Prolog

486 16 1
                                    

Stoję zszokowana tym, co zaczynało się dziać.
Chłopak, który od lat zawracał mi w głowie, właśnie trzyma mnie za rękę podczas robienia pierwszego w moim życiu tatuażu. [....]

Podchodzę do lustra, aby zobaczyć efekt pracy i w moich oczach pojawiają się łzy szczęścia.
Lecz to, co się dzieje za mną, wprowadza mnie w ogromny szok. Widzę jak On się kładzie na fotel z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Ale przecież ty nie masz żadnego tatuażu? - zapytałam ze zdziwieniem, lecz nic nie odpowiedział tylko się uśmiechnął.
[..]
Po zrobieniu podszedł do mnie, stanęłyśmy obok lustra
- Zamknij oczy słońce - byłam zdziwiona tym, że nazwał mnie słońcem, ale wykonałam polecenie
- Możesz otworzyć - i wtedy moim oczom ukazał się identyczny tatuaż, jak mój, tym razem na jego ramieniu.
- Powiedz mi w końcu, czemu to zrobileś? Przecież nigdy nie chciałeś mieć tatuażu?  - zdziwiona zapytałam, patrząc w jego piękne oczy.
- Chciałem Ci się odwdzięczyć za list, który napisałaś i za to, że w szczery sposób potrafiłaś mnie wspierać. A tak pozatym to specjalnie czekałem z tatuażem na Ciebie, bo czułem, że jesteś....

Te słowa wywołały łzy, które od razu spłynęły po moich policzkach...

Byłam w ósmym niebie szczęścia, patrząc na to, co wydarzyło się przez ostatnie parę tygodni.

To ON był osobą, na którą czekałam całe życie i wiem, że jest wart każdego wsparcia, które jestem w stanie mu okazać.

Ten jeden tatuaż || Bartosz Bednorz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz