VICTOR
Wróciłem ze sklepu do zamku, który było widać, już z Brooklynu do lodówki w kuchni włożyłem jedzenie, po które matka mnie wysłała do sklepu, popaczylem na moja młodszą siostrę.
- Coś się stało braciszku? - popaczyla na mnie
- powiesz mi od ilu wieków vampiry nie piją ludzkiej krwi? - zapytałem
- od czasów I wojny światowej - powiedziala, ukradła mojego energetyka i zaczęła pić - a co? - zapytała
- poznałem dzisiaj ładną dziewczynę, miała ładne oczy jak ocean a włosy? Były długie i brązowe - powiedziałem a siostra się na mnie popaczyla
- Czy ty właśnie mi mówisz, że poznałeś ludzka dziewczynę która chciałeś ugryźć? - zapytała pqczac na mnie znad puszki Blacka
- Tak - odpowiedziałem krótko i na temat.
- nie dowierzam w ciebie braciszku - powiedziała
- No ale co by było w tym złego nooo - zapytałem
- a to, że dla ludzi jesteśmy głupia legenda i tak ma zostać - powiedział męski głos, dokładniej nasz ojciec,
- no, ale - powiedziałem
- nie ma, ale Victor - powiedział, wziął coś po czym wyszedł, wziąłem drugiego energetyka po czym poszedlem do swojego pokoju na samej górze, usiadłem na parapecie i zacząłem malować las. W moim pokoju było czarne wielkie łóżko, a obok niego dwie szafki nocne, biurko z rysunkami różnych osób oraz dwie szafy, w jednej były ubrania a w drugiej różne zabawki erotyczne. Kiedy popaczylem na las zobaczyłem lane, tego pierdolonego rudzielca siedzącego na drzewie po swojej stronie lasu, gadała z wiewiórka..zawsze wiedziałem, że jest dziwna, postanowiłem uwiecznić ten widok, zmieniłem kartkę i zacząłem malować rudzielca gadającego z wiewiórka. Chyba mnie zauważyła bo spojrzała w moją stronę i się uśmiechnęła odrazu odwróciłem wzrok, miała cholernie piękny uśmiech...kurwa Vic o czym ty gadasz, zszedłem z parapetu i zamknąłem okno po czym usiadłem przy biurku i kończyłem rysunek. Popaczylem przez okno prosto na rudzielca, dalej gadała z wiewiórka, ale wyglądała przy tym tak...naturalnie, jakby właśnie tego chciała, całe życie gadać z zwierzętami. Matka zawołała mnie na obiad więc musiałem iść.LANA
Zamiast iść na obiad do domku żeby go wogule zrobić, rozłożyłam się na drzewie które było przy nie zaznaczonej granicy mojej połowy lasu, przyszła do mnie mała wiewiórka więc zaczęłam z nią rozmawiać o tym co wydarzyło się dzisiaj u nas, poczułam czyjąś wzrok na sobie zobaczyłam w oknie zamku victora uśmiechnęłam się do niego a ten odwrócił wzrok więc wróciłam do gadania z wiewiórka, masakrycznie kochałam bruneta ale bałam się mu to powiedzieć. Pomimo tego, że ten idiota sobie poszedł dalej siedziałam na drzewie. A kiedy robiłam się głodna poprostu jadłam kore.
CZYTASZ
I love you more than you think
Fantasyvampiry i wiedźmy które żyją w jednym lesie od tysiąca lat i się nienawidzą, ale dwójka Lana i Victor sie kochają, ale boją sobie to wyznać a Victor się do tego nie przyznaje. Pewnego dnia Lana ukrywa człowieka w swoim domu a Victor który został pow...