Gdy Alison skończyła mnie malować miałam na sobie lekki nie za mocny makijaż. Gdy ja poszłam się uczesać Alison się malowała. Pofalowałam sobie włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Gdy obie byłyśmy gotowe pojechałyśmy na tą imprezę. Było bardzo ale to bardzo dużo ludzi. Większość ze szkoły bądź z naszego miasta. Ale niektórych nawet z wyglądu nie znałam. Razem weszłyśmy poszłyśmy do kuchni po napoje procentowe. Alison wzięła i nalała sobie do kubka ja zrobiłam to samo. Poszłyśmy do salonu gdzie wszyscy tańczyli. Nagle ktoś krzyknął kto gra w Beer pong. Wzięłam udział zostałam sama z jakimś chłopakiem o imieniu Aron. Była moja kolej każdy krzyczał ,,Bel! Bel! Bel!" Został mi jeden kubek do trafienia. Rzuciłam piłeczką. Trafiłam! Dostałam całą butelkę wysoko procentowego napoju. Gdy każdy już się rozszedł do swoich grupek, Aron do mnie podszedł i pogratulował.
-gratuluje wygranej.
-Dziękuje. Tobie tez dobrze poszło.
Odpowiedziałam.
-haha ale tobie lepiej. Może w ramach nagrody pocieszenia dała byś mi swój numer?
Zgodziłam się. Podałam mu numer ale potem i tak gadałyśmy, tańczyliśmy i się fajnie bawiliśmy. Gdy spojrzałam na telefon miałam 7 nie odebranych połączeń od Michaela. Gdy zadzwonił jeszcze raz odebrałam.
-pali się coś?
Spytałam.
-Bel do kurwy nędzy czemu ty nie odbierasz?! gdzie ty jesteś?!
W jego głosie było słychać złość pomieszana z troską.
-jezu na imprezie jestem nie slyszałam dzwonka.
Odpowiedziałam mu zatykając sobie jedno ucho aby lepiej go słyszeć.
-na jakiej kurwa imprezie? Daj adres. Dużo wypiłaś? Z kim jesteś?
-No na imprezie Nascha. Taki dużyyyyy dom na końcu ulicy xxx. Jestem z Alisą i kolegą. I nie wypiłam dużo.
Odpowiedziałam mu na wszystkie pytania. Skłamałam że nie wypiłam dużo. Została mi 1/3 mojej nagrody.
-z jakim kurwa kolegą?
-noo takim fajnym wygrałam z nim w beer ponga i teraz sobie gadamy. Dobra Michel ja idę się bawić kocham cię papa.
Rozłączyłam się.
*Michael*
Gdy wróciłem od znajomych mama wysłała mnie abym sprawdził co z Bel. Gdy chciałem wejść do jej domu drzwi były zamknięte a światła pozagaszane. Wzięłem zapasowy klucz i otworzyłem drzwi do jej domu. Nie było jej. Gdy zadzwoniłem do Alison Miałem nadzieje ze ona wie gdzie jest Bel. Gdy Alison nie odebrała zacząłem się martwić. Zacząłem wydzwaniać do Bel za każdym razem gdy odzywała się poczta głosowa wkurwiłem się co raz bardziej. W końcu odebrała powiedziała ze jest na imprezie u Nascha. Z Alison i jakimś kolegą którego dopiero poznała. Gdy się rozłączyła wiedziałem się jest pijana. Zamknąłem jej dom. Poszłem do domu po klucze do auta. Mama się spytała gdzie jadę. Nie chciałem wsypywać Bel wiec powiedziałem ze idę się przejechać i że Jest ona w domu i śpi. Moja mama kocha Bel jak własna córkę od zawsze chce abyśmy byli razem i skończyli z szczęśliwa rodziną. Bel jest dla mnie jak młodsza siostra czasami chciał bym aby była kimś więcej. Gdy podjechałem pod dom gdzie była impreza widziałem Alison obściskująca się, jakaś parę która wkładała sobie języki do gardeł, typa który wymiotował. Gdy weszłem do domu szukałem Bel wtedy zobaczyłem ją jak tańczy z jakimś chłopakiem który łapie ja za dupe. Wkurwilem się podeszłem i walnąłem mu w mordę ten poleciał pod ścianę.
-POJEBAŁO CIĘ?!
krzyknęła na mnie Bel.
-MNIE POJEBAŁO? TO ON ŁAPAŁ CIĘ ZA DUPE A TY SIĘ NAJEBAŁAŚ. Wracamy do domu.
Powiedziałem jej to prosto w twarz. Gdy powiedziała ze ze mną nie wraca podniosłem ją i przełożyłem ja sobie przez ramie naciągając jej sukienkę tak aby nie było widać pośladków. Posadziłem ja w aucie i sam do niego wsiadłem. Uruchomiłem silnik i ruszyłem.
-będziesz wymiotować?
Spytałem. Na co ona tylko zaprzeczyła ruchami głowy.
Gdy podjechaliśmy pod jej dom otworzyłem drzwi do domu i wyciągłem ja z auta biorąc ja sobie na ręce. Mamrotała coś ze da radę ale i tak jej nie puściłem. Położyłem ja na łóżku, przykryłem i już miałem wychodzić kiedy powiedziła.
-Michel.. zostań proszę..
Nawet gdybym chciał to jej nie odmowie. Nie potrafię jej odmówić wiec się zgodziłem. Położyłem się obok niej i usnęliśmy ona wtulona we mnie ja uśmiechający się sam do siebie.
CZYTASZ
Na zawsze
RomanceJak byłam mała zawsze towarzyszył mi Michael. Całe dzieciństwo i dalsze życie spędziłam właśnie z nim. Robiliśmy głupie rzeczy, ale to właśnie z nimi są najlepsze wspomnienia. Cześć jestem Bella mam 16 lat a to moja historia.