Węch jest niezwykle istotnym zmysłem. To właśnie dzięki niemu jesteśmy w stanie ocenić, czy nasza koszulka nie jest czasem za bardzo przepocona, a jej zapach po prostu odpychający. Zmysł węchu potrafi wciągnąć nas w wir emocji i wspomnień, które są z nim związane. Czując zapach świeżo pieczonego ciasta, niejednokrotnie wracamy pamięcią do chwili, kiedy po raz pierwszy nauczyliśmy się go piec z naszymi babciami czy matkami. Z kolei zapach deszczu potrafi przywrócić miłe wspomnienia z dzieciństwa, kiedy skakaliśmy po kałużach. Z drugiej strony, nieprzyjemne aromaty, jak stary smród pleśni, czy spalenizny, mogą być stymulantem strachu i niepokoju. Nasze nosy niczym wyrafinowane detektory, wyczuwają emocje zamknięte w zapachach, które mogą działać na nas, jak magnes – przyciągając lub odpychając. Zapachy mogą wywołać nostalgię, przyciągając nas do konkretnych miejsc i ludzi lub wręcz przeciwnie — sprawić, że natychmiast poczujemy niechęć i odrzucenie. Pozwala nam także z zamkniętymi oczami rozpoznać dom. Każdy ma swój unikalny zapach, który staje się jego wizytówką, prawda?
Podnoszę ociężałe powieki, ślepo wgapiając się w śnieżnobiały sufit, gdy do mojej głowy powoli napływają wspomnienia z ostatnich dni.
Jestem tu. To nie był tylko kolejny dziwny sen.
Odsunęłam delikatnie miękką pościel, a jej ciepło ustąpiło miejsca przenikliwemu chłodowi, który owiał moje ciało, sprawiając, że lekko się wzdrygnęłam. Gdy bose stopy styknęły się z zimną powierzchnią drewnianej podłogi, nieprzyjemne dreszcze przebiegły mi po całym kręgosłupie, a ja skrzywiłam usta w nieprzyjemnym grymasie.
Przeklęłam cicho pod nosem, gdy zorientowałam się, która godzina była. Z całą pewnością można stwierdzić, że nie pasowałam do wizerunku „idealnej" córki, będącej wzorem do naśladowania dla innych. W weekendy moje wstawanie przypominało raczej dramat komediowy – zazwyczaj budziłam się około czternastej lub piętnastej, długie godziny marnując na sen. Moje umiejętności kulinarne były równie dramatyczne; potrafiłam udźwignąć jedynie niewielki krok we wstępnym etapie gotowania, a jedzenie, które próbowałam odgrzać, często kończyło swoją podróż w piekarniku, czy mikrofali w stanie przypalonym na czarno. Na zegarku dostrzegłam, że już nieubłagalnie zbliżała się trzecia po południu.
Z niechęcią podeszłam do szafy, otworzyłam jej drzwi i sięgnęłam po ubrania, które już wcześniej zaplanowałam założyć. Byłam wykończona. Już od pierwszego dnia w szkole, w moje ręce trafiło tak wiele notatek, że nie nadążałam nad materiałem. Nie było dnia, aby każdy z nauczycieli nie obdarował mnie nowymi materiałami do przyswojenia lub przypomnienia. Do tego Harper dała mi swoje zapiski, które zawierały równie ważne informacje. Tym oto sposobem ostatnie wieczory spędzałam z nosem w lekcjach.
Ze względu na to, że pod moimi oczami pojawiły się ciemne wory zrobiłam sobie lekki makijaż, w którym nie mogło zabraknąć kresek. Gdy już skończyłam się malować, przez to, że w pomieszczeniu panowała duchota, podjęłam decyzję o otworzeniu okna. Niestety, gdy tylko je uchyliłam, do moich nozdrzy od razu dotarł nieznośny zapach, który sprawił, że niemal natychmiast je zamknęłam. Smród był tak intensywny, że miałam wrażenie, jakby przeżarł się do mego wnętrza, wywołując odruch wymiotny. To nie pierwszy raz, kiedy czuliśmy ten odrzucający aromat, ale dzisiaj był on tak intensywny, że przekraczał wszelkie granice.
– Wiecie już, skąd pochodzi ten zapach? – zapytałam, po wejściu do salonu. Rodzice siedzieli na kanapie zajęci sobą. Ojciec leniwie przeglądał lokalną gazetę, a mama siedziała z nosem w laptopie.
– Tata, pójdzie dziś to sprawdzić – odpowiedziała rodzicielka nawet nie podnosząc na mnie wzroku. Zdecydowanie ona sama nie miała zamiaru się, w tym babrać, ponieważ również nie była w stanie wytrzymać tego zapachu i od razu zbierało ją na mdłości.
CZYTASZ
Born to Lie. Okłam mnie
RomanceVeronica Dove Bennett, po dramatycznym zaginięciu swojej siostry, wraz z rodzicami zdecydowała się na radykalną zmianę w swoim życiu. Wyprowadziła się na Islandię, gdzie starała się ułożyć swoje życie na nowo. Jednakże, po osiemnastu miesiącach spęd...