Tak bardzo cieszyłam się z prezentu od Billa, że straciłam rachubę w czasie. Pakowanie na trasę, która miała trwać tydzień i 4 dni zajęło mi całe popołudnie. Zaczęło się robić ciemno ale się tym nie przejmowałam, miałam już wybrane dokładnie 11 outfitów które miałam założyć i dodatkowe 2 na wszelki wypadek. Wszystkie jdealnie pasowały do mojej nowej maski, miałam tylko problem z nakryciem głowy..
W kilku stylizacjach coś mi się udało, ale w niektórych wyglądało to tandetnie i badziewnie. Wychyliłam się z pokoju i zobaczyłam czy nikogo nie ma na korytarzu, wyjrzałam z klatki schodowej do salonu i zobaczyłam, że 3 osoby siedzą na kanapie, e nie było tam Toma
-kurwa- wyszeptałam z chęcią powrotu do mojej nory
-Tom tylko nie spał kuchni- usłyszałam głos Billa I śmiech Georga i Gustava, odetchnęłam z ulgą i zmierzałam teraz w stronę pokoju Toma.Weszłam do środka I pierwsze co mi się ukazało to stanik jakiejś dziewczyny, bo na pewno nie mój. Ja nie mam takich wielkich bimbałów. Poczułam kujące uczucie w klatce, zazdrość? Nie jestem pewna.. pewnie i tak to było już dawno. Ominęłam zgrabnie niewielki bałagan spowodowany pakowaniem się i otworzyłam drzwi prowadzące do garderoby
-kurwa nawet on ma większą niż ja?- nadąsana zaczęłam szukać czegokolwiek. Dokopałam się do ogromnej szuflady i zobaczyłam stertę czapek z daszkiem. Bingo. Zaczęłam grzebać i szukać idealnej dla mnie. Ostatecznie wybrałam trzy, szarą, białą i granatową. Nie będę się bawić w kolory aby nie odwracać uwagi od niezjemskiej maski jaką mam nosić przez całą trasę.Po cichu zaczęłam wracać do pokoju I od razu kiedy popchnęłam drewnianą płytę zobaczyłam w pokoju postać. Kiedy weszłam dalej zobaczyłam Toma I jak najszybciej chciałam się wycofać
-ejejej gdzie uciekasz- powiedzial i złapał mnie jedną ręką za talię a drugą zamknął drzwi. Wszystkie trzy czapki trzymałam za swoimi plecami.
-przyniosłem Ci coś do jedzenia, nie jadłaś nic od obiadu, a i tak zjadłaś tylko 3 łyżki- powiedział pochylając szyję i delikatnie muskając moją szyję. Ciepły dreszcz przeszył mój kręgosłup a ja znowu czułam się jak w niebie.
-dziekuje Tom, możesz już iść- wydusiłam szybko a chłopak przybliżył mnie jeszcze mocniej do siebie.
-zostanę tutaj dopóki nie zjesz- pogładził wolną ręką mój policzek. Wymknęłam się z uścisku i szybkim ruchem wsadziłam czapki do walizki przykrywając je dużym ręcznikiem.
-po co ci aż 3 walizki- powiedział wyraźnie rozbawiony chłopak
-No co muszę przecież zmieścić z wszystkim. A poza tym walizkę mam tylko jedną, to jest torba a to jest plecak.- powiedziałam wskazując kolej o na rzeczy
-Ja mam jeszcze dużo wolnego miejsca, jak ci zabraknie to możesz coś wrzucić do mnie-Rozczuliło mnie to i nie myśląc wcale podeszłam do chłopaka I wbilam się w jego usta, był wyraźnie zaskoczony ale od razu oddał pocałunek po chwili go przerywając.
