Rozdział 4
'basenowe zemsty'___
Harry przewrócił się na drugi bok i otworzył oczy. Wpatrywał się w szarą ścianę z niezadowoleniem. Zerknął na zegar, który wskazywał godzinę dwunastą.
Po tym wrócił do swojego pokoju zadzwonił jeszcze do Fabiana, który odebrał całkowicie zaspany. Harry dostał zjeby życia za to, że dzwoni w środku nocy (warto wspomnieć, że ten sam Fabian mówi mu codziennie, że może dzwonić o każdej porze dnia i nocy!).
Potter opowiedział przyjacielowi o tym co konkretnie stało się tamtego dnia na plaży. Przez pierwsze pięć minut Black śmiał się w najlepsze; idąc do salonu aby nie obudzić Theodora. Przyjaciel na medal.
Rozmawiali przez około półtorej godziny zanim Harry w końcu poczuł się na tyle wyczerpany żeby iść spać. Teraz trochę żałuje, że nie zrobił tego od razu. Ledwo zyje.
Sturlał się z łóżka stwierdzając, w końcu, że wypada wstać. Zwłaszcza, że słyszał wrzaski z dołu i tłuczenie garami. Panie daj mu siłę jeżeli rozwalili pół domu jak spał.
Otulił się szarym, cienkim kocem w małpki, ponieważ miał na sobie tylko czarne spodnie dresowe, po czym wszedł z pokoju.
Skrzywił się słyszał głośne krzyki Pansy i Rona. Żałował, że ludzie nie mają regulatora głośności jak urządzenia. Świat byłby piękniejszy gdyby można było tak kogoś wyciszyć.
Kaszel, Fernández, kaszel.
Zszedł po schodach. Hermiona pomachała do niego z kanapy gdzie siedziała, a brunet uśmiechnął się w odpowiedzi, po czym wszedł do kuchni.
— Zaczynam żałować moich wyborów życiowych — mruknął patrząc na kuchnię. Pansy i Ron spojrzeli w jego stronę. — Jednym z nich jest zaproszenie was do mojego domu. Dlaczego kuchnia wygląda jak po przejściu huraganu?
I nie przesadzał! Na szafkach było rozlane mleko i wysypane płatki. Jego ulubione w dodatku! Na podłodze walały się sztućce i okruchy, a garnki leżały gdzie popadnie. A Parkinson z Weasley'em wyglądali jakby obrzucali się jedzeniem. Harry wcale by się nie zdziwił gdyby tak faktycznie było.
— Robimy śniadanie — powiedział Ron wskazując na patelnię, na której znajdowała się... chyba jajecznica.
— A jadalne chociaż? — spytał Harry włączając czajnik elektryczny aby zrobić sobie kawę.
— Nie bądź suką — prychnęła Pansy.
— Ale, Pans, przecież wiesz, że to moje domyślne ustawienie — powiedział, a brunetka parsknęła śmiechem razem z rudowłosym. — Malfoy wstał?
— Nie, cały czas śpi — odpowiedział Ron mieszając jajecznico-podobne coś na patelni.
— Chyba żart — prychnął Harry zalewając kawę wodą z czajnika. — Idę go obudzić.
— On tego nie lubi — odezwała się Pansy, kiedy wychodził z kuchni.
— To polubi!
Potter wspiął się po schodach trzymając jedną dłonią koc. Wpadł do pokoju Draco z głośnym "wstawaj". Blondyn wyskoczył na łóżku w powietrze niemal z niego spadając. Harry parsknął śmiechem na ten widok.
CZYTASZ
AMOR MÍO; drarry short story
FanfictionHarry od dobrych dwóch lat mieszka w stolicy Hiszpanii i tam studiuje. Nadchodzą wakacje, a z nimi planowany od dłuższego czasu przylot starszego brata Pottera - Liliana - oraz jego przyjaciół. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie Dupek Malfoy i je...