MICH
O godzinie 8 wstałam. Poszłam do łazienki i się umyłam. Założyłam jasnofioletową sukienkę do kolan i białe conversy. Zrobiłam warkocza francuskiego, nałożyłam lekki makijaż i posprzątałam w pokoju. Napisałam na grupie ze współlokatorkami.
Ja: Hej. Co tam? Jak się spało? Kiedy przyjeżdżacie?
Kilka minut później odpisała Jane.
Jane: Cześć. U mnie super. Bardzo dobrze mi się spało. A będę w internacie o 2 w nocy. Możesz po mnie przyjść?
Ja: No jasne, z miłą chęcią.
Rose: Hejka. U mnie tak średnio, bo moje świnki morskie hałasowały przez całą noc i nie mogłam zasnąć. Może przyjadę jutro, bo mama mi zaproponowała.
Ja: Serio!? Żartujesz?!
Rose: No serio. Zaraz będę się pakowała, powinnam być o 8.
Ja: To super. Powiem chłopakom. Cieszę się, że ich zobaczycie i poznacie.
Jane: W ile walizek się spakowałaś Michelle?
Ja: Trzy, a ty?
Jane: Cztery, ale nie wiem czy to wszystko potrzebuje.
Ja: Ja wzięłam wszystko z domu to co moje, bo nie miałam gdzie tego zostawić.
Jane: Czemu? Co się stało?
Ja: Jak przyjedziecie to się dowiecie, bo muszę wam powiedzieć i chłopakom, bo im obiecałam, że opowiem.
Jane: No dobrze, zaraz mam samolot. Pa kochane. Trzymajcie się.
Ja: Pa Jane.
Rose: Pa Michelle i Jane.
Wyszłam z pokoju i poszłam do chłopaków. Pukam.
-Wejdź Mich.- odpowiedział Liam. Uśmiechnęłam się do siebie, bo usłyszałam ten cudowny głos z rana.
Weszłam do środka, a oni znowu leżeli na ziemi tak jak zeszłego wieczoru. Postanowiłam się nie interesować tym.
-Cześć. Jak się spało?- powiedziałam.
-Hej. Gdyby tylko Conniemu o 2 w nocy nie odbiła palma, to by było dobrze.- rzekł Liam.
-Co zrobił?- zaśmiałam się.
-No...- zaczął, ale nie było mu pisane skończyć, bo Con przymknął mu usta dłonią.
-Nie mów jej.- powiedział trochę podniesionym głosem.
-Czemu?- zapytał Dorian.
-Bo ja się nie zgadzam.- odparł.
Minęła chwila i Connie puścił usta Liama, a Dorian przyjął pozycję obronną.
-O 2 w nocy, Con zaczął się rozbierać i tańczył na rurze i twerkował.- powiedział i zamknął się w swojej skrupie.
Dobra, polubiłam Doriana, bo mimo swojej przyjaźni postanowił powiedzieć taką rzecz obcej dziewczynie.
-Czemu jej powiedziałeś deklu!!- krzyknął Connie.
-A co? Niech pozna swojego nowego znajomego.- wytłumaczył Dorian.
-Przestań!
Miałam już tego dosyć, kolejny moment, kiedy przypomina mi się tamta sytuacja.
Liam szturchnął ich łokciem i pokazał na mnie.
Connie podszedł do mnie, przetarł moje łzy i przytulił.
-Przepraszam Michelle. Nie chciałem, na prawdę, ale taki jeden mnie zdenerwował.- słychać było w jego głośnie szczerość. Jemu na prawdę było przykro.
-Wytłumaczę wam wszystko jutro. Obiecuje.- szepnęłam do ramienia Connora i się do niego mocniej przytuliłam, bo czułam, że tam mogę być bezpieczna.
-Jesteś już gotowa?- zapytał.
-Tak. Powiem wam i moim współlokatorkom, bo jutro przyjeżdzają. Jedna o 2 w nocy, a druga o 8.
***
-Chodźcie na plaże.- powiedział Liam, który wszedł do mojego pokoju.
-Tak, możemy już iść.- oznajmiłam.
Zabrałam torebkę z ręcznikiem, kremem z filtrem, strojem na zmianę, jedzeniem, piciem i kocem.
Poszłam z chłopakami na plaże. Po drodze się dowiedziałam, że Connor i Dorian są bliźniakami, mają 15 lat, a Liam ma 14 lat.
Gdy byliśmy już na plaży, wszystko zostawiliśmy na piasku i wskoczyliśmy do oceanu.
-Jak tu jest pięknie.- mówię i patrzę pod siebie, ponieważ woda jest przezroczysta i widać wszystko co jest na dnie.
-No prawda.- zgodził się ze mną Liam.
Chwile popływaliśmy, a w pewnym momencie Li wziął mnie na ręce.
-Co ty robisz?- zapytałam się, bo zdziwiło mnie jego zachowanie.
-Tam był jeżowiec.
Jaki on jest kochany.
Później chlapaliśmy się wodą, pływaliśmy, nurkowaliśmy. W sumie to nic ciekawego, bo rozkręcili się dopiero wieczorem, a dokładnie to nocy.
***
Nastała godzina 23 i na dworzu zrobiło się już ciemno. Normalni ludzie idą do domu, ale my idziemy na miasto.Ubrałam się cieplej: czarne jeansy, liliowa bluza, białe conversy
Poszliśmy do większego supermarketu, który jest całodobowy. Po zakupach jeździliśmy wózkiem sklepowym po parkingu.
-Kto jedzie?- zapytał Connor.
-Ja chce.- powiedziałam.
Liam stanął za ,,kierownicą" i mnie woził.
-Łuuuuuuu!!- krzyczałam.
-Dorian, zastąp mnie i nikogo nie zabij.- rzekł Liam.
Po chwili poczułam dotyk na moim ramieniu.
-Mich, możesz wstać?- zapytał się mówca.
Zgodnie z poleceniem wstałam. Poprowadził mnie na początek wózka, złapał moje dłonie i je wyprostował. Chwycił moją talię.
-Jak się czujesz?- zapytał się mnie.
-Ja latam.- zaśmiałam się, bo chodziło o mój ulubiony film i jej ulubioną scenę.
Dorian wiedziała o co chodzi i jeździł pojazdem, jakbyśmy płynęli statkiem.
Nacieszyliśmy się chwilą, ale nam przeszkodzono.
-EJ! Co robicie!- krzyknął ochroniarz i biegł w naszą stronę.
Do mnie szybko podbiegł Connor. Wyciągnął szybko, a za razem delikatnie z wózka. Postawił na ziemi i złapał za dłoń.
Wszyscy pobiegliśmy do internatu i ukryliśmy się w pokoju chłopaków.
CZYTASZ
Żyj Pełnią Życia, Skarbie
Teen FictionMłoda Michelle przeżyła piekło w wieku 11 lat przez jednego z rodziców. Jednak postanawia żyć dalej i się nie poddawać. W wieku 14 lat wyjeżdża do Stanów, żeby rozpocząć nowe życie. Mieszka w internacie i uczęszcza do liceum aktorskim. W pierwsze...