-nie zmieniaj tematu, masz to zjeść, TERAZ- zaakcentow mocno ostatnie słowo a ja posłusznie usiadłam na łóżku obok tacki. Były na niej naleśniki z czekoladą i kakao do picia na którym było serduszko.Powoli wzięłam pierwszego i drugiego gryza. Szło mi całkiem nieźle, ale gdy dotarłam do połowy naleśnika poczułam ucisk w gardle, poczułam się jakbym miała zaraz zwrócić wszystko co właśnie zjadłam
-nie mogę już..? Powiedziałam łapiąc się za brzuch i usta chcąc uchronić się przed zwymiotowaniem
-napij się- powiedział chłopak podnosząc kubek z ciepłym kakao, rzeczywiście gdy się napilam poczułam się lepiej. Wzięłam kolejne dwa gryzy a kiedy zbliżałam się do trzeciego od razy wstałam z łóżka I pobiegłam do łazienki.Pochyliłam się nad ubikacja i zwrocilam wszystko co właśnie zjadłam. Zamknęłam się w łazience tak aby Tom nie mógł wejść, czułam się winna, było mi przykro, że on się starał a teraz to wszystko wygląda jakby mi nie smakowało. Usłyszałam pukanie do drzwi, siedziałam oparta plecami o zimne kafelki. Sięgnęłam do zamka i go przekręciłam wpuszczając chłopaka do środka.
-Tom ja przepraszam, ja naprawdę chciałam.. - nie dał mi dokończyć ponieważ przylożył moją głowę do swojego torsu.
-Wszystko w porzadku- czułam w jego głosie, że sumienie gryzie go za to że kazał mi zjeść więcej.
-to nie twoja wina- powiedziałam lekko odrywając się od chłopaka. Tom wziął mnie na ręce I przeniósł na łóżko, ustawiłam budzik na 3:20 i zobaczyłam jak Tom zdejmuje bluzkę.
-mogę spać razem z tobą?- zapytał a ja energicznie przytaknęłam. Obróciłam się tyłem a po chwili miękki materac ugiął się pod ciężarem chłopaka. Przysunął moje ciało bliżej swojego i złożył pocałunek na czubku mojej głowy.Chytrze się uśmiechnęłam i zaczęłam się wiercić, podsunęłam się tyłkiem w krocze chłopaka, który szybko się odsunął
-kurwa nie rob tak- powiedzial mi na ucho a uczucie zadowolenia przeszyło moje ciało. Wykonałam ten ruch ponownie dodatkowo odsłaniając bluzkę, którą miałam na sobie ukazując moje ciało. Położyłam rękę Toma na ropalonym kawałku mojej talii. Jego dłonie były talię przyjemne i delikane.
Kiedy szarpnelam biodrem chłopak mocnej ścisną moją talię na co wygięłam się z rozkoszy powodując uśmiech na twarzy chłopaka.Momentalnie zostałam odwrócona w jego stronę. Byliśmy teraz twarzą w twarz. Szybko ucałowałam jego usta I jednał nogę położyłam na jego biodrze a moje ręką leżała swobodnie na jego torsie. Poczułam ciepłą rękę na głowie i na talii. Po chwili zasnęłam.
Wstałam razem z budzikiem mając nadzieję, że zobaczę słodkiego bruneta u mojego boku. Jak bardzo uczucie rozczarowania i goryczy otoczyło moje ciało kiedy zobaczyłam puste miejsce obok siebie. Posłusznie wstałam I się przebrałam, lekko podmalowała i uczesałam. Zaczęłam znosić walizki z góry kiedy zobaczyłam Gustava
-Guuciuuu ja wiem ze ty jesteś teraz kaleką ale chcesz mi może pomóc?- powiedziałam patrząc na niego spod oka robiąc najsłodszą minę jaką kiedykolwiek mogłabym zrobić.Po których namowach Gustav się zgodził i znosił moją torbę. Po wykonanym zadaniu udałam się do kuchni
-dzień dobry wszystkim-powiedziałam patrząc na moich orzyjaciok którzy wyglądali jak trupy. Uśmiechnęłam się zakdywając go ręką ponieważ bardzo się go wstydziłam. Odpowiedź usłyszałam od Billa I Georga a Tom siedział na kanapie wpatrzony w swój telefon i się do niego uśmiechał.
