MICH
To ten dzień miał zmienić moje życie.
Właśnie dzisiaj wyjeżdżam do internatu. Na miejscu będę jutro o 10, bo muszę lecieć samolotem do USA.
***
Jestem na miejscu. Stoję przed moim nowym domem, w którym będę mieszkała przez najbliższe lata.
Wchodzę do dużego szarego budynku, który znajduje się obok mojej nowej szkoły, sklepu oraz galerii handlowej. Z tego co wiem, to kilkadziesiąt metrów stąd jest ocean.
Kocham wodę.
Spojrzałam na telefon, gdzie była informacja, którym mam pokój.
Na czwartym piętrze, pokój 19.
Dopiero teraz zrozumiałam jaką głupią rzecz zrobiłam. Spakowałam się w trzy walizki, a mam tylko dwie ręce.
Zostawiłam je przed wejściem i poszukałam windy albo czegoś co może mi pomóc z wnoszeniem moich bagaży na czwarte piętro. Niczego nie znalazłam. Cóż, złapałam najpierw dwie z nich i doprowadziłam do schodów. Wróciłam po ostatnią i postawiłam obok reszty.
-Co mam teraz zrobić?- zapytałam sama siebie.
Postanowiłam, że będę je nosić pojedynczo, bo są bardzo ciężkie. Pierwszą wzięłam z ubraniami, bo była najlżejsza. Dotarłam na pierwsze piętro z łatwością. Dalej drugie i trzecie trochę ciężej, ale dałam radę, ale był problem z czwartym, a musiałam tak zrobić jeszcze z dwoma.
Byłam w połowie schodów na czwarte piętro, zobaczyłam pierwszą duszyczkę w tym internacie. Był to wysoki blond z piwnymi oczami. Gdy mnie zauważył to się uśmiechnął tak jak ja.
-Hej, pomóc ci? Widzę, że chyba masz problem.- powiedział.
-Cześć, jak możesz pomóc to byłabym wdzięczna.- powiedziałam nieśmiale.
-Nie ma problemu. Masz jakieś jeszcze bagaże, mogę pomóc.
-Jeszcze dwie są na dole.
Przejął ode mnie pierwszą walizkę i pokazał dłonią, że mam prowadzić. Stanęłam przed moim pokojem i przyłożyłam telefon do ekranu, który reaguje na moją komórkę, bo w niej jest karta do pokoju.
Wchodzimy do środka.
-Zaraz doniosę ci resztę.- rzuca i schodzi na dół.
Kiedy odszedł, zaczęłam rozglądać się po moim pokoju. Jest trzyosobowy. Pisałam z moimi współlokatorkami, jedna ma przyjechać za dwa dni, a druga za dwa tygodnie.
Pokój jest duży jak na trzy dziewczyny. Są trzy duże łóżka, tyle samo biurek, które służą też jako toaletki przez lustra z oświetleniem przed nimi, szafy, komody, kanapy, fotele i takie tam. W skrócie wygląda cudownie i przytulnie.
Zrobiłam jego zdjęcie i wysłałam na grupie z dziewczynami, zapytałam się, które łóżko rezerwują. Mi tam bez różnicy.
-Proszę bardzo. Zapomniałbym mam na imię Liam. Pokazać ci cały budynek?
-Dziękuje, bez ciebie bym nie dała sobie rady. Jestem Michelle, ale mów na mnie Mich i chętnie obejrzę cały internat.
-To zapraszam Mich.- mówi i łapie mnie delikatnie za dłoń.
Wychodzimy z mojego pokoju. Schodzimy na parter i skręcamy w długi korytarz. Wchodzimy pierwszymi drzwiami.
-Tutaj jest kuchnia. Możesz z niej korzystać kiedy tylko chcesz. Zalecam ci kupić jakieś pudełko i je podpisać swoim imieniem, gdzie będziesz chowała swoje jedzenie, bo tutaj często zjadają. Jak już je będziesz miała to kładziesz do tamtego pomieszczenia.
CZYTASZ
Żyj Pełnią Życia, Skarbie
Подростковая литератураMłoda Michelle przeżyła piekło w wieku 11 lat przez jednego z rodziców. Jednak postanawia żyć dalej i się nie poddawać. W wieku 14 lat wyjeżdża do Stanów, żeby rozpocząć nowe życie. Mieszka w internacie i uczęszcza do liceum aktorskim. W pierwsze...