyszło mu powiadomienie, że został zablokowany.

-Fantastycznie.-Powiedziałem sam do siebie.- Jak by to znaczyło, że dam spokój.-Wywróciłem oczami z lekkim uśmiechem. Ciężka jest komunikacja z nim, stwierdziłem, po czym poszedłem do kuchni napić się czegoś.

Jak już stałem opierając się o blat, poczułem lekko wibrujący telefon w kieszeni, więc od razu sprawdziłem kto napisał.

Will
I jak poszło z Bartym?

Evan
No normalnie pisalismy 🤷‍♂️

Will
Serio? Wyślij scrina.

No i wysłałem mu scriny. W tym mój spam.

Will
A dobra wiedziałem, że to niemożliwe. Cudów to to się nie spodziewałem..

Evan
A myslisz ze ja tak? Alw warto sprobowac

Will
Próbować zawsze można. Spotykamy się?




W końcu kolejny rozdział, no nie?

Estrellas En Mi Corazón ~ Rosekiller (Barty X Evan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz