Dopiero co wróciłam, ze szpitala a kiedy weszłam do pokoju Nate'a był przepiękny, było dużo mchu, który był tradycja w pokojach niemowląt, oczywiście jakieś zabawki i meble, ale to normalność. Położyłam małego do łóżeczka i poszłam do sali głównej czy też tronowej, zobaczyć sale, ślub miał się odbyć równo za tydzień, wzięłam suknie weselna mamy, która była na mnie idealna, w myślach błagałam żeby nic się nie stało w trakcie tego dnia i żebyśmy nie musieli z kimś walczyć albo coś innego. Za tydzień miałam zostać królową wszystkich wiedźm i Vampirow i przejąć nazwisko Victora, szczerze nie byłam na to gotowa, ale nadszedł czas i tak sporo przesunęliśmy całą ceremonię bo aż o 8 miesięcy ze strachu przed tym, że coś mogło stać się małemu. Poczułam jak ktoś przyciąga mnie za talie bliżej siebie a potem popaczylam na twarz Victora.
- Wiesz, że cię kocham malutka? - powiedział. Jeśli was to ciekawi, ja naprawdę byłam mała w porównaniu do jego rodziny, mój wzrost równał się 1,65 a Victora jakiś 1,98 natomiast jego ojciec miał jakieś dwa metry a mama 1,80 jedyna Lili była koło mojego wzrostu bo mierzyła jakiś 1,70, jak widać Vampiry mają to do siebie, że są wysokie.
- Wiem, a ty wiesz, że ja ciebie też? - powiedziałam. Nic nie odpowiedział tylko popaczyl na moje usta i poprostu się w nie wpił a ja oddałam pocałunek, bardzo go kocham i będę kochać na wieki i nic się nie zmieni po śmierci.Po dłuższej chwili ustalania wszystkiego wróciliśmy do pokoju on położył się na łóżku, dopiero kiedy się przebrałam w dresy położyłam się obok, przytuliłam go i dostałam buziaka, uśmiechnęłam się na ten gest.
- Wiesz co malutka? pomyślałem, że powinniśmy postarać się o córeczkę - powiedział a ja na niego spojrzałam ze zdziwieniem.
- Ale że teraz? mamy synka nie wystarczy ci? - zapytałam. Nigdy nie myślałam, że Vic będzie chciał synka i córeczkę, zawsze mówił o jednym dziecku.
- Nie głuptasie, za parę lat - powiedział. Odpowiedziałam tylko ciche okay I poszłam spać.Byłam w dziwnym miejscu, w jakimś lesie a zaraz obok były jakieś chaty z zamkiem na tle, to chyba średniowiecze, usłyszałam wołanie.
- Mary?! Mary jesteś tu?! halo Mary?! - krzyczał dziwnie znajomy głos.
- Tak jestem Tamara! - powiedziała dziewczyna, która stała obok mnie i kompletnie jej nie zauważyłam. Była ruda, miała piegowaty nosek, nosiła ładna czerwona suknie, oraz gorset a na głowie miała koronę, chyba księżniczka.
- Jesus Mary, matka mówiła, że nie możesz chodzić koło wioski ludzi - powiedziała Tamara. Przypatrzyłam się jej, miała długie brązowe włosy związane w warkocza, brązowe oczy oraz zielona sukienkę z gorsetem oraz kwiatki na głowie.
- No wiem, ale tu mieszka przecież Arnold - powiedziała rudowłosa. Chwilą Arnold? przecież tak miał na imię chłopak babci.
- Nie rozumiem, dlaczego skoro jest Vampirem - powiedziała brązowowłosa
- Wiesz, że Vampiry lubią podlizywać się ludzia - powiedziała. Nagle znalazłam się w zamkuz w ślicznym zamku, znowu zobaczyłam rudowłosa tylko starsza i tego Arnolda, popaczylam na kobietę która siedziała na tronie, wyglądała jak prababcia, obok niej siedział jakiś facet musiał to być mój pradziadek, ponoć prababcia go zabiła bo był nie wierny.
- Matko, Ojcze - powiedziała i uklękła a facet z nią. - to mój chłopak Arnold. - powiedziała. Kobieta na tronie powiedziała, że mogą wstać więc to zrobili.
- Najwyższa królowo, najwyższy królu, chce wziąść wasza córkę, Mary, za żonę, tym samym prosząc was o jej rękę - powiedział chłopak.
- Nie. - powiedziała krótko kobieta.
- Jak to nie? Dlaczego matko? - zapytała dziewczyna.
- Mary, moja droga, to jest Vampir, my się z nimi nie zenimy, zapomniałaś? - powiedziała kobieta.
- Ale my będziemy mieli dziecko - powiedziała dziewczyna.
- Irma, ma rację Mary, jednak jeśli nosisz jego dziecko urodzisz je i zostawisz pod naszą opieką a sama opuścisz nasz las i udasz się do ludzi i będziesz żyła jak oni. - powiedział facet. Irma...tak miała na imię moja prababcia...ja śnie czy jestem na jawie?
- chce tylko powiedzieć, że jeśli jakiś mój potomek śmie wziąść ślub z kimś innym niż rasa wiedźm i zamierza urodzić mu dziecko do końca życia będzie słyszał mój głos jaki błąd popełnia - powiedziała Irma. Chwila co? koniec. Obudziłam się. Usiadłam zalana zimnym potem jakbym przeżywała horror, na moje nieszczęście Vic nie spał.
- Księżniczko? co się stało? - zapytał.
CZYTASZ
I love you more than you think
Fantasíavampiry i wiedźmy które żyją w jednym lesie od tysiąca lat i się nienawidzą, ale dwójka Lana i Victor sie kochają, ale boją sobie to wyznać a Victor się do tego nie przyznaje. Pewnego dnia Lana ukrywa człowieka w swoim domu a Victor który został pow...