02. plaża i ukłucie zazdrości

1.3K 119 135
                                    

Rozdział 2
plaża i ukłucie zazdrości

•••

— Właściwie to dlaczego idziemy tak daleko na plażę skoro masz basen na zewnątrz? — jęknął Ron. Nie widziało mu się chodzenie. Niestety Harry miał za mały samochód żeby ich wszystkich pomieścić na raz.

Harry spojrzał na niego z nieskrywaną irytacją. Już niemal był spakowany w ogromną torbę na plażę, a ten będzie mu tu lamentował.

— Jeżeli tym marudzeniem chcesz mnie przekonać do jazdy samochodem to muszę cię zamartwiać, ale ci nie idzie — powiedział pakując do torby krem z filtrem, który podała mu Pansy.

— Wozisz się starym Cadillaciem! — zawołał rudowłosy. — Kto by się nie chciał przejechać takim cackiem?

Młodszy uniósł brew do góry zastanawiając się czy Ron czasami aby nie kpi sobię z jego auta. Jego cudownej piękności, którą sprezentował mu Syriusz — jego ojciec chrzestny. Harry'ego zawszę kręciły samochody produkowanego w latach osiemdziesiątych, dlatego kiedy dostał od Blacka Cadillaca Eldorado złotego koloru był wniebowzięty.

Oczywiście na początku prostestował nie chcąc przyjąć tak drogiego prezentu, ale chrzestny zagroził mu fochem. No, a skoro Syriusz nie ma co robić z pieniędzmi Blacków i woli je rostrfonić na zachcianki jego oraz swojego syna to czemu by nie skorzystać.

— Z resztą to będzie bardziej emocjonująca przejażdżka niż, ta którą mieliśmy podczas drogi na lotnisko. Zasnąłem od razu jak Lilian zabrał mnie spod domu i muszę ogłosić, że jego Dodge jest niewygodny.

— Ej, odczep się — mruknął Lilian zakładając jednocześnie buty. — A po za tym on nie jest mój tylko taty.

Wszyscy zbierali się już do wyjścia z domu Harry'ego. Ron wzruszył ramionami i wrócił do błagania młodszego Pottera o jazdę samochodem.

— To tylko dziesięć kilometrów! Nogi ci nie odpadną! — jęknął brunet zamykając dom. Odwrócił się i niemal jęknął z irytacji ponownie zauważając jak reszta przyjaciół Liliana przygląda się jego Cadillacowi z świecącymi oczami. — Naprawdę?

— Nie jestem typem blachary, ale jakby ktoś przyjechał po mnie takim autem to byłabym jego — stwierdziła Pansy.

— Nie zmieścicie się wszyscy — powiedział Harry mając nadzieję, że to przekona ich do zmiany decyzji. — Będę musiał jechać dwa razy. Nie ma nawet takiej opcji Blaise — zaznaczył od razu, kiedy Zabini otwierał usta aby coś powiedzieć. — Nawet jakby się waliło, paliło i choćby skały srały żadnemu z was nie dam kluczyków od mojego cudeńka.

— Żałosne — prychnął Zabini.

— Wracając do temtu ilości osób — zaczęła Pansy. — Draco lub Liliana możemy wcisnąć w bagażnik. Ja nie widzę przeszkód. Dla lepszego i bardziej dramatycznego efektu możemy ich związać żeby nie pukali w drzwi no i zakleić usta taśmą żeby nie krzyczeli — powiedziała, a rudowłosy razem z blondynem posłali jej urażone spojrzenia.

— To jest kuszące, ale będę musiał odmówić.

— Zdrajca — skomentował Lilian. — Myślałem, że jesteśmy braćmi! Nosiłem cię na rękach ty diable.

AMOR MÍO; drarry short story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz