UWAGA: ten rozdział będzie mocny...przygotujcie się
pov: Jason
Ostatnio trafiłem do szpitala bo shane złamał mi nos więc musiałem zrobic jakieś badania. Nuda. wreszcie mnie wypisali i czekałem na windę. Nagle coś usłyszałem z kabiny windy. Jakaś kłótnia. Było słuchać uderzenie o metal. Znieruchomiałem. Rozpoznałem głos dziewczyny i chłopaka. Hailie i Dylan. Nagle usłyszałem pisk dziewczyny a sekundy później głośny huk który słyszał cały szpital. Dopiero po kilku sekundach zrozumiałem co się stało. Winda. Winda spadła. Hailie i Dylan. Oni tam byli. O boże. W przypływie paniki krzyknąłem o pomoc. Po chwili przybiegło paru lekarzy.
-panie Jasonie co się stało?
-winda spadła z tego piętra z dwoma nastolatkami w środku. Monetami.
Twarz lekarza natychmiast przerodziłą się w strach.
Lekarz pobiegł po pomoc a ja osunołem się na ścianę i usiadłem płacząc. 10 min później przyjechała straż pożarna. Nie wiele brakowało abym zamdłał gdy strażacy wyciągali ciało Hailie. Miała całą twarz we krwi i miała otwarte złamanie w nodzę. Dylan był jescze przytomny ale nic nie mówił. Gdy lekarze nieśli hailie szepnąłem do niej
-Hailie...nie zasypiaj...
----------------------------------------------------------------
Może jescze wieczorem wstawię rozdział :) Dziś mam wenę!
Bardzo dziekuje za gwiazdki i komentarze!!!!
Co jason zrobi?
Czy bracia monet się dowiedzą?
Nati <3