-ehhh- ciche westchnjenje wydobyło się z moich ust. Wzięłam wafel ryżowy i zaczęłam go skubać
-to nie jest śniadanie-powiedial Bill a ja żeby zmienić temat spojrzałam na godzinę.
-JUZ ZA 1O- krzyknęłam i wszyscy zaczęli się bardzo szybko przemieszczać po całym domu. Ostatecznie zdążyliśmy i nasz pojazd podjechał idealnie kiedy wyszliśmy z domu.Ja weszłam jako pierwsza i zajęłam miejsce z tyłu czekając na Toma, który wchodził jako drugi. Poklepałam miejsce obok siebie ale on nawet na mnie nie spojrzał i usiadł jak najdalej ode mnie, czyli na samym początku.
Co się z nim dzieje? Dlaczego jeszcze wczoraj rozmawiał ze mną normalnie a teraz nawet słowa od niego nie usłyszałam. Tylko szczerzył się do tego telefonu, a ja czułam jak krew się we mnie buzuje i leci pod ogromnym ciśnieniem.Wszyscy ostatecznie siedzieliśmy na kadzielnych siedzeniach. Jechaliśmy już tak którąś godzinę aż w końcu się odezwałam.
-hej Bill masz już jakiś pomysł na nazwę piosenki?- zapytałam chłopaka, który chwile temu zdjął słuchawki
-Tak, ale jak ci zdradzę to będziesz wiedziała o co chodzi, zaśpiewam ją 3 dnia trasy- puścił mi oczko a ja przytaknęłam I oparłam się głową o szybę powoli zasypiając.Obudził mnie klakson samochodu, poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce więc dalej udawałam że śpię. Schowałam swoją twarz w tors osoby która mnie niosła i poczułam znajomy zapach
-Tom..-powiedziałam rozmarzona a chłopak popatrzył się na mnie. Wtuliłam się mocniej aby było wiarygodne to, że śpię. Słyszałam Odgłosy robienia zdjęć, starałam się ukryć głowę kiedy poczułam jak jakiś materiał zakrywa moją twarz.Tom miał na sobie rozpinaną bluzę więc pewnie to właśnie jej kawałkiem zostałam przykryta. Weszliśmy do hotelu a Tom skierował się od razu do pokoju. Położył mnie delikatnie na łóżku I przykrył kołdrą. Wtedy usłyszałam dialog między braćmi
-kurwa na następną trasę jedziemy bez niej, jak ręka Gustava wyzdrowieje od razu mówisz jej, że ma się nie mieszać do naszego zespołu- powiedział ro ciężki I stanowczy głos, który z pewnością należał do Toma
-Ale ona dodaje nam takiej świeżości, dzięki niej więcej osób się nami interesuje TOM przecież ro jest zajebista szansa na dalszy rozwój- Bill machała rękami i próbował coś wyjaśnić Tomowi, ale on go nie słuchał
-ten bachor nawet nie potrafi dobrze całować- powiedział Tom I opuścił pomieszczenie a kilka łez spłynęło po moim policzku. Dyskrenie spojrzałam ktora jest godzina. Była jakaś 18 ponieważ bardzo długo jechaliśmy, postanowiłam szybko zasnąć aby nie myśleć o problemach. Jednak było to cięższe niż myślam. Jutro pierwszy koncert, stres daje o sobie znać, moje ręce są spocone a nogi się trzęsą. Po dłuższej chwili ciągłego natrętnego myślenia w końcu udało mi się porządnie zasnąć.
CZYTASZ
Come and rescue me// Tom Kaulitz
FanfictionWszystko zaczęło się od wydarzenia na dachu, nigdy nie przypuszczałam że kiedykolwiek spojrzę na Toma Kaulitza inaczej niż na brata najbliższej mi kiedyś osoby na świecie, nie przypuszczałam, że będę z nim robić takie rzeczy..