Rozdział 55.

2.1K 52 1
                                    

Uniósł rękę i położył ją na moim policzku. Lustrował moją twarz, po czym się przybliżył. Pocałował mnie, ale tym razem wolno. Bardzo wolno. Jego usta poruszają się na moich spokojnie, tak, jakby chciał, żebym dokładnie zapamiętała każde, nawet najdrobniejsze muśnięcie. Mam wrażenie, że cały świat stanął w miejscu, jakbyśmy mieli teraz nieskończenie wiele czasu dla siebie. Oplotłam moje ramionami wokół niego, a on zrobił to samo. Ten pocałunek jest zupełnie inny niż poprzednie, nie ma w nim żadnego pośpiechu, jesteśmy tylko my. 

Uniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie. Nigdy nie przestanę się cieszyć każdą sekundą, kiedy mogę być tak blisko niego, czuć jego ciało tuż przy moim. Przeszedł na kanapę, która jest niedaleko, usiadł, a mnie pociągnął za sobą. Ściągnął moją bluzę i stanik. Zaczął wodzić rękami po mojej skórze. Cały czas mnie dotyka, jakby wręcz nie mógł się ode mnie oderwać. Przyciągnęłam jego twarz do siebie i go pocałowałam. Głęboko. Jego język masuje mój w spokojnym tempie. Złapał za rąbek swojej koszulki i szybko ją ściągnął. Od razu zaczęłam go znowu całować i się do niego przytuliłam. Kocham czuć jego skórę przy mojej. Jesteśmy tak blisko siebie, że bardziej już się nie da. Adrien dotyka mnie cały czas, ale nie ma w tym seksualności. To znaczy jest, ale zupełnie inna. Teraz robi to o wiele czulej. Jakby nie zależało mu tylko na seksie. Po prostu chce być przy mnie. Tak samo jak ja przy nim. Przekręcił nas tak, że teraz on jest na górze, a ja uwielbiam, kiedy przejmuje kontrolę. Czuję się przy nim wtedy tak bezpieczne. Po prostu kocham czuć jego niesamowicie silne ramionami wokół siebie. Mam wrażenie, że nigdy w pełni nie napawam się jego dotykiem. Pragnę być z nim tak jak nigdy nie pragnęłam nikogo wcześniej. Wcześniej nie czułam takiej bliskości z nikim. Zaczęliśmy się całować o wiele intensywniej, jakbyśmy oboje nie mogli się sobą nacieszyć. Mam wrażenie, że czegokolwiek nie zrobimy, to nigdy nie będzie to dla mnie wystarczające. Adrien się odsunął na chwilę, żeby ściągnąć swoje spodnie. Moich też się pozbył bardzo szybko, po czym znowu zaczął mnie dotykać, całować po całym ciele.  Zachowuje się, jakby był w jakimś amoku, nie może się ode mnie oderwać, a ja od niego też nie. Pocałował mnie w usta i w tym samym momencie we mnie wszedł. Uwielbiam, kiedy jest w środku mnie, kiedy mnie wypełnia do granic możliwości. Jęknęłam z przyjemności. Absolutnie nic nie zastąpi tego uczucia, kiedy jestem z nim. Zaczął masować mój sutek, a ja wbiłam pazokcie w jego plecy i wygięłam się w łuk. Porusza się we mnie, jak zawsze masując wszystkie punkty w środku mnie, które doprowadzają mnie do szału. 

- Adrien. - jęknęłam i położyłam rękę na jego policzku.

Popatrzyłam mu prosto w oczy. Tym razem nie ma w nich tylko podniecenia. Zawsze patrzył się na mnie jak na po prostu atrakcyjną kobietę, jednak w tym momencie mam wrażenie, że nie chodzi tylko o to. Patrzy się na mnie z czułością, jest o wiele delikatniejszy, dotyka mnie tak zachłannie jak nigdy wcześniej. Tym razem w naszym seksie nie chodzi tylko o orgazm i fizyczną przyjemność. Oboje chcemy być jak najbliżej siebie, jak to tylko możliwe i nie możemy się sobą nasycić. Cieszymy się każda chwilą i każdym dotykiem. Zaczęłam poruszać biodrami w rytm, który on nadaje. Jest mi tak przyjemnie jak nigdy. Czuję się przy nim tak dobrze. Jęknęłam głośno, kiedy wstrząsnął mną orgazm. Schowałam głowę w jego szyję  i cieszę się każda sekundą tego wspaniałego uczucia, które chcę, żeby trwało wiecznie. Adrien doszedł chwilę po mnie, a ja słyszę jego gardłowy jęk tuż przy moim uchu. Niesamowicie cieszy mnie to, kiedy wiem, że jemu też jest dobrze. Przytuliłam go do siebie mocno. Nie chcę, żeby ta chwila dobiegła końca. On raczej też nie zamierza się ode mnie odsunąć. Przekręcił nas na bok, nie wychodząc ze mnie. Leżymy oboje spełnieni i przytuleni do siebie. Doceniam każdą sekundę, w której on jest obok mnie. 

Jest niebezpiